Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pielęgnacja włosów.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pielęgnacja włosów.. Pokaż wszystkie posty

9/02/2018

Denko - sierpień 2018.

9/02/2018 09:53:00 PM 6

 Hej! Kolejny miesiąc za nami jak zwykle niesie to za sobą kolejne podsumowanie miesięcznego zużycia kosmetycznego. Czy jestem zadowolona? W sumie tak pół na pół. Mogło być tego więcej, jednak wcale nie ma tragedii. Denko jest w większości pielęgnacyjno-paznokciowe.

 Paznokcie

  •  Lakier hybrydowy Semilac 032 Biscuit - jest to mój drugi zużyty lakier, więc w sumie się ciesze. :D Bardzo lubię ten kolorek, nosze go aktualnie na paznokciach. Sam lakier jest dosyć problematyczny jak dla mnie, ciężko jest uzyskać równomierne krycie, sama pigmentacja też jest słaba. Dużo osób sugeruje, ze jest on półtransparentny, jednak producent zapewnia pełne krycie. 
  • Claresa Remover - płyn acetonowy do ściągania hybryd, jest lepszy od acetonu pod tym względem, ze mniej wysusza i nie ma tak brzydkiego zapachu. Czas odmaczania jest bardzo zbliżony do czystego acetonu,. jedyne co sprawia, ze więcej po niego nie sięgnę to opakowanie - ma duży otwór przez który wylewa się zbyt dużo produktu.
  • NeoNail Cleaner - płyn do odtłuszczania płytki paznokcia. Bardzo przeciętny. Dobrze sobie radzi, niczym się nie wyróżnia. 
  • Semilac Manicure Oil - ananasowa oliwka do paznokci. jest to jeden z moich ulubieńców. Ma ładny zapach, fajnie natłuszcza skórki, stosunkowo szybko się wchłania. 

Pielęgnacja ciała

  • Le Petit Marseillais, Olejek do mycia `Olej morelowy i olej z płatków róży' - ciekawy produkt. Zaskoczył mnie tym, ze fajnie się pienił i miał całkiem lekka konsystencję. Nie do końca pasował mi zapach, nie lubię róży i wydaje mi się że dużo tu popsuła. Kolejny zarzut to wydajność - uciekał bardzo szybko. Poza tym nie wysuszał skóry i sprawdzał się super. 
  • Farmona, tutti frutti, peeling do ciała gruszka&żurawina - coś co lubię i do czego często wracam. Tani, działa jak trzeba i pięknie pachnie, a ten wariant jest jednym z moich ulubionych. ♡ 
  • Rossmann, perfect sunset, krem do rąk - jest to limitka z zeszłych wakacji i udało mi się ją zużyć na styk z terminem ważności. Początkowo był fajny , później zaczął męczyć. Nie dawał dużego nawilżenia, był bardzo wodnisty. Zapach niby fajny, ale jednak przebijały jakieś nuty, które totalnie mi nie podeszły, nie wróciłabym do niego.
  • Dove, derma Spa, goodnes, balsam do ciała - miniaturka, która bardzo zachęciła mnie do zakupu wersji pełnowymiarowej. Świetnie nawilża, a co najważniejsze - długotrwale. 

 Zbitka pojedynczych rzeczy z różnych kategorii, bo tym razem tylko po 1 sztuce. :D
  • Dermedic HydraIn2, krem nawilżający do twarzy - kolejny produkt, który zaczął mnie męczyć. Nie był zły jednak nie jest to konsystencja którą lubię. wchłania się stosunkowo szybko, ale zostawia lepką warstwę. Nie zapchał mnie, nie podrażnił. 
  • Avon Big&False Lash, tusz do rzęs - tusze te opisywałam w jednym z postów i tym egzemplarzem byłam zachwycona. Było tak do momentu kiedy nie zaczął zasychać, a stało się to bardzo szybko przez co totalnie go u mnie skreśliło. jeśli ktoś szybko zużywa tusze to polecam - ładnie wydłuża, rozczesuje i pogrubia nawet cienki i krótkie rzęsy. Jednak nawet dobrze dokręcony zbiera się przy górze i zastyga..
  • Shwarzkopf Gliss Kur, Ekspresowa odżywka regeneracyjna Liquid Silk do włosów matowych i łamliwych - jedna z wielu tej firmy, która miałam, które lubię i w tym przypadku tez się nie zawiodłam. Ułatwia rozczesywanie, zapobiega puszeniu nie zabierając przy tym objętości. Nie obciąża włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania się. 
  • Mr.Burberry Indigo - próbka perfum którą dostałam do zakupów w sephorze. Są cytrusowo-drzewne. Kompozycja jest jednocześnie delikatna i energetyczna. Niby są to perfumy męskie, ale... Wcale mi to nie przeszkadza. :D Początkowo pachną jak typowa woda po goleniu, ale ta nuta szybko się ulatnia i zmieniają się w coś bardzo delikatnego i dobrze wyczuwalnego. ♡


 Znacie któryś z produktów? Jak tam Wasze denka? :)


8/01/2018

Bublowe denko - lipiec 2018

8/01/2018 05:16:00 PM 4

 Hej! Jak co miesiąc przychodzę z posumowaniem zużycia kosmetyków w danym miesiącu. Zużycie wypadło całkiem pomyślnie pod względem ilości, pod względem jakości jest znacznie gorzej. mamy bubla. I to dużego bubla, w zasadzie jest to pierwszy kosmetyk od dawna, który zrobił mi krzywdę..
 Bez zbędnego przedłużania - zapraszam na post!

  Włosy:

  • L'oreal Elseve, magiczna moc olejków, lekki szampon odżywczy - producent zapewnia lekkie odżywienie bez odżywienia, z tym się nie do końca zgodzę, szampon nie należy do lekkich chyba że mowa o samym odżywieniu - jest lekkie, ale ma już skłonności do obciążania włosów. Zużyłam, nie było tragedii, nie podrażnił skóry głowy, wielbicielom kokosa na pewno spodoba się zapach, który całkiem długo się utrzymuje. Trafił do mnie do testów z wizażu. 
  • Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair, maska 'przeciwdziałanie zniszczeniom' - maska, która jest bardziej hitem mojej siostry niż moim, ale ja też ją lubię. Jej włosy są mocno problematyczne - przesuszone i bardzo łatwo je obciążyć, maska pomaga sprawia, ze włosy są miękkie, mniej się plątają i wolniej przetłuszczają. U mnie działanie jest bardzo podobne z tym, ze ze swoimi włosami nie mam większych problemów. 
  • Venita 1-Day colour, koloryzujący spray do włosów - kolejne opakowania sprayów, o nich już nie będę więcej pisać, bo pojawiają się wspominałam o nich nie raz. 
  • Batiste Original, suchy szampon do włosów - to już chyba klasyk w większości kosmetyczek. Sprawdza się jak trzeba - pomaga z nadmiarem sebum i z odświeżeniem włosów w nagłych wypadkach. 

 Ciało - pielęgnacja, depilacja: 

  • Yope herbata i mięta, naturalny krem do rąk - małe hate and love. Krem sam w sobie jest fajny - przyjemnie nawilża, jest wydajny, bardzo ładnie i oryginalnie pachnie, ale opakowanie.. Jest śliczne, ale używa się go koszmarnie. Miałam nie mały problem z zakręcaniem opakowania i własnie za sprawa opakowania nie mam ochoty do niego wracać.
  • Isana Gol,den Beauty, żel pod prysznic - przyjemny żel o bardzo charakterystycznym zapachu, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jest dosyć ciężki, bursztynowy, mi się podoba, ale pod koniec zaczął już trochę męczyć. 
  • Balea Peach Love, Rasiergel - żel do golenia nad którego pustym opakowaniem ubolewam, jednak już idzie do mnie kolejne! *.* Jego jedyną wada jest dostępność jak większości kosmetyków Balea. Poza tym jest genialny - dobrze się pieni, ślicznie pachnie i daje odpowiedni poślizg maszynce.

  Twarz i usta:

  • Eveline Collagen booster, błyskawicznie wygładzający krem na dzień - oto i nasz bubel. Początkowo wyglądał ładnie i byłam z niego zadowolona, ale później zaczął się koszmar.. Tak okropnie mnie zapchał, że całą twarz miałam w paskudnych, ropnych wypryskach. Jestem pewna że to on, bo po jego odstawieniu stan skóry powoli wracał do normy. Dlatego jest to pierwszy kosmetyk, który leci bez szukania innego zastosowania. 
  • Selfie project, rozświetlająca maseczka peel-off #shine like a Pearl - dawno nie było w denku saszetek, ale tym razem postanowiłam jedną zostawić, bo produkt jest bardzo ciekawy. Nie robi nic wielkiego, ale przyznam szczerze że i tak pokładałam w niej niewielkie nadzieje, byłam przekonana, ze tylko będzie wyglądać, a tu proszę - nie robi krzywdy, delikatnie rozświetla i wygładza skórę. 
  • Blistex, Classic Lip Procector - pomadka do ust, którą kupiłam z polecenia i okazała się strzałem w 10. ma bardzo przyjemny, jakby waniliowy zapach, dobrze nawilża i mimo że jest mięciutka to jest tez bardzo wydajna. 
  • Avon Ideal flawless, podkład matujący - zwyklaczek z lekkim kryciem, raczej dla osób niewymagających, nie paluję do niego wracać.
  • Organic shop apricot & mango, gentle face peeling - o nim pisałam już w osobnym poście i podlinkuje go poniżej, bardzo ubolewam nad tym, ze się skończył i będę polować na następną sztukę!

 Paznokcie: 

  • Rosalind 02 - biały lakier hybrydowy, jeszcze trochę mi go zostało, ale już jest nie do wydobycia. lakiery Rosalind bardzo lubię, ale po czasie mam wrażenie że tracą na pigmencie i robią się wodniste, aktualnie kupiłam biały z innej ( drogeryjnej ) firmy.
  • NeoNail Dry Top - jest to już drugie moje skończone opakowanie i będzie ich więcej. Zdecydowanie jest to top z którego korzysta mi się najprzyjemniej.


 Zostawiam jeszcze efekt, który udało mi się uzyskać dzięki Eveline.. 


7/01/2018

Denko czerwiec 2018.

7/01/2018 02:03:00 PM 8

 Hej! Jak co miesiąc, melduje się z posumowaniem zużycia kosmetycznego - denkiem. Ogólnie ze zużycia jestem zadowolona, całkiem sporo miejsca udało mi się zwolnic, bo mimo że może pod względem ilości sztuk nie jest tego dużo, to już pojemnościowo trochę miejsca zajmowało. Jednak nie lubię takich podsumowań jak to - mimo, ze jest co opisywać, to sporo rzeczy już opisałam wcześniej, czy to w denkach, czy w pojedynczych postach, jednak znaczna część tych produktów się już przewinęła. Ale to nic, lecimy!

Włosy


  • Kallos Chocolate, Full Repair Hair Mask - Według producenta ma intensywnie regenerować włosy suche i łamliwe. ja jestem z niej średnio zadowolona. Lubię Kallosy ( mój faworyt to nadal wersja mleczna ) jednak tu mam mieszane uczucia i nie powiem że było inaczej - męczyło mnie zużycie jej do końca. Pachnie ładnie, zapach kojarzy mi się z budyniem czekoladowym, jednak stosunkowo szybko mi się znudził i przestał zachwycać. Coś tam działa, ale to też nie jest to, czemu się spodziewałam.



  • Schwarzkopf 'Live' Colour Spray, Silver - nie wiem co mnie podkusiło, uważam, ze to kompletna klapa. W zasadzie coś w mojej głowie podpowiedziało że spray będzie szary, jednak był srebrny, w zasadzie okazał się nie tyle srebrną 'farbą' co srebrnym brokatem. Włosy wyglądały bardziej jak z wysypem łupieżu.. 
  • Venita 1-Night UV Colour, 5  pomarańczowy 
  • Venita 1-Day Metallic Colour 
 W zasadzie o sprayach pisałam nie raz, dlatego więcej o nich nie będę mówić, moja opinia się nie zmieniła - w każdym przypadku jest to fajna zabawa i świetna alternatywa dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na kolorowe włosy na dłużej niż 1 mycie, bo po nim nie ma już ani śladu koloru. Różnica jest taka, że Venita zachowuje się bardziej jak lakier, a Schwarzkopf nie skleja włosów. no i oczywiście w cenie, Schwarzkopf jest prawie 3x droższy, moim zdaniem nie warto wydawać tyle na jednodniową ( jednowieczorową ) zabawkę, szczególnie że ani jedne ani drugie nie są wydajne. 


Pielęgnacja ciała


  •  Organic Shop, Mint & lamongrass, Refreshing Shower Gel - jest denko i wciąż pozostają mieszane uczucia, tym razem też odsyłam do wpisu, gdzie wzięłam pod lupę kosmetyki OS Organic Shop - pod lupą. *klik*

Pielęgnacja twarzy



  • Garnier, Płyn Micelarny 3w1, Skóra wrażliwa - mój bezwzględny ulubieniec, można go znaleźć w kilku denkach w roku. jak do tej pory nie znalazłam dobrego zamiennika i chyba nawet nie chce szukać. 
  • Oriflame essenials, Face Scrub Coconut Water - jednocześnie moje przekleństwo i wybawienie. Nie cierpię kokosa, więc ciężko było mi znieść ten zapach, ale się opłacało, bo działanie jest rewelacyjne. Kosmetyk idealny dla osób, które czują potrzebę posiadania w swojej kosmetyczce mocnego zdzieraka. Jeśli mieliście do czynienia z pastą z Ziai - on jest gorszy. Ale przy tym bardzo skuteczny. Drobiny, które zawiera to łupiny migdałów i krzemionka, tak więc zdziera mocno i moja twarz raz na jakiś czas tego potrzebowała. 

Kolorówka


  •  Maybelline Super Stay 24, Longwer Foundation, 05 Light Beige - podkład z którym dosyć dlugo się lubiłam i był to jeden z jaśniejszych podkładów drogeryjnych. Podczas jego używania nie raz miałam skrajne uczucia, typowo - hate and love, ale ostatecznie jestem z niego zadowolona. Jak widać trochę go zostało, nie dałam rady wydłubać już końcówki, która zebrała się na ściankach i nie chciała spłynąć w żadną stronę, jednak fajnie krył, nie ciemniał jakoś bardzo, czasem lubił wchodzić w załamania, ale wszystko było do opanowania. 
  • Under Twenty, matujący fluid antybakteryjny - myślałam że będę mieć coś lżejszego, antybakteryjnego, ale jednak nie różnił się zbyt wiele od podkładów i dosyć mocno oksydował, tak wiec częściej używała go moja siostra niż ja. Matuje, całkiem fajnie kryje, ale też lubi się ciastko. Co do działania antybakteryjnego nie zauważyłam żeby działał na niedoskonałości, ale lubił wysuszyć skórę. 
  • Eveline Art Scenic, Korektor krojąco-rozświetlający - bardzo się lubimy i już mam kolejne opakowanie - lekki, ale jednocześnie nieźle kryje i ładnie rozświetla, więc jest to coś, czego szukam. Nie wchodzi w załamania, nie ściera się, obecnie mój bezwzględny faworyt wśród korektorów pod oczy. 

Paznokcie



  • Hi Hybrid Acetone, preparat do usuwania manicure hybrydowego -nie widzę tu zbytnio róznicy między czystym acetonem - śmierdzi, wysusza i daje rade z odmoczeniem hybryd. Czas w jakim to robi jest podobny do czystego acetonu. Wyróżnia się jedynie całkiem ładną buteleczką. 
  • NeoNail Acetone UV Gel Polish Remover - odczucia podobne jak do poprzednika, z tym ze ten pachniał jakby trochę czymś podobnym do truskawki? Jeśli chodzi o ściąganie hybryd to dopóki nie skusze się na frezarkę to moim numerem 1 będzie acetonowy zmywacz z Delia, raczej nic tego już nie zmieni.  

A jak tam Wasze denka? Znalazły się jakieś hity lub rozczarowania? Moje denko wypadło dosyć neutralnie i raczej nie było tu rzeczy, z która żal było mi się rozstać, wręcz przeciwnie - kamień spadł mi z serca, ze w końcu wylądują z dala ode mnie.


6/28/2018

Organic Shop - pod lupą.

6/28/2018 05:10:00 PM 9

 Hej! Przychodzę do Was z postem, który trochę czekał na publikację, ze względu na moje mieszane uczucia, jednak teraz kilka z tych produktów wylądowało już w denku, w jednym przypadku pojawiło się kolejne opakowanie, więc myślę, że mogę w końcu napisać o nich coś więcej! A są to produkty Organic Shop. pierwszy raz wpadłam na nie na promocji w Rossamnnie, później trafiły się w Biedronce, pojedyncze sztuki mam też w Tesco, tak więc wracam do serii 'pod lupą' !

Organic shop, alge & clay shampoo - wzmacniający szampon do włosów 'niebieska laguna'

 Wylądował już w denku, bardzo przyjemnie mi się z niego korzystało. jest delikatny, dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy. nie wywołuje podrażnień, nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania. Mimo całej organicznej otoczki bardzo dobrze się pieni i jest wydajny.

Organic Shop, Mint & Lemongrass Shower gel - żel pod prysznic 'miętowy deszcz

 Produkt, który początkowo mocno mnie zachwycił, a później entuzjazm trochę opadł, a razem z nim zachwyt. Nie jest to zły produkt - ma funkcjonalne opakowanie z pompką, świetnie pachnie - zapach jest bardzo orzeźwiający, potrafi dać energetycznego kopa, szczególnie podczas rannych kąpieli. Jednak dalej już mniej zachwyca, pieni się stosunkowo słabo, moja skóra reagowała na niego różnie, czasem miałam wrażenie, że żel ją przesusza. Raczej do niego już nie wrócę, a jeśli tak to tylko ze względu na zapach.

Organic shop, Avocado & honey express repair hair mask, czyli ekspresowo regenerująca maska do włosów

 Kolejny kosmetyk, który początkowo mnie zachwycił. Tu jednak okazało się, że jednak na dłuższą metę nie podołał. Jest fajny, ale jako jednorazowa pomoc lub wsparcie pielęgnacji, tu się sprawdza. Włosy są miękkie, odżywione, łatwo się układają, ale po dłuższym, ciągłym stosowaniu, gdzieś ten efekt zanika. Jednak będę do niej wracać, własnie jako wsparcie. 

 Organic shop, apricot & mango gentle face peeling

 Do tej pory stawiałam na peelingi 'zdzieraki', ten własnie udowodnił mi że na pozór delikatna, kremowa konsystencja może dać popalić. raz przez nieuwagę przetrzymałam go dłużej niż powinnam i efekt był natychmiastowy - silne pieczenie. Ale nie zraziło mnie to, wręcz przeciwnie, pilnowałam czasu i widziałam efekty. jest to typowy produkt wyciągający - gdy coś pod nasza skóra się kotłuje, ale niezbyt chce wyjść to wystarczy użyć go wieczorem, żeby rano wszystko wyszło - już podgojone i nie zaognione. Głównie w takim celu go stosowałam, teraz się kończy i dociera do mnie, ze nie mam drugiego takiego produktu, który pozwoli w tak szybkim tempie wyciągnąć i zagoić niedoskonałości. 

 Kupiłam jeszcze jeden szampon, ale jego nie miałam okazji przetestować, wciąż czeka na swoją kolej. mam nadzieję, ze sprawdzi się również dobrze i moje dobre wrażanie o marce się utrzyma, bo jak do tej pory jestem bardzo zadowolona. A Wy? Używacie kosmetyków Organic Shop ? Macie swoich faworytów i coś, co w ogóle się u Was nie sprawdziło? :)

5/30/2018

Denko maj 2018

5/30/2018 08:38:00 PM 3

 Hej! Zbliża się nowy miesiąc, więc szybciutko melduje się z pustymi opakowaniami, bo czaka na mnie sporo nowości, którymi chciałabym się podzielić również z Wami!
 Denko mimo, ze nie jest ogromne, to jednak jest tu kilka sporych opakowań i ogólnie rzecz biorąc jestem z niego zadowolona. Miałam kilka saszetek, ale widząc jak pudełko się zapełnia postanowiłam z nich zrezygnować również w tym miesiącu. To co? Zaczynamy!


Włosy:

  • Alterra, Feuchtigkeits - Shampoo Granatapfel & Aloe Vera (Szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych `Granat i aloes` - szampon, który czekał na swoją kolej dosyć długo i w końcu sie doczekał. :D Był w porządku, nie podrażniał skóry głowy, pięknie pachniał, trochę zawiodłam się na jego wydajności.
  • Nivea, Wzmacniający szampon micelarny wzbogacony o lilię wodną - dostałam go z wizażowych testów i moje włosy bardzo go polubiły. Były po nim miękkie, wygładzone. Szampon się świetnie pienił i miał ogromną wydajność. Mały minusik - trochę ciężko było go dokładnie spłukać. 
  • Organic Shop, Avocado & Honey, Hair Mask (Maska do włosów `Awokado i miód`) - początkowo mnie zachwyciła, później jednak włosy na nią przestały reagować. Nadal uważam ją za fajny produkt, będę do niej wracać, ale nie jest to coś stałego w mojej pielęgnacji. 


Pielęgnacja ciała:

  • Avon, Naturals, Strawberry & White Chocolate, Body Spray (Pachnąca mgiełka do ciała `Truskawka i biała czekolada`) - mam ją już dłuższy czas, ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Teraz przyszły upały, używam mniej perfum, więc wróciłam do mgiełek i to własnie ona poszła na pierwszy strzał. Była w porządku, ale znalazłam ciekawsze i trwalsze zamienniki, więc raczej do niej nie wrócę. 
  • Nacomi Scrub & Wash  Mango ( Pianka Peelingująco-Myjąca ) - fajna rzecz, ale dosyć szybko się nudzi. Świetny zapach, konsystencja, drobinki się łatwo rozpuszczają, całość jest bardzo delikatna i nie podrażnia nawet skóry po depilacji.
  • The Body Shop Satsuma Puree Body Lotion ( balsam do ciała ) - bardzo rzadki, bardzo pachnący, fajnie nawilżał, a do tego malutka pojemność, którą można zabrać ze sobą wszędzie. Jedyne co mnie denerwowało, to że pomimo tego, ze był rzadki to ciężko go było wydobyć. 


 Twarz:

  • Holika Holika, Aloe 99% Soothing Gel (Żel aloesowy) - strasznie szkoda, ze się skończył, bardzo go lubiłam i w przyszłości paluję go kupić ponownie. Nie dawał efektu wow, a;le był wielofunkcyjny - pod makijaż, po goleniu, po opalaniu, co tylko chciałam. Szczególnie ważną rolę grał kiedy jakiś kosmetyk mnie zapchał i niekoniecznie wiedziałam który, wtedy to on był główną częścią mojej pielęgnacji i łagodził wyrządzone szkody.
  • Garnier, Essentials, Tonik witaminowy do skóry normalnej i mieszanej - znów żal było mi kończyć, głównie ze względu na to, że  chyba już nigdzie nie można go dostać, a szkoda, bo był najlepszym tonikiem dla mojej skóry jaki testowałam. Nie zostawiał lepkiej warstwy, nie dawał uczucia dyskomfortu i co najważniejsze - nie podrażniał oczu. 

To by było już wszystko z mojego denka, miałam kończyć, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam, ze nie potrafię, wyrzucanie pustych pudełek na raz sprawia mi swojego rodzaju frajdę. A jak tam Wasze zużycia ? :)

~ miłego dnia ♡
ksanaru.

4/29/2018

Denko kwiecień 2018

4/29/2018 04:41:00 PM 11


 Hej! W tym miesiącu się trochę pospieszyłam z denkiem, jednak nie ma na co czekać. W sumie jest małe i dosyć wiosenne - pastelowe i w dużej części różowe. Kilka produktów powtarza się z poprzednich denek, ale na ogół miesiąc uważam za udany i z kilkoma kosmetykami szkoda mi się było rozstawać. Jest tu jeden kosmetyk, który mogłabym uznać za porażkę. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do krótkiej lektury.



Włosy

  • Organic Shop, Algae & Clay Mineral Strengthening Shampoo - wzmacniający szampon 'niebieska laguna, bardzo go polubiłam, mimo że jest zaliczany do grona szamponów naturalnych to bardzo dobrze się pienił. Moje włosy go lubiły - były dobrze wymyte, łatwo się rozczesywały, miały fajną objętość, a do tego bardzo ładnie pachniały. 


  • Vanita, Trendy mousse - pianka koloryzująca do włosów, pojawiała się u mnie często, ale tym kolorem jestem totalnie zachwycona, nie ma co tu dużo mówić, zostawiam efekty. Odcień to 32 - intrygujący róż.


Pielęgnacja ciała / kąpiel

  • Bilou, Cherry Kisses, pianka do mycia ciała - miłość, jednak nie warta swoich pieniędzy. Piankę można dostać w Polsce tylko online za około 30 zł, co dla mnie jest zbyt wysoką ceną za piankę do mycia, która nie ma żadnych dodatkowych funkcji. Nie nawilża 9 ale też nie wysusza ), nie pielęgnuje w żaden sposób. To czym się wyróżnia to na pewno zapach i opakowanie - jedno i drugie jest cudowne!
  • Balea, Coco Melon Rasier Schaum - iście wakacyjna pianka do golenia - piękne opakowanie, spełnia swoje zadanie, zapach jest zdecydowanie bardziej arbuzowy ( na całe szczęście, nie znoszę kokosa)
  • Isana Tachiti, żel pod prysznic o dosyć niestandardowym zapachu - kokos i liczi. Nie mam pojęcia od czego to zależało, ale raz zapach był cudowną mieszanką, innym razem przeokropnie śmierdział kokosem, pewnie wielu osobom by się to podobało, jednak ja się strasznie z nim przez to męczyłam. Samą podstawową funkcję mycia spełniał i jak inne żele z Isany - za tą cenę bardzo w porządku żel.


Paznokcie 

  • Semilac Acetone - po raz kolejny w denku, moja opinia się nie zmienia - zużywam bo jest, ale nie lubię. Działa, odmacza hybrydę, jednak przeokropnie śmierdzi i wysusza, jak to aceton. Po zużyciu wróciłam do mojego ukochanego zmywacza z Delia.


Zapachy 

  • Perfumetka Little Black Dress Weekend - nowa odsłona kultowego zapachu Avon, mocno przypadła mi do gustu. Zapach jest cytrusowy, lekki, a mimo to nadal bardzo subtelny i kobiecy, poszła w trybie natychmiastowym. 


Kolorówka 

  • Rimmel, Wake Me Up mascara - tusz, który  w mojej kosmetyczce gościł już w kilku egzemplarzach i zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych. To co go wyróżnia to na pewno ogórkowy zapach, który uwielbiam. Na rzęsach też sprawdza się świetnie - wydłuża, podkręca, pogrubia, nie kruszy się nie osypuje. 

Z mojego denka to tyle, a jak tam Wasze zużycia? Obyło się bez męczarni z bublami? A może znacie i lubicie któryś z moich kosmetyków? :)


~ miłego dnia ♡
ksanaru.

4/05/2018

Denko marzec 2018

4/05/2018 02:14:00 PM 13


 Halo, halo! Miesiąc uciekł i przyniósł za sobą kolejne puste opakowanie. Jest to jedno z ostatnich mich regularnych denek, ale jednocześnie takie z którego jestem zadowolona. Produktów jest całkiem sporo, dodatkowo są one dosyć duże, zapasy się zmniejszają, kończenie otworzonych opakowań weszło w nawyk i o to chodziło, chyba nie potrzebuje już kolekcjonowania pustych opakowań. Podobnie jak miesiąc temu, z denka zostały wyłączone produkty saszetkowe i zostały produkty głównie pełnowymiarowe. Jesteście ciekawi jak się sprawdziły? Zapraszam do czytania!



Pielęgnacja ciała 

  • Avon, żel pod prysznic Marakuja i Peonia - po długim rozstaniu ponownie miałam okazję używać żelu Avon i jestem z niego zadowolona. Ładnie pachnie, dobrze się pieni, nie wysusza skóry, w zupełności mi to wystarczy, chętnie wrócę. :)
  • Evree cannabis & papaya - krem do rąk o którym już pisałam i podtrzymuję swoją opinię - cudo! Bez dwóch zdań jest to jeden z najlepszych kremów jaki miałam i żal było mi go denkować. Ekspresowo się wchłania, dobrze nawilża, a jaaaak paaachnie! Również chętnie wrócę zarówno do tej jak i do pozostałych wersji. 
  • Cien, pianka do mycia rąk - początkowo była rozczarowaniem, była bardzo rzadka i praktycznie nie było czuć, ze się jej używa, później moje odczucia były trochę lepsze i całkiem fajnie mi się z niej korzystało. plusik za zapach i opakowanie, minus za wydajność. jednak do tego produktu też pewnie wrócę. 
  • Lactacyd, płyn do higieny intymnej - rzadko takie rzeczy pojawiają się w moich denkach, jednak tym razem chce ponarzekać. Przeznaczony jest na podrażnienia i upławy, kupiłam go ze względu na skłonność do podrażnień i co ? Mam wrażenie że zamiast zapobiegać to tylko szkodzi. Na pewno nie kupie ponownie. 


Pielęgnacja twarzy

  • Garnier, płyn micelarny - chyba każdy zna, pojawia się już któryś raz w denku i jesli projekt denko będzie trwać to pojawi się jeszcze nie raz. Świetnie usuwa makijaż, jest bardzo delikatny i wydajny. 
  • Bishojo, krem wodny regenerujący - on również już się przewinął i nadal jest ulubieńcem. Urzekła mnie jego lekka formuła. Działa, nie zapycha, nie uczula, chętnie będę po niego sięgać. 
  • Venita, pomadka do ust - wyciągnięta z dna szuflady bez większych oczekiwań, a okazała się super. Nie jest najbardziej wydajną pomadką jednak całkiem fajnie nawilża i nie znika z ust po chwili. Jakimś super ulubieńcem nie zostanie, ale mam jeszcze jedną sztukę i już czeka w kolejce. 


Włosy

  • Schwarzkopf Gliss Kur Total Repair, ekspresowa odzywka regeneracyjna - używam ich dużo w różnych wersjach i jestem zadowolona. Może nie pielęgnują zbyt mocno jednak ujarzmiają moje włosy, pomagają w rozczesywaniu, włosy są po nich mięciutkie i łatwo się układają, również będę wracać. 
  • Loton Termo-spray - jest to nie pierwsze opakowanie, ale myślę, że już ostatnie. Nie radzi sobie zbyt dobrze, mam wrażenie że termoochrona tu żadnej nie ma, włosy też bardzo szybko tracą osiągnięty efekt, teoretycznie używa się go wygodnie dzięki takiemu opakowaniu, praktycznie wydobywa się zbyt duży strumień zamiast mgiełki, tak więc - żegnamy się. 
  • L'oreal Elseve, dwufazowy eliksir - kolejna ekspresowa odżywka, którą lubię. Efekty takie same jak po Gliss Kur, będę wracać. 


Perfumy 

  • Playboy 'Super' - co jakiś czas lubię wracać do zapachów Playboy i ten jest jednym z nich. Dosyć słodki, bardziej wieczorowy o średniej trwałości, mimo to lubię i jak spotkam na jakiejś fajnej promocji, to zapewne kupię. 

Kolorówka

  • Skin79, Super BB Pink - mamy sukces, w końcu skończyłam jakiś kolorowy kosmetyk, to nic że malutki! Jest to zdecydowanie najlepszy krem BB jaki miałam okazję testować. Poziom krycia ma lepszy niż nie jeden drogeryjny podkład, a przy tym nie zapycha i nie obciąża. Pokochałam go za jasny, ziemisty odcień, który nie ciemnieje. Czy wrócę ? Na chwilę obecną nie wiem, był fajny, ale jednak aktualnie częściej sięgam po podkłady kryjące jeśli już wykonuję makijaż, ale jako kosmetyk - super, nie mam mu nic do zarzucenia. 

 A jak tam Wasze projekty denko? jesteście zadowolone ze zużycie, trafiły Wam się buble lub kosmetyki, z którymi nie chciałyście się rozstawać? 

~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/13/2018

Poczuj wiosnę we włosach - Rossmann 2+2 - haul.

3/13/2018 02:42:00 PM 20



 Hej! Rossmann udostępnił nam ponownie możliwość wydania pieniędzy na promocji, tak więc jestem i ja - znów przepadłam.. Chociaż w sumie to nie. Jeśli śledzicie moje denka, to widzicie że produktów do włosów zużywam całkiem sporo, a jest to głównie zasługa tego, że mamy podobne typy włosów z mama jak i siostrami i niektóre produkty sobie stoją i używa ich każdy po trochu.
 Promocja dotyczy właśnie ich 'poczuj wiosnę we włosach', niestety znów jest to ten mniej lubiany typ promocji przeze mnie - 2+2 , jednak wcale mnie to nie powstrzymało przed zakupami.. Promocja obowiązuje od dnia 10 marca do 19 marca



Suche szampony. 

  • Batiste, dry shampoo bright & lively floral.
  • Aussie, dry shampoo wash+ blow in a can Kool kiwi berry
 Wybrałam 2 rożne pojemności jak i dwa różne szampony - Batiste znam i bardzo lubię, Aussie jest dla mnie nowością i będzie świetny do torebki. Jak na razie nie do końca wiem co myśleć o zapachu Aussie, chyba nie do końca trafił w mój gust, mam nadzieję, że będzie się sprawdzał lepiej niż pachniał, albo że zapach na włosach będzie inny, przyjemniejszy. W zasadzie po suche szampony nie sięgam zbyt często i staram się ograniczyć ich użycie, bo moje włosy się z nimi średnio lubią, jednak wole mieć co nie co w zapasie w razie czego. 



Odżywki bez spłukiwania.

  • Delia Cameleo, Liquid Keratin - płynna keratyna
  • Schwarzkopf Gliss Kur, Ekspresowa odżywka regeneracyjna
  • Nivea hairmilk, ekspresowa odzywka regeneracyjna
 Tutaj wybór nie był ciężki. Odzywki bez spłukiwania to tak na prawdę główna część pielęgnacji moich włosów poza szamponem, nie lubię masek i odzywek, które muszę spłukiwać, mam kilka wyjątków, jednak mimo wszystko zostaję przy tym wyborze. Z tego zestawienia znam jedynie Gliss Kura - miałam dużo wersji i każda mi się sprawdziła. Od odzywek tego typu oczekuje głównie tego aby pomagały mi z rozczesywaniem i z ujarzmieniem moich włosów. Płynna keratyna to dla mnie coś nowego, producent obiecuje właściwości termoochronne i głównie dlatego wybór padł właśnie na nią. 



Szampony

  • Timotei, eksplozja witalności, szampon z organicznym ekstraktem jagód goji
  • Joanna ultra color system, szampon nadający platynowy odcień
 Te produkty są mi już bardzo dobrze znane i są w mojej łazience od lat. Szamponu z płukanką używa głównie moja mama, jednak jakiś czas temu zaraziła i mnie. Odkąd przestałam ( przynajmniej na razie ) farbować włosy, co jakiś czas pozostałości zmieniają swoje tony i wtedy on przychodzi mnie z wybawieniem. Szampony Timotei lubię, nie każdą wersję i dlatego po cichu liczę że ta się sprawdzi, bo chyba jej jeszcze nie miałam, jednak na ogół moje włosy je lubią, a ja je lubię za zapachy i praktyczne butelki. Tym razem nie stawiałam na totalne nowości jak i nie sięgałam po więcej, bo akurat szamponów w ostatnim czasie przybyło mi całkiem sporo.



Akcesoria

  • For your Beauty, gumki do włosów 
 Bardzo zaskoczył i jednocześnie ucieszył mnie fakt, że promocja obejmuje również akcesoria, więc w moim koszyku wylądowały tez pastelowe gumeczki do włosów. Bardzo je lubię - są trwałe, nie maja metalowych łączeń, nie pękają zbyt szybko, nie rozciągają się i dobrze trzymają włosy. 


A jak tam Wasz zakupy, pokusiłyście się o uzupełnienie swoich kosmetycznych zbiorów? Prawdopodobnie niebawem znów promocja na kolorówkę i w końcu nie będzie to 2+2, a -49%. 

~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/02/2018

Denko - luty 2018

3/02/2018 02:38:00 PM 10



 Hej, cześć i czołem! Nowy miesiąc jak zwykle skutkuje opróżnieniem pudła z pustymi opakowaniami i własnie z takim postem się dziś melduje!
 Zmieniłam trochę formę denka, mianowicie 90% saszetkowych produktów pozbywam się od razu, postanowiłam się bardziej skupić i na testowaniu i na recenzjach głównie produktów pełnowymiarowych. Kolejny aspekt jest taki, ze jednak te saszetki troche mi w tym denku paskudzą, tak więc - od dziś ich nie ma!
 Jeśli chodzi o samo zużycie, to jestem całkiem zadowolona. Denko duże nie jest, w zasadzie bardzo 'podstawowe', ale ubywa, a nowości mam malutko, wiec więcej zużywam niż kupuję - w końcu. ♡



Włosy

  • Jantar, odzywka do włosów zniszczonych - stosowałam ją razem z siostra i u nas kompletna klapa. Miała zapobiec wypadaniu, a spotęgowała ten problem. Dodatkowo mam wrażenie, ze podrażnia skórę głowy. Na plus jedynie wygodne opakowanie i to, ze ułatwia rozczesywanie włosów, ale to tyle. Dla mnie kiepsko..
  • Timotei, szampon świeżość i czystość 2w1 - bardzo lubię jego działanie, bardzo lubię jego opakowanie z dozownikiem. Jest delikatny, nie podrażnia skóry głowy, dobrze oczyszcza włosy, fajnie się pieni i fajnie odświeża. Cały jest fajny, nie mam zastrzeżeń, kupie ponownie. 


Pielęgnacja ciała 

  • BingoSpa, balsam do stóp ze skłonnościami do pocenia - był taki sobie. Chyba największym jego plusem było całkiem fajne nawilżenie, konsystencja i zapach. Nie działam na raczej na problemy z potliwością, mimo że mój problem nie jest jakiś ogromny. Plusik łapie za praktyczne opakowanie z pompką.
  • Tony Moly Pokemon, krem do rąk - już długo chciałam go przetestować i w końcu mi się udało. poszedł bardzo szybko, pokochałam jego zapach, który utrzymuje się na dłoniach - śliczny, brzoskwiniowy! Nawilżenie jest. Może nie głębokie, ale działa. Bardzo chętnie dorwę się do innych wersji zapachowych.


Kapeli

  • Isana, gruszkowy żel pod prysznic - kocham jego zapach. nie wiem dlaczego gruszka to taki mało popularny zapach wśród kosmetyków - wykupiłabym wszystko. Sam żel sprawdza się w porządku. Całkiem fajnie się pieni i nie wysusza skóry. 
  • Isana, Lemon Taste pianka do mycia ciała - kolejny hit, uwielbiam go za konsystencję - piankowa chmurka, która dosłownie otula, oraz nie mogłoby być inaczej - za zapach. Pachnie bardzo przyjemnie, porównywalnie do cytrynowego ciasta. Czuć cytrynę, ale nie jest to taki kwaśny, cytrusowy zapach, a złagodzony, kremowy. Nie wysusza skóry, ale tez jakoś szczególnie nie pielęgnuje. Czekam na kolejne wersje zapachowe ( róża to nie moje klimaty, więc jej nie chce - wąchałam, nie podoba mi się.)
  • The Body Shop, musująca kula do kąpieli - bardzo przyjemna, typowa kula która musuje i barwi wodę. Nie zauważyłam działania pielęgnującego, ale też nie wysusza skóry.Z kształtu trochę bardziej przypominała pastylkę.


Paznokcie

Tu nie będę się rozpisywać, bo oba produkty pojawiają się u mnie cyklicznie 
  • Zmywacz do hybryd Delia, który jest moim ponadczasowym faworytem
  • Cleaner Semilac, który spełnia swoje zadanie. 


Akcesoria 

  • Busy Bee Candles - Cotton Candy - nie dawno po raz pierwszy miałam do czynienia z tymi woskami i mi się spodobały. Opakowanie jest praktyczne, w środku znajduje się kilka fasolek ( u mnie było ich 5, najmniejsza wersja). Zapach jest bardzo intensywny i dodatkowo piękny - wata cukrowa była genialna. Jeśli ktoś nie zna tych wosków i chciałby o nich poczytać, dajcie znać - chętnie napisze post o zapachach z którymi miałam styczność.


 A jak tam Wasze denka? Miałyście któryś 'z moich' produktów, jak sprawdziły się u Was? ツ

~ miłego dnia ♡
ksanaru

@Way2themes

Follow Me