Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki naturalne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki naturalne. Pokaż wszystkie posty

3/04/2019

Cien Food For Skin - tanie kosmetyki z Lidla 2

3/04/2019 05:36:00 PM 9

 Hej! Pod koniec lutego Lidl wyszedł nam na przeciw z promocją -50% na i tak tanie już kosmetyki Cien, a dokładniej na serię Food For Skin, która jest oznaczona jako ' vegan friendly ' i większości ma być wykonana ze składników pochodzenia naturalnego. Z racji, że od prawie roku utrzymuje wstrzemięźliwość zakupową to pozwoliłam sobie na kilka kosmetyków. Szczególnie, ze większość z nich ma małe pojemności.



  •  Cien Food For Skin krem do rąk - nawilżenie, z zieloną herbatą - pisałam już o tym gdzie się da i powtórzę też tu - do złudzenia przypomina ma krem z Yope o podobnym wariancie zapachowym. jest gęsty, dosyć dobrze 'zbity'. Wchłania się ekspresowo, nie zostawia po sobie lepkiej warstwy. Nawilża całkiem fajnie, w zasadzie jest nawet jednym z moich faworytów i chyba będę polować na więcej sztuk. :D
  • Cien Food For Skin krem do rąk - odżywienie z papają - tego wariantu jeszcze głębiej nie testowałam, ale pierwsze wrażenia są pozytywne. Jeśli chodzi o konsystencję, to nie różni się od poprzednika, zapach natomiast trochę mnie zawiódł. Mało w nim owoca. 
 Oba kremy były w cenie 1,99 zł / szt.



  • Cien Food For Skin, Płyn micelarny 3w1 do demakijażu twarzy, oczu i ust - odświeżenie z goździkiem - radzi sobie z makijażem, ale nie jest zbyt delikatny. Przy pierwszym kontakcie z oczami zafundował mi pieczenie, na szczęście nie wystąpiły żadne podrażnienia. Makijaż zmywa dobrze, jednak trzeba poświęcić na to trochę czasu. Jest przeznaczony do kazdego typu skóry.
Cena: 3,50 zł




  • Cien Food For Skin, żel-peeling do mycia twarzy - wygładzenie z kokosem -  trochę się obawiałam tego kokosa sugerując się opakowaniem, na szczęście nie jest wyczuwalny. Jak dla mnie pachnie trochę jak chusteczki nawilżone dla dzieci. Nie jest to jakiś super mocny peeling i myślę, że może być spokojnie używany co dzień, nie podrażnia twarzy. Przeznaczony jest do skóry normalnej, mieszanej i tłustej. 
Cena: 3,50 zł



  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają
  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem
 Testowałam tylko wersję zielono-niebieską i jestem zadowolona. Czarna wersja trochę piecze, ale nie podrażnia, więc widocznie tak ma być ( testowałam na 4 domownikach, każdego piekła, każdego w innym miejscu :D ). Druga część maseczki ślicznie pachnie i genialnie odświeża, koi i wygładza skórę. 

Cena: 99 gr / szt 

6/28/2018

Organic Shop - pod lupą.

6/28/2018 05:10:00 PM 9

 Hej! Przychodzę do Was z postem, który trochę czekał na publikację, ze względu na moje mieszane uczucia, jednak teraz kilka z tych produktów wylądowało już w denku, w jednym przypadku pojawiło się kolejne opakowanie, więc myślę, że mogę w końcu napisać o nich coś więcej! A są to produkty Organic Shop. pierwszy raz wpadłam na nie na promocji w Rossamnnie, później trafiły się w Biedronce, pojedyncze sztuki mam też w Tesco, tak więc wracam do serii 'pod lupą' !

Organic shop, alge & clay shampoo - wzmacniający szampon do włosów 'niebieska laguna'

 Wylądował już w denku, bardzo przyjemnie mi się z niego korzystało. jest delikatny, dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy. nie wywołuje podrażnień, nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania. Mimo całej organicznej otoczki bardzo dobrze się pieni i jest wydajny.

Organic Shop, Mint & Lemongrass Shower gel - żel pod prysznic 'miętowy deszcz

 Produkt, który początkowo mocno mnie zachwycił, a później entuzjazm trochę opadł, a razem z nim zachwyt. Nie jest to zły produkt - ma funkcjonalne opakowanie z pompką, świetnie pachnie - zapach jest bardzo orzeźwiający, potrafi dać energetycznego kopa, szczególnie podczas rannych kąpieli. Jednak dalej już mniej zachwyca, pieni się stosunkowo słabo, moja skóra reagowała na niego różnie, czasem miałam wrażenie, że żel ją przesusza. Raczej do niego już nie wrócę, a jeśli tak to tylko ze względu na zapach.

Organic shop, Avocado & honey express repair hair mask, czyli ekspresowo regenerująca maska do włosów

 Kolejny kosmetyk, który początkowo mnie zachwycił. Tu jednak okazało się, że jednak na dłuższą metę nie podołał. Jest fajny, ale jako jednorazowa pomoc lub wsparcie pielęgnacji, tu się sprawdza. Włosy są miękkie, odżywione, łatwo się układają, ale po dłuższym, ciągłym stosowaniu, gdzieś ten efekt zanika. Jednak będę do niej wracać, własnie jako wsparcie. 

 Organic shop, apricot & mango gentle face peeling

 Do tej pory stawiałam na peelingi 'zdzieraki', ten własnie udowodnił mi że na pozór delikatna, kremowa konsystencja może dać popalić. raz przez nieuwagę przetrzymałam go dłużej niż powinnam i efekt był natychmiastowy - silne pieczenie. Ale nie zraziło mnie to, wręcz przeciwnie, pilnowałam czasu i widziałam efekty. jest to typowy produkt wyciągający - gdy coś pod nasza skóra się kotłuje, ale niezbyt chce wyjść to wystarczy użyć go wieczorem, żeby rano wszystko wyszło - już podgojone i nie zaognione. Głównie w takim celu go stosowałam, teraz się kończy i dociera do mnie, ze nie mam drugiego takiego produktu, który pozwoli w tak szybkim tempie wyciągnąć i zagoić niedoskonałości. 

 Kupiłam jeszcze jeden szampon, ale jego nie miałam okazji przetestować, wciąż czeka na swoją kolej. mam nadzieję, ze sprawdzi się również dobrze i moje dobre wrażanie o marce się utrzyma, bo jak do tej pory jestem bardzo zadowolona. A Wy? Używacie kosmetyków Organic Shop ? Macie swoich faworytów i coś, co w ogóle się u Was nie sprawdziło? :)

5/30/2018

Denko maj 2018

5/30/2018 08:38:00 PM 3

 Hej! Zbliża się nowy miesiąc, więc szybciutko melduje się z pustymi opakowaniami, bo czaka na mnie sporo nowości, którymi chciałabym się podzielić również z Wami!
 Denko mimo, ze nie jest ogromne, to jednak jest tu kilka sporych opakowań i ogólnie rzecz biorąc jestem z niego zadowolona. Miałam kilka saszetek, ale widząc jak pudełko się zapełnia postanowiłam z nich zrezygnować również w tym miesiącu. To co? Zaczynamy!


Włosy:

  • Alterra, Feuchtigkeits - Shampoo Granatapfel & Aloe Vera (Szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych `Granat i aloes` - szampon, który czekał na swoją kolej dosyć długo i w końcu sie doczekał. :D Był w porządku, nie podrażniał skóry głowy, pięknie pachniał, trochę zawiodłam się na jego wydajności.
  • Nivea, Wzmacniający szampon micelarny wzbogacony o lilię wodną - dostałam go z wizażowych testów i moje włosy bardzo go polubiły. Były po nim miękkie, wygładzone. Szampon się świetnie pienił i miał ogromną wydajność. Mały minusik - trochę ciężko było go dokładnie spłukać. 
  • Organic Shop, Avocado & Honey, Hair Mask (Maska do włosów `Awokado i miód`) - początkowo mnie zachwyciła, później jednak włosy na nią przestały reagować. Nadal uważam ją za fajny produkt, będę do niej wracać, ale nie jest to coś stałego w mojej pielęgnacji. 


Pielęgnacja ciała:

  • Avon, Naturals, Strawberry & White Chocolate, Body Spray (Pachnąca mgiełka do ciała `Truskawka i biała czekolada`) - mam ją już dłuższy czas, ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Teraz przyszły upały, używam mniej perfum, więc wróciłam do mgiełek i to własnie ona poszła na pierwszy strzał. Była w porządku, ale znalazłam ciekawsze i trwalsze zamienniki, więc raczej do niej nie wrócę. 
  • Nacomi Scrub & Wash  Mango ( Pianka Peelingująco-Myjąca ) - fajna rzecz, ale dosyć szybko się nudzi. Świetny zapach, konsystencja, drobinki się łatwo rozpuszczają, całość jest bardzo delikatna i nie podrażnia nawet skóry po depilacji.
  • The Body Shop Satsuma Puree Body Lotion ( balsam do ciała ) - bardzo rzadki, bardzo pachnący, fajnie nawilżał, a do tego malutka pojemność, którą można zabrać ze sobą wszędzie. Jedyne co mnie denerwowało, to że pomimo tego, ze był rzadki to ciężko go było wydobyć. 


 Twarz:

  • Holika Holika, Aloe 99% Soothing Gel (Żel aloesowy) - strasznie szkoda, ze się skończył, bardzo go lubiłam i w przyszłości paluję go kupić ponownie. Nie dawał efektu wow, a;le był wielofunkcyjny - pod makijaż, po goleniu, po opalaniu, co tylko chciałam. Szczególnie ważną rolę grał kiedy jakiś kosmetyk mnie zapchał i niekoniecznie wiedziałam który, wtedy to on był główną częścią mojej pielęgnacji i łagodził wyrządzone szkody.
  • Garnier, Essentials, Tonik witaminowy do skóry normalnej i mieszanej - znów żal było mi kończyć, głównie ze względu na to, że  chyba już nigdzie nie można go dostać, a szkoda, bo był najlepszym tonikiem dla mojej skóry jaki testowałam. Nie zostawiał lepkiej warstwy, nie dawał uczucia dyskomfortu i co najważniejsze - nie podrażniał oczu. 

To by było już wszystko z mojego denka, miałam kończyć, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam, ze nie potrafię, wyrzucanie pustych pudełek na raz sprawia mi swojego rodzaju frajdę. A jak tam Wasze zużycia ? :)

~ miłego dnia ♡
ksanaru.

4/13/2018

Aloesowe serum żelowe do twarzy Nacomi.

4/13/2018 02:16:00 PM 15


 Hej! Jakiś czas temu na blogu pojawił się post 'pod lupą' z marka Nacomi. Produkty tej firmy bardzo przypadły mi do gustu i postanowiłam kontynuować testy. Tym razem podstawiłam na coś do twarzy - szukałam czegoś lekkie, nadającego się pod makijaż, a jednocześnie działającego i delikatnego dla skóry. Będąc w Hebe trafiłam własnie na ten produkt. Jak myślicie - sprawdził się?

Zajrzyj: Nacomi - pod lupą.


Nacomi, Aloe Gel Soothing - Aloesowe serum żelowe do twarzy.

 Zacznijmy od tego co obiecuje nam producent: 
Serum na bazie naturalnego soku i ekstraktu z aloesu jest idealne dla alergików oraz osób borykających się z trądzikiem. Bardzo dobrze nawilża jednocześnie dając uczucie ukojenia. Zawarte w soku z aloesu składniki wspomagają regenerację skóry.

 Brzmi obiecująco, prawda? Moja skóra bardzo lubi aloes i często sięgam po produkty z aloesem w składzie. Kremy, podkłady często mnie zapychają, więc ciągle poszukuje czegoś lekkiego i jednocześnie kojącego. Nacomi cieszy się pozytywnymi opiniami na temat kosmetyków jak i na temat składów. Obiecują nam przyjazne, naturalne składniki.



 Opakowanie, zapach, czyli to, co możemy ocenić na samym początku.
 Opakowanie jest przezroczyste, można łatwo ocenić zużycie produktu. Bardzo wygodne i ładne. Posiada pompkę i tłoczek, który jest świetnym rozwiązaniem - wypycha produkt od samego dna, dzięki czemu możemy zużyć produkt do końca bez większej zabawy.
 Zapach, tu zaczynają się schody. Początkowo jest jakby hmm.. Plastikowy? Ciężko jest to opisać, jednak z natura ma mało wspólnego. Po krótkiej chwili nieprzyjemna woń znika i zapach łagodnieje, czuć w nim faktycznie aloes, jest bardzo delikatny.




 Konsystencja - nie należy do najbardziej rzadkich, ale tak jak obiecuje producent jest żelowa. Bardzo łatwo i przyjemnie się rozprowadza, podobnie jest z wchłanianiem - nie zajmuje mu to dużo czasu. Jednak nie byłabym sobą gdybym nie doszukała się jakiegoś minusa i na tym etapie już jeden znalazłam. Mimo nakładania cienkich warstw lubi się rolować. początkowo używałam go pod makijaż i sądziłam że po prostu nie współgra z bazą, jednak nie. Solo - daje ten sam efekt. Nie występuje to zawsze, jednak dosyć często i trochę drażni.




 Ale co z działaniem? Nie zgadzam się jedynie z jednym podpunktem w obietnicach - nawilżanie. Jest bardzo lekkie, nie sprawdzi się u osób, które potrzebują mocniejszego nawilżenia. Jednak faktycznie koi i łagodzi, więc dla osób z problemami skórnymi jako wsparcie w pielęgnacji może być czymś przydatnym, tak jest i u mnie. Łagodzi wszelkie podrażnienia, stany zapalne, sam nie wywołuje żadnych zmian skórnych. Spodziewałam się czegoś więcej, być może moje oczekiwania są wygórowane. Zostanie ze mną i co do tego nie mam wątpliwości, bo kosmetyk sam w sobie jest fajny.




 Skład - zostawiam go Wam do indywidualnej oceny, specem w tej dziedzinie nie jestem i pewnie jeszcze długa droga przede mną zanim zacznę je oceniać.
 Cena - dostępny jest za około 25 zł co nie jest ceną wygórowaną, według mnie jest bardzo adekwatna. czy kupię ponownie ? Nie wiem. Być może tak, ale wtedy wypróbuje inne warianty, bo jest ich kilka.

Jestem ciekawa, czy lubicie produkty aloesowe i jak sprawdzają się u Was. A może ktoś z Was miał to serum i jest innego zdania niż moje? 

~ miłego dnia ♡
ksanaru.

1/12/2018

Rossmanowy Haul 2+2 Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę.

1/12/2018 03:46:00 PM 10




 Hej! Jak wiecie ( lub własnie się dowiadujecie ) w Rossmannie ruszyła kolejna promocja. Trwa ona między 9-18 stycznia i tak jak podpowiada hasło przewodnie 'Zadbaj o siebie, zadbaj o naturę.' - obejmuje produkty naturalne. Zarówno jeśli chodzi o kosmetyki jak i żywność. jest to promocja typu 2+2 i tu sobie ponarzekam troszeczkę.
 Okropnie nie lubię tego typu promocji, musimy wybrać dokładnie 4 produkty i ani jednego mniej lub więcej. 8 na jednym paragonie również nie wchodzi w grę, bo promocja zostanie zaliczona tylko na jeden zestaw.. Dodatkowo żeby promocja się 'opłacała' i faktycznie była promocja, należy strzelać w podobne ceny. Żeby nie było tak źle - ogromny plus dla drogerii za umieszczenie przy produktach objętych promocji etykiet, które podpowiadają nam o tym które produkty się zaliczają.

 jeśli chodzi o same zakupy, to nie są duże, bo tak na prawdę nie potrzebuje nic, nawet tego co kupiłam.. :D Jednak zostałam schwytana w sieć promocji nowymi markami, które zostały wprowadzone przez Rossmann - Organic Shop, Yope, w regulaminie dostrzegłam również Vianek, jednak w swojej drogerii go nie spotkałam.




 O samych kosmetykach nie będę zbyt wiele zbyt wiele pisać, bo wszystkie są dla mnie totalną nowością. Nie raz mnie kusiły i wzdychałam do monitora, to w końcu mam i jeśli przetestuje to zapewne pojawią się w jakimś wpisie - pozytywnym lub negatywnym.


  • Organic Shop - Express Repair Hair Mask ( miodowe awokado - ekspresowo regenerująca maska do włosów )
  • Organic Shop - Apricot & Mango Gentle Face Peeling ( Delikanty peeling do twarzy morela i mango ) 

 Coś co zauważyłam od razu - zapach ♡ . Zazwyczaj to własnie on odstraszał mnie od organicznych kosmetyków, nie zawsze jest taki przyjemny. A tu w obu przypadkach aż chce się wziąć łyżkę i to zjeść. Kolejna rzecz, która rzuciła mi się w oczy - peeling nie posiada drobin, więc nie ma co liczyć na ścieranie, a jak się sprawdzi w praktyce - zobaczymy, być może to coś z kategorii peelingów enzymatycznych, ale takiej informacji nie dostrzegam. 





  • Alterra - Szampon nawilżający

 O ile z moimi włosami nie mam problemów i większość produktów mi się sprawdza, to gorzej jest już ze skóra głowy. Szampony Alterra były mi już polecane nie raz, podobno sa delikatne, na razie nie wiem - na pewno ślicznie pachnie.   





  • Yope - Naturalny krem do rak herbata i mięta

  Nie ma zakupów bez kolejnego kremu do rąk, to chyba mój największy nawyk, jednak sumiennie zużywam zapasy, wiec mam nadzieję, ze zostanie mi to wybaczone! ☺Ten produkt musiałam przetestować natychmiast. Jeszcze nie umiem powiedzieć jak głębokie ani jak skuteczne jest nawilżenie, ale pierwsze wrażenia są fajne - konsystencją, to jak się wchłania, zapach - na plus. Opakowania tego typu również uwielbiam, ale to zaskoczyło mnie swoja pojemnością. Nigdy w sumie nie zwracałam większej uwagi na jego wielkość, a po wyciągnięciu okazał się 100 ml gigantem. Początkowo miałam drobne problemy z zakrętką, jakby gwint był krzywy, ale mam nadzieję, ze to tylko złudne wrażenie.


A jak tam u Was, czy promocja Was czymś skusiła, czy może nie widzicie nic dla siebie lub nie potrzebujecie? :)

12/13/2017

#43 Nacomi - pod lupą.

12/13/2017 07:14:00 PM 10



 Hej! Jakiś czas temu pierwszy raz miałam styczność z marką Nacomi. Produkty bardzo mi się spodobały zarówno pod względem działania, opakowań, zapachów i składu, dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w inne egzemplarze i poznać je lepiej. Wybierałam w ciemno, a właściwie kierowałam się opakowaniem. Chciałam się przekonać czy ładne produkty mogą być tez dobrymi produktami. jak myślicie, jaki był wynik testu? :) 


Kilka słów o marce:


Nacomi to marka kosmetyków naturalnych stworzonych wyłącznie z najwyższej jakości surowców ekologicznych i organicznych. Inspiracją dla nas jest natura, zdrowy tryb życia i naturalne piękno.
Łącząc dobroczynne składniki ekologiczne z pięknymi zapachami oraz idealnie dobierając konsystencję naszych produktów sprawiamy, że każda kobieta może się delektować pielęgnacją własnego ciała i włosów bez obaw o swoje zdrowie.
Pasja tworzenia naturalnych kosmetyków, napędzana zadowoleniem naszych klientów sprawia, że nieustannie poszerzamy gamę produktów dbając nie tylko o kobiety, ale również o mężczyzn i co najważniejsze o dzieci.





 Brzmi zachęcająco, prawda? W moim koszyku wylądowały dwa produkty, które najbardziej mnie przyciągnęły. Jednym z nich jest pianka peeligująco-myjaca o zapachu makaroników mango, drugim - krem do rąk w dosyć ciekawym opakowaniu - miękka tuba z pompką, o zapachu ciasta z papai.




 Nacomi, Scrub & Wash sweet mango foam (Pianka peelingująco - myjąca)

 Od jakiegoś czasu moją łazienką zawładnęły wszelkie musy i pianki do mycia ciała, twarzy, dlatego i ten produkt musiał być mój. 
 Konsystencja pianki zachwyca. W opakowaniu jest dosyć gęsta, ale po nałożeniu na wilgotną skórę staje się mięciutka i zaczyna się mocniej pienić. Zawiera w sobie drobinki cukru, są one na tyle ostre żeby fajnie sobie radzić ze ścieraniem naskórka, ale i na tyle delikatne, że do takich partii jak stopy może być spokojnie używany do codziennej pielęgnacji. 
 Kolejnym plusem jest zapach. W opakowaniu jest ciężki do określenia, ale po kąpieli jest dobrze wyczuwalny na skórze i jest cudowny.. Bardzo delikatny, nie chemiczny, utrzymuje się całkiem długo. 
 I jeszcze jedna ważna rzecz - nie wysusza skóry, wręcz przeciwnie - nawilża ją. Moja skóra jest przesuszona i balsam jest koniecznością po każdej kąpieli, po tym produkcie skóra radzi sobie bez balsamu. Jest gładka i nawilżona. 
 Ostatnim aspektem jest opakowanie Jest proste, estetyczne i miłe dla oka.



 Nacomi, Smooth Hand Cream, Freshly-baked papaya pie (Świeże ciasto z papają, Krem do rąk)

 Kosmetyk, który zachwycił mnie swoim opakowaniem i od niego właśnie zacznę. Kremik zamknięty jest w miękkiej tubie, która posiada pompkę. To rozwiązanie tak bardzo mi się podoba, że już sprawdzałam czy ewentualnie po zużyciu mogłabym przemontowywać ją do innych kremów. :D Łatwo jest go wydobyć z tuby, bez względu na to ile produktu zostało, więc wielki plus.
 Jeśli chodzi o działanie to również mi się podoba. Krem jest lekki, dosyć rzadki, przyjemnie się wchłania i najważniejsze - nie zostawia tłustej warstwy. Nawilżenie jest raczej średnie, ale mi odpowiada, a sam efekt jest długotrwały. 
 Podobnie jak w przypadku poprzedniego produktu, zapach to mistrzostwo. Jest bardzo delikatny, lekki, słodkawy. Dobrze wyczuwalny, nie drażni. Nie polecam osobom na diecie - mogą chcieć go zjeść. :D


 Oczywiście produkty łapią również plusa za skład, żaden z nich nie podrażnił mojej skóry, nie uczulił, są naprawdę łatwo przyswajalne. Jedyne nad czym ubolewam to dostępność, stacjonarnie jest bardzo ciężko je dostać, a jeśli chodzi o drogerię internetowe to też nie są jeszcze dostępne na dużą skalę. Mam nadzieję , ze się to zmieni i już mam na oku kolejne produkty. Jestem ciekawa Waszej opinii - znacie Nacomi, lubicie ich produkty? :) 


~ xoxo i do następnego! ↟

@Way2themes

Follow Me