Pokazywanie postów oznaczonych etykietą promocja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą promocja. Pokaż wszystkie posty

6/26/2020

Ingrid Bali Blue Lagoon - wegańska paleta cieni.

6/26/2020 01:49:00 PM 5




Hej! Tym razem przychodzę do Was z nową paletą. Dawno nic mnie nie zaskoczyło na tyle żeby się tym podzielić, chyba nadeszło kosmetyczne wypalenie - coraz więcej oczekiwań, coraz mniej rzeczy zaskakuje i wydaje się być godnym polecenia. Dziś w roli głównej paleta wegańska od Ingrid - Bali Blue Lagoon.



  Nowe palety kuszą mnie coraz mniej, mam ich już tyle że chyba zgromadziłam wszelkie możliwe odcienie. :D 
Tym razem skorzystałam z okazji i postanowiłam dorzucić ją do zamówienia, bo ładnych, dobrze napigmentowanych niebieskich cieni dalej mi trochę brakuje.
Paleta zawiera w sobie 8 cieni i żaden z nich nie jest matowy, początkowo trochę się tego obawiałam jak i samej jakości - kosmetyki Ingrid nie mają u mnie dobrej opinii, a jednak coś się pod tym względem zmieniło. 



  Jak już wcześniej wspomniałam - nie ma tu matów, pomimo to cienie super się kleją. Nie ma większego znaczenia czy nakładam je na zwykła bazę, bazę pod brokaty, korektor, czy nawet na przypudrowaną powiekę, one się przyklejają! Wszystko widać na swatchach, na ręce są na bazie od Eveline, a na kwiatkach bez bazy - praktycznie nie ma różnicy. :D
Pracuje się z nimi w porządku, nie osypują się, łatwo się blendują, nie robią plam.



  Poza paletą zamówiłam też kilka innych rzeczy z nowej serii, alee one aż tak mnie nie urzekły, muszę jeszcze trochę z nimi popracować, aby powiedzieć o nich więcej. 
Całość zamówiłam na DDOB Shop, było to moje pierwsze zamówienie i jestem bardzo zadowolona z tego jak przebiegło, dostałam też sporo próbek innych produktów. 
Jako bonus mam kod rabatowy do sklepu, który działa na wszystkie produkty, jest to 15% na kod 'ksanaru'.

Paletę kupisz tu: *klik*





  Na koniec zostawiam dwa makijaże wykonane z użyciem palety Ingrid Bali Blue Lagoon, używam jej głównie do akcentów, bo jak widać - mam niebieską tęczówkę i jeszcze nie umiem używać niebieskiego koloru tak, żeby nie wyglądać jak Pani Grażynka z osiedlowego sklepu ( oczywiście do Pań ' Grażynek' nic nie mam! ) :D


3/04/2019

Cien Food For Skin - tanie kosmetyki z Lidla 2

3/04/2019 05:36:00 PM 9

 Hej! Pod koniec lutego Lidl wyszedł nam na przeciw z promocją -50% na i tak tanie już kosmetyki Cien, a dokładniej na serię Food For Skin, która jest oznaczona jako ' vegan friendly ' i większości ma być wykonana ze składników pochodzenia naturalnego. Z racji, że od prawie roku utrzymuje wstrzemięźliwość zakupową to pozwoliłam sobie na kilka kosmetyków. Szczególnie, ze większość z nich ma małe pojemności.



  •  Cien Food For Skin krem do rąk - nawilżenie, z zieloną herbatą - pisałam już o tym gdzie się da i powtórzę też tu - do złudzenia przypomina ma krem z Yope o podobnym wariancie zapachowym. jest gęsty, dosyć dobrze 'zbity'. Wchłania się ekspresowo, nie zostawia po sobie lepkiej warstwy. Nawilża całkiem fajnie, w zasadzie jest nawet jednym z moich faworytów i chyba będę polować na więcej sztuk. :D
  • Cien Food For Skin krem do rąk - odżywienie z papają - tego wariantu jeszcze głębiej nie testowałam, ale pierwsze wrażenia są pozytywne. Jeśli chodzi o konsystencję, to nie różni się od poprzednika, zapach natomiast trochę mnie zawiódł. Mało w nim owoca. 
 Oba kremy były w cenie 1,99 zł / szt.



  • Cien Food For Skin, Płyn micelarny 3w1 do demakijażu twarzy, oczu i ust - odświeżenie z goździkiem - radzi sobie z makijażem, ale nie jest zbyt delikatny. Przy pierwszym kontakcie z oczami zafundował mi pieczenie, na szczęście nie wystąpiły żadne podrażnienia. Makijaż zmywa dobrze, jednak trzeba poświęcić na to trochę czasu. Jest przeznaczony do kazdego typu skóry.
Cena: 3,50 zł




  • Cien Food For Skin, żel-peeling do mycia twarzy - wygładzenie z kokosem -  trochę się obawiałam tego kokosa sugerując się opakowaniem, na szczęście nie jest wyczuwalny. Jak dla mnie pachnie trochę jak chusteczki nawilżone dla dzieci. Nie jest to jakiś super mocny peeling i myślę, że może być spokojnie używany co dzień, nie podrażnia twarzy. Przeznaczony jest do skóry normalnej, mieszanej i tłustej. 
Cena: 3,50 zł



  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają
  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem
 Testowałam tylko wersję zielono-niebieską i jestem zadowolona. Czarna wersja trochę piecze, ale nie podrażnia, więc widocznie tak ma być ( testowałam na 4 domownikach, każdego piekła, każdego w innym miejscu :D ). Druga część maseczki ślicznie pachnie i genialnie odświeża, koi i wygładza skórę. 

Cena: 99 gr / szt 

10/11/2018

Wibo Rythm of Freedom. Porażka czy drogeryjny hit?

10/11/2018 07:17:00 PM 9


 Hej! Witam po miesiącu nieobecności. Technologia nie chce ze mną współpracować i sprzęt padł zjadając wszystkie zdjęcia. Nie ważne, ruszamy z nowinkami! Dziś mam dla Was bardzo kontrowersyjną paletę od Wibo - Rythm of Freedom. Jej kontrowersyjność bierze się z kilku rzeczy - opakowanie jak i kolorystyka jest podobna do paletki Nabla Dreamy, inni widza w niej podobieństwo również do paletki Makeup Revolution we współpracy z Maxineczką, a jeszcze inni zadają sobie pytanie - Rythm of Freedom a Modern, która spotkała się ze spora falą krytyki. Ja oceniam ją zupełnie neutralnie, w żadnym stopniu nie planuje jej porównywać ani do innych palet Wibo, ani żadnych innych, których niby jest podróbką lub 'inspiracją'.

 Opakowanie 

 To ono rzuca się pierwsze w oczy i czuje tu małe zniesmaczenie. Paletka jest bardzo ładna i tego jej nie można odmówić jednak jest .. Zamszowe, welurowe, jak kto woli. Innymi słowami - okropnie brudzące. A jak wiadomo - kosmetyków się częściej używa niż na nie patrzy, więc jak dla mnie ta opcja jest taka meh.. 
 Samo wykonanie jest w porządku. Zamykanie jest magnetyczne, dosyć mocne. Nie posiada lusterka, środek jest dopracowany. Jedyne co mnie irytuje to dosyć głębokie położenie cieni. nie są one zbyt duże i ciężko się do nich dobrać paluchem - czy to żeby zrobić swatche, czy żeby nałożyć błyskotki. 

 Kolorystyka

 Jak dla mnie jest to taki codzienniak z nutką fioletu. Fajnie że jest mieszanka czegoś cieplejszego i chłodniejszego. Można nią zrobić zarówno dzienne makijaże jak i coś mocniejszego/wieczorowego, bo kolory w niej zawarte na to pozwalają, podobnie jak ich nasycenie. Zawiera różne wykończenia - zarówno mat jak i coś bardziej i mniej błyszczącego.

swatche Wibo Rythm of freedom - lewa strona z bazą, prawa strona solo

Jakość

 Zdjęcia swatchy są bez większych przeróbek, żeby jak najlepiej oddać ich realne kolory, które swoją drogą całkiem nieźle złapał aparat. Pigmentacja jest okej. Fakt, że wymagają bazy, być może dla kogoś będzie to minusem, jednak dla mnie nie ma większego znaczenia, bo zawsze jej używam. 
 Sama praca z nimi jest przyjemna. Można śmiało budować nasycenie koloru, cienie nie robią plam, łatwo się rozcierają, można nakładać na siebie kolory i nie pojawia się żaden problem. Nie osypują się. 
 Trwałość jest średnia, czy to z bazą czy bez. Robiąc swatche jak zawsze zostawiłam je na jakiś czas na ręce. Wystarczyło, że założyłam luźną bluzę i mało co z nich zostało. Na oku sobie radzą lepiej. Dopóki nie pocierałam oka to cienie zostawały na swoim miejscu, duochrom ślicznie błyszczał, wszelkie drobinki się nie przemieszczały. 
 Zawiodłam się tylko na dwóch kolorach - orange morning i vintage, są znacznie słabsze od pozostałych, zupełnie jak wyjęte z innej palety, nie wiem c tu się zadziało. Ich pigment jest znikomy.
Ps. Bardzo chciałam pokazać efekt na oku, ale dziś nie jest mój dzień, musicie mi wybaczyć. :P


  Podsumowując - nie jest to jakaś super paletka, po którą warto stać w kolejkach, jednak w jakiś sposób jestem pozytywnie zaskoczona. jakoś jest w porządku, podobnie z trwałością, a biorąc pod uwagę, że do bodajże 19 października można ją złapać za 20 zł jest warta wypróbowania. Przy cenie regularnej już trochę mniej, uważam że za tą cenę można mieć już coś lepszego.

5/18/2018

Nowa promocja w Rossmannie?

5/18/2018 07:30:00 PM 4

 Hej! 18.05.2018 , czyli dziś ruszyła nowa promocja w Rossmannie. ponownie jest to najgorsza moim zdaniem forma - 2+2 gratis. Brzmi fajnie, mniej fajnie sprawdza się w praktyce, bo zmusza nas do kupienia właśnie 4 rzeczy, nie mniej, nie więcej. mimo to z małą pomocą siostry - uzupełniłam swój niezbędnik i skorzystałam również tym razem.


 Na początek coś, co jest mi bardzo dobrze znane. Mianowicie - Płyn micelarny Garnier w dwóch wersjach ( niestety kolejna wada promocji, nie można wziąć 2 rzeczy o tym samym kodzie kreskowym.. ). Z płynu korzystam już długo i obecnie jest moim numerem 1 i żaden inny płyn nie ma do niego nawet startu. Dobrze zmywa makijaż, nie podrażniania skóry, nie wysusza, skora utrzymuje się w dobrej kondycji. Zupełnie mi to wystarczy. 


 Toniku potrzebowałam na już, bo w poprzedniku zostały ostatnie krople. Długo szukałam i w końcu zdecydowałam się własnie na ten - Nivea, Tonik łagodzący, skóra sucha i wrażliwa. Mam ogromną nadzieje, że się sprawdzi i że nie będzie podrażniał. Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że asortyment Rossmanna coraz mniej mnie zadowala.. 


 Czwartą i ostatnią rzeczą są Głęboko oczyszczające plastry na nos, MultiBiomask. Nigdy wcześniej ich nie miałam, jednak miałam kilka masek tej firmy i sprawdzały się bardzo fajnie. Zdążyłam rozpocząć już testy i to co już mogę stwierdzić - poza oczyszczaniem, depilują.. :D


Promocja obejmuje damskie i męskie produkty do pielęgnacji twarzy, w tym:
  • kremy (na dzień, na noc, pod oczy)
  • olejki
  • serum
  • kapsułki i ampułki
  • żele do mycia
  • peelingi
  • płyny micelarne
  • mleczka do demakijażu
  • toniki
  • maseczki do twarzy
Cała akcja potrwa  od 18 maja  do 28 maja, więc jeśli dowiedzieliście się dopiero teraz - macie szansę jeszcze na spokojnie zrobić zakupy. :)
~ miłego dnia ♡
ksanaru.

4/11/2018

ROSSMANOWY HAUL -55%, KOSMETYKI DO MAKIJAŻU.

4/11/2018 12:34:00 PM 11


 Hej! Pojawia się promocja - pojawiam się i ja. niedługo haule z promocji w Rossmannie staną się moim rytuałem. Chociaż nie! Tym razem nie dałam się skusić i wybrałam tylko 4 rzeczy.
 W moim zamówieniu króluje firma Eveline i w sumie zaczęło się to na poprzedniej promocji, kiedy trafiłam na podkład Liquid HD. jest ze mną do dziś i pewnie gdyby nie zapasy, to sięgnęłabym po niego ponownie. Nie przedłużając - zapraszam do czytania.




  •  Carmex, Lip Balm Strawberry

 Miałam już kilka carmexów, jedne sprawdzały się lepiej, inne gorzej, ale jednak są to jedne z lepszych drogeryjnych pomadek do ust. Moim ulubieńcem jak na razie jest wersja Tropikalna. Zawsze sięgam po sztyfty, bo moim zdaniem jest to najwygodniejsza forma. Tym razem szanse dostała truskawka.



  • Eveline, Odżywczo - regenerujący balsam do ust SOS 

 Skuszona pozytywnymi opiniami postanowiłam dać szansę i jemu. Pierwsze wrażenie jest całkiem fajne, nawilżenie jest widoczne i trwa dosyć długo. Jedyne co mnie niepokoi, to że jest bardzo miękka, aż za bardzo. Całkiem sporo zostaje jej na ustach co nie jest komfortowe, a dodatkowo nie wpływa pozytywnie na wydajność. Zobaczymy jak będzie dalej.

 


  • Eveline, Contour Sensation

 Trio do konturowania twarzy. Szukałam jakiegoś zamiennika paletki Wibo, którą mam i lubię, jednak postanowiłam się z nią pożegnać ze względu na datę przydatności. Wybrałam opcję drugą ze względu na brzoskwiniowy odcień różu. Bałam się, że będzie zbyt ciemna, jednak okazała się idealna, kolory są ciepłe, ale nadal naturalne i bardzo ładne. Przyjemnie się nakłada, nie tworzy plam, samo kółko jest całkiem spore przez co bezproblemowo nabiera się produkt. Rozświetlacz świetnie się mieni, na twarzy tworzy cuuudowna taflę.


  •  Eveline, Brow Multifunction Styler 3w1 

 Kolejny produkt 3 w 1 , tym razem do brwi. Szukałam czegoś co mogę wrzucić do torebki, mieć tak 'na szybko' i chyba to jest własnie to. na razie uczę się korzystać z tego typu produktów więc swojej opinii jeszcze nie wyrażę. Dostępne są aktualnie 2 kolory i to trochę mało. Zamawiając online wybrałam opcję jaśniejsza, uznałam ją za bardziej bezpieczną, jednak chyba zrobiłam błąd, bo jest nieco za jasna. 

Jestem ciekawa jak tam Wasze zakupy - skorzystałyście z czyjejś karty w pierwszym terminie, czy czekałyście na swoją kolej? Mi nie zależało na niczym tak bardzo żeby nabijać innym punkty i czekałam na swoją kolej. 


~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/13/2018

Poczuj wiosnę we włosach - Rossmann 2+2 - haul.

3/13/2018 02:42:00 PM 20



 Hej! Rossmann udostępnił nam ponownie możliwość wydania pieniędzy na promocji, tak więc jestem i ja - znów przepadłam.. Chociaż w sumie to nie. Jeśli śledzicie moje denka, to widzicie że produktów do włosów zużywam całkiem sporo, a jest to głównie zasługa tego, że mamy podobne typy włosów z mama jak i siostrami i niektóre produkty sobie stoją i używa ich każdy po trochu.
 Promocja dotyczy właśnie ich 'poczuj wiosnę we włosach', niestety znów jest to ten mniej lubiany typ promocji przeze mnie - 2+2 , jednak wcale mnie to nie powstrzymało przed zakupami.. Promocja obowiązuje od dnia 10 marca do 19 marca



Suche szampony. 

  • Batiste, dry shampoo bright & lively floral.
  • Aussie, dry shampoo wash+ blow in a can Kool kiwi berry
 Wybrałam 2 rożne pojemności jak i dwa różne szampony - Batiste znam i bardzo lubię, Aussie jest dla mnie nowością i będzie świetny do torebki. Jak na razie nie do końca wiem co myśleć o zapachu Aussie, chyba nie do końca trafił w mój gust, mam nadzieję, że będzie się sprawdzał lepiej niż pachniał, albo że zapach na włosach będzie inny, przyjemniejszy. W zasadzie po suche szampony nie sięgam zbyt często i staram się ograniczyć ich użycie, bo moje włosy się z nimi średnio lubią, jednak wole mieć co nie co w zapasie w razie czego. 



Odżywki bez spłukiwania.

  • Delia Cameleo, Liquid Keratin - płynna keratyna
  • Schwarzkopf Gliss Kur, Ekspresowa odżywka regeneracyjna
  • Nivea hairmilk, ekspresowa odzywka regeneracyjna
 Tutaj wybór nie był ciężki. Odzywki bez spłukiwania to tak na prawdę główna część pielęgnacji moich włosów poza szamponem, nie lubię masek i odzywek, które muszę spłukiwać, mam kilka wyjątków, jednak mimo wszystko zostaję przy tym wyborze. Z tego zestawienia znam jedynie Gliss Kura - miałam dużo wersji i każda mi się sprawdziła. Od odzywek tego typu oczekuje głównie tego aby pomagały mi z rozczesywaniem i z ujarzmieniem moich włosów. Płynna keratyna to dla mnie coś nowego, producent obiecuje właściwości termoochronne i głównie dlatego wybór padł właśnie na nią. 



Szampony

  • Timotei, eksplozja witalności, szampon z organicznym ekstraktem jagód goji
  • Joanna ultra color system, szampon nadający platynowy odcień
 Te produkty są mi już bardzo dobrze znane i są w mojej łazience od lat. Szamponu z płukanką używa głównie moja mama, jednak jakiś czas temu zaraziła i mnie. Odkąd przestałam ( przynajmniej na razie ) farbować włosy, co jakiś czas pozostałości zmieniają swoje tony i wtedy on przychodzi mnie z wybawieniem. Szampony Timotei lubię, nie każdą wersję i dlatego po cichu liczę że ta się sprawdzi, bo chyba jej jeszcze nie miałam, jednak na ogół moje włosy je lubią, a ja je lubię za zapachy i praktyczne butelki. Tym razem nie stawiałam na totalne nowości jak i nie sięgałam po więcej, bo akurat szamponów w ostatnim czasie przybyło mi całkiem sporo.



Akcesoria

  • For your Beauty, gumki do włosów 
 Bardzo zaskoczył i jednocześnie ucieszył mnie fakt, że promocja obejmuje również akcesoria, więc w moim koszyku wylądowały tez pastelowe gumeczki do włosów. Bardzo je lubię - są trwałe, nie maja metalowych łączeń, nie pękają zbyt szybko, nie rozciągają się i dobrze trzymają włosy. 


A jak tam Wasz zakupy, pokusiłyście się o uzupełnienie swoich kosmetycznych zbiorów? Prawdopodobnie niebawem znów promocja na kolorówkę i w końcu nie będzie to 2+2, a -49%. 

~ miłego dnia ♡
ksanaru

1/12/2018

Rossmanowy Haul 2+2 Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę.

1/12/2018 03:46:00 PM 10




 Hej! Jak wiecie ( lub własnie się dowiadujecie ) w Rossmannie ruszyła kolejna promocja. Trwa ona między 9-18 stycznia i tak jak podpowiada hasło przewodnie 'Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę.' - obejmuje produkty naturalne. Zarówno jeśli chodzi o kosmetyki jak i żywność. jest to promocja typu 2+2 i tu sobie ponarzekam troszeczkę.
 Okropnie nie lubię tego typu promocji, musimy wybrać dokładnie 4 produkty i ani jednego mniej lub więcej. 8 na jednym paragonie również nie wchodzi w grę, bo promocja zostanie zaliczona tylko na jeden zestaw.. Dodatkowo żeby promocja się 'opłacała' i faktycznie była promocja, należy strzelać w podobne ceny. Żeby nie było tak źle - ogromny plus dla drogerii za umieszczenie przy produktach objętych promocji etykiet, które podpowiadają nam o tym które produkty się zaliczają.

 jeśli chodzi o same zakupy, to nie są duże, bo tak na prawdę nie potrzebuje nic, nawet tego co kupiłam.. :D Jednak zostałam schwytana w sieć promocji nowymi markami, które zostały wprowadzone przez Rossmann - Organic Shop, Yope, w regulaminie dostrzegłam również Vianek, jednak w swojej drogerii go nie spotkałam.




 O samych kosmetykach nie będę zbyt wiele zbyt wiele pisać, bo wszystkie są dla mnie totalną nowością. Nie raz mnie kusiły i wzdychałam do monitora, to w końcu mam i jeśli przetestuje to zapewne pojawią się w jakimś wpisie - pozytywnym lub negatywnym.


  • Organic Shop - Express Repair Hair Mask ( miodowe awokado - ekspresowo regenerująca maska do włosów )
  • Organic Shop - Apricot & Mango Gentle Face Peeling ( Delikanty peeling do twarzy morela i mango ) 

 Coś co zauważyłam od razu - zapach ♡ . Zazwyczaj to własnie on odstraszał mnie od organicznych kosmetyków, nie zawsze jest taki przyjemny. A tu w obu przypadkach aż chce się wziąć łyżkę i to zjeść. Kolejna rzecz, która rzuciła mi się w oczy - peeling nie posiada drobin, więc nie ma co liczyć na ścieranie, a jak się sprawdzi w praktyce - zobaczymy, być może to coś z kategorii peelingów enzymatycznych, ale takiej informacji nie dostrzegam. 





  • Alterra - Szampon nawilżający

 O ile z moimi włosami nie mam problemów i większość produktów mi się sprawdza, to gorzej jest już ze skóra głowy. Szampony Alterra były mi już polecane nie raz, podobno sa delikatne, na razie nie wiem - na pewno ślicznie pachnie.   





  • Yope - Naturalny krem do rak herbata i mięta

  Nie ma zakupów bez kolejnego kremu do rąk, to chyba mój największy nawyk, jednak sumiennie zużywam zapasy, wiec mam nadzieję, ze zostanie mi to wybaczone! ☺Ten produkt musiałam przetestować natychmiast. Jeszcze nie umiem powiedzieć jak głębokie ani jak skuteczne jest nawilżenie, ale pierwsze wrażenia są fajne - konsystencją, to jak się wchłania, zapach - na plus. Opakowania tego typu również uwielbiam, ale to zaskoczyło mnie swoja pojemnością. Nigdy w sumie nie zwracałam większej uwagi na jego wielkość, a po wyciągnięciu okazał się 100 ml gigantem. Początkowo miałam drobne problemy z zakrętką, jakby gwint był krzywy, ale mam nadzieję, ze to tylko złudne wrażenie.


A jak tam u Was, czy promocja Was czymś skusiła, czy może nie widzicie nic dla siebie lub nie potrzebujecie? :)

10/15/2017

#31 Ultra Matte Liquid Lipstick - Nowości, płynne matowe pomadki Wibo!

10/15/2017 03:15:00 PM 25


 Hej! Dziś mam dla Was nowość od Wibo - płynną, matowa pomadkę Ultra Matte Liquid Lipstick. Odkąd tylko na instagramie Wibo pojawiły się te pomadki wraz ze swatchami kolorów, wiedziałam, ze to będzie główny cel na Rossmannowej promocji. udało się dopiero za trzecim podejściem, ale w końcu je mam i w dodatku wszystkie dostępne kolory. ♥
 Śledząc komentarze i opinię, które zaczęły się pojawiać coraz częściej trochę się obawiałam. Zdjęcia nie zachęcały do zakupu, a oceny były dosyć słabe. Jednak teraz jestem już po testach i ni żałuję zakupu.




 Pomadki zostały wypuszczone w trzech kolorach: ( od lewej) 1 - Royal Pink, 2 - Desert Sand, 3 - Red Plum. Opakowania są bardzo ładne, niby proste, a jest w nich coś oryginalnego. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak klasyczne szminki, jednak niech Was nie zwiedzie wygląd - mają klasyczny aplikator dla pomadek płynnych. Aplikator jest 'błyszczykowy', dosyć mocno spłaszczony, dla mnie wygodny. Nabiera się na niego spora ilość produktu, jednak bez problemu jest to do ogarnięcia. Sama pomadka jest dosyć rzadka, przyjemnie się rozprowadza.
 Po nałożeniu an usta zastygają dosyć szybko na piękny mat, nie kleją się co jest ich ogromnym plusem.Ich pigmentacja jest fajna, tylko przy ciemnym kolorku trzeba trochę popracować, aby nie narobić sobie plam. Dużo osob narzekał, ze podkreslają suche skórki i tworzą skorupę, jednak w moim odczuciu wcale nie jest tak źle.. Owszem, podkreślają suche skórki, jednak robi to większość zastygających pomadek i trzeba być na to gotowym. Dobre nawilżenie + peeling i jest naprawdę spoko. Skorupy na ustach tez nie miałam, może dlatego, ze udało mi się rozprowadzić równomiernie jedną, dosyć cienką warstwę. Utrzymuje się bardzo fajnie - 3 godziny z piciem, jedzeniem to dla mnie bardzo fajny wynik. Ich dużym plusem jest też to, że nie wysuszają tak bardzo ust jak na przykład 'siostra' Million Dollar Lips i chyba właśnie pomadki Ultra Matte zajmą   miejsce swoich matowych poprzedników.
 Jeśli chodzi o smak, ciężko mi coś napisać, bo po zastygnięciu nie czuć smaku w ogóle. A zapach jest typowo kosmetyczny, nic szczególnego, ale dosyć przyjemny i nie drażniący.
 Jaśniejsze kolorki zmywają się  w miarę łatwo, problem pojawia się przy kolorze nr 3. Ciężko jest to zmyć bez umazania na różowo pół twarzy.
 Cena regularna to 14,99 zł, jednak póki trwa promocja można je złapać za nie całe 8 zł, których zdecydowanie są według mnie warte!





 Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 1 Royal Pink - jest to bardzo przyjemny odcień nudziakowego różu. Przyjemny, dzienny, pasujący do większości typów urody, jednak chyba najładniej będzie wyglądał u blondynek. Najlepiej napigmentowany, nie umiem wskazać tu żadnego minusa.





 Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 2 Desert Sand - ciepły odcień z brązowych tonacji, kolor w którym się zakochałam i po który będę sięgać zdecydowanie najczęściej, szczególnie w jesienne dni. Podobnie jak poprzednik, jest to kolorek raczej dzienny, który również będzie pasował do większości osób, z tym że takie kolory trzeba u siebie lubić. Jest trochę słabiej napigmentowany niż poprzednik, jednak nadal nie jest problematyczny i miło się z nim współpracuje.




  Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 3 Red Plum - kolorek już ostatni, zdecydowanie najmocniejszy i równie piękny, ale niestety tu już mam drobne, albo nawet trochę większe 'ale'. Jest to odcień ciemny, śliwkowo-bordowy i niestety jest trochę za słabo napigmentowany, przez co nałożenie go równomiernie i bez plam to praktycznie cud. Z daleka wygląda okej, jednak z bliska już trochę razi w oczy. Jako jedyny lubi się rozmazać przy jedzeniu i to w bardzo brzydki sposób, zmycie go też nie należy do najłatwiejszych.  Mimo wszystko moje serce zostało skradzione i będę po niego sięgać.



Miał ktoś okazję testować i podzieli się swoimi wrażeniem? Jestem bardzo ciekawa odczuć co do tych pomadek i mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś kolorki.


~ xoxo i do następnego! ↟

@Way2themes

Follow Me