Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty

11/06/2019

Paznokcie tworzone płynem do naczyń? | Bubble Nails

11/06/2019 03:53:00 PM 9

 Paznokciowe trendy zazwyczaj mnie omijają, ale nie tym razem! Pojawiło się coś nowego, na początku myślałam, że jest to jakas nowa odmiana wężowej skóry na paznokciu, ale nie! To Bubble nails, do ich wykonania wystarczy płyn do naczyń.
 Nie wierzyłam, że to zadziała, ale nie mów nie dopóki nie spróbujesz. Tak więc proszę bardzo - moje propozycje i kombinacje dotyczące tego trendu. Działa i wygląda całkiem ciekawie. 



 Do stworzenia tego 'dzieła' wystarczy baza, kolor, top ( hybrydowy) i pojemnik z wodą i płynem do naczyń. Efekt ciekawiej prezentuje się po dołożeniu pyłku. 

 Powyżej wykorzystałam czarny lakier, pyłek z efektem szmaragdu z Aliexpress oraz top Provocater No wipe. 


 Jeśli chodzi o kolejność wykonywania działań to najpierw wykonujemy stylizacje hybrydową (łącznie z topem), następnie tworzymy pianę, którą przenosimy na drugą warstwę topu ( tym razem nieutwardzoną ) i wkładamy do lampy, po utwardzeniu zbieramy pianę ręcznikiem papierowym i gotowe. 

 Powyżej użyłam lakieru brokatowego Wibo Opal.


 Efekt wygląda bardzo ciekawie, nie wiem czy jest komfortowy w noszeniu, osobiście nie przepadam za elementami chropowatymi czy odstającymi. 

 Powyżej efekt pyłku-folii kameleon z Aliexpress. 


 Przy najbardziej kombinowanym wzorniku wyszło najsłabiej, chociaż.. Co kto lubi. :) 
Użyłam jasnego lakieru Semilac, pyłku syrenkowego z różowa poświatą oraz tak jak wyżej, topu No Wipe Provocater. 


Jestem ciekawa Waszej opinii - czy podoba Wam się ten efekt i czy może już próbowałyście wykonać swoje wzorniki lub paznokcie. :D


10/25/2018

Wibo Real Hybrid Special Effect - bajkowe błyskotki.

10/25/2018 03:17:00 PM 8

 Hej! Dziś przychodze do Was z recenzją kolejnego lakieru marki Wibo. Ponownie jest to hybryda, jednak tym razem - Real Hybrid Special Effect w odcieniu Opal. Jak dla mnie - najpiękniejszy z całej kolekcji. Kolorków w serii znajduje się 5 i każdy z nich jest brokatowy.


 Opal jest to lakier bezbarwny z mnóstwem kameleonowych drobin, które przypominają folię. Jest bardzo gesty i na paznokciu tworzy dosyć grubą warstwę, jednak ładnie się poziomuje i nie ma problemu z jego nakładaniem.
 Pędzelek jest chyba dokładnie taki sam jak w podstawowej linii hybryd. Dosyć krótki i poszerzony. ładnie rozkłada się w równomierny wachlarzyk. Osobiście bardzo wygodnie mi się pracuje takimi pędzelkami.
 Nie pojawiły się żadne problemy podczas utwardzania jak i późniejszego usuwania hybrydy. W zasadzie mam wrażenie, że łatwiej odmaczają się w acetonie niż kolor Merlot z podstawowej serii lakierów Wibo.

Wibo Real Hybrid Special Effect Opal, od lewej : bez podkładu, na czarnym podkładzie, 1 warstwa.
 Jeśli chodzi o krycie to jest takie jak widać na wzornikach powyżej - zarówno na lewym jak i prawym wzorniku nałożyłam 1 warstwę koloru ( strona lewa na goły wzornik, strona prawa na czarny lakier ). Da się nim osiągnąć pełne krycie solo, jednak nie wiem czy chciałoby mi się tak bawić i tworzyć dosyć grubą warstwę.
 Drobiny lakiery w zależności od padania światła mienią się na różne kolory. Zaczynając od zieleni, przechodząc przez niebieski, fioletowy, dochodząc do różu. Dla mnie jest to magiczne i uwielbiam tego typu produkty. :D
 Tymczasem wystarczy chyba mojej opinii, spójrzcie jak Wibo Real Hybrid Special Effect Opal wygląda na paznokciach!


Dajcie znać czy lubicie tego typu błyskotki na paznokciach, czy znacie te lakiery, może planujecie kupić? Trzymajcie się i do następnego!


10/11/2018

Wibo Rythm of Freedom. Porażka czy drogeryjny hit?

10/11/2018 07:17:00 PM 9


 Hej! Witam po miesiącu nieobecności. Technologia nie chce ze mną współpracować i sprzęt padł zjadając wszystkie zdjęcia. Nie ważne, ruszamy z nowinkami! Dziś mam dla Was bardzo kontrowersyjną paletę od Wibo - Rythm of Freedom. Jej kontrowersyjność bierze się z kilku rzeczy - opakowanie jak i kolorystyka jest podobna do paletki Nabla Dreamy, inni widza w niej podobieństwo również do paletki Makeup Revolution we współpracy z Maxineczką, a jeszcze inni zadają sobie pytanie - Rythm of Freedom a Modern, która spotkała się ze spora falą krytyki. Ja oceniam ją zupełnie neutralnie, w żadnym stopniu nie planuje jej porównywać ani do innych palet Wibo, ani żadnych innych, których niby jest podróbką lub 'inspiracją'.

 Opakowanie 

 To ono rzuca się pierwsze w oczy i czuje tu małe zniesmaczenie. Paletka jest bardzo ładna i tego jej nie można odmówić jednak jest .. Zamszowe, welurowe, jak kto woli. Innymi słowami - okropnie brudzące. A jak wiadomo - kosmetyków się częściej używa niż na nie patrzy, więc jak dla mnie ta opcja jest taka meh.. 
 Samo wykonanie jest w porządku. Zamykanie jest magnetyczne, dosyć mocne. Nie posiada lusterka, środek jest dopracowany. Jedyne co mnie irytuje to dosyć głębokie położenie cieni. nie są one zbyt duże i ciężko się do nich dobrać paluchem - czy to żeby zrobić swatche, czy żeby nałożyć błyskotki. 

 Kolorystyka

 Jak dla mnie jest to taki codzienniak z nutką fioletu. Fajnie że jest mieszanka czegoś cieplejszego i chłodniejszego. Można nią zrobić zarówno dzienne makijaże jak i coś mocniejszego/wieczorowego, bo kolory w niej zawarte na to pozwalają, podobnie jak ich nasycenie. Zawiera różne wykończenia - zarówno mat jak i coś bardziej i mniej błyszczącego.

swatche Wibo Rythm of freedom - lewa strona z bazą, prawa strona solo

Jakość

 Zdjęcia swatchy są bez większych przeróbek, żeby jak najlepiej oddać ich realne kolory, które swoją drogą całkiem nieźle złapał aparat. Pigmentacja jest okej. Fakt, że wymagają bazy, być może dla kogoś będzie to minusem, jednak dla mnie nie ma większego znaczenia, bo zawsze jej używam. 
 Sama praca z nimi jest przyjemna. Można śmiało budować nasycenie koloru, cienie nie robią plam, łatwo się rozcierają, można nakładać na siebie kolory i nie pojawia się żaden problem. Nie osypują się. 
 Trwałość jest średnia, czy to z bazą czy bez. Robiąc swatche jak zawsze zostawiłam je na jakiś czas na ręce. Wystarczyło, że założyłam luźną bluzę i mało co z nich zostało. Na oku sobie radzą lepiej. Dopóki nie pocierałam oka to cienie zostawały na swoim miejscu, duochrom ślicznie błyszczał, wszelkie drobinki się nie przemieszczały. 
 Zawiodłam się tylko na dwóch kolorach - orange morning i vintage, są znacznie słabsze od pozostałych, zupełnie jak wyjęte z innej palety, nie wiem c tu się zadziało. Ich pigment jest znikomy.
Ps. Bardzo chciałam pokazać efekt na oku, ale dziś nie jest mój dzień, musicie mi wybaczyć. :P


  Podsumowując - nie jest to jakaś super paletka, po którą warto stać w kolejkach, jednak w jakiś sposób jestem pozytywnie zaskoczona. jakoś jest w porządku, podobnie z trwałością, a biorąc pod uwagę, że do bodajże 19 października można ją złapać za 20 zł jest warta wypróbowania. Przy cenie regularnej już trochę mniej, uważam że za tą cenę można mieć już coś lepszego.

8/31/2018

Lakiery hybrydowe Wibo - warto?

8/31/2018 02:41:00 PM 22


 Hej! Dziś przychodzę do Was z pierwszym tak łatwo dostępnym lakierem hybrydowym - Wibo, Real! Hybrid, UV Nail Polish Merlot. Długo za mną chodził, nigdy nam nie było po drodze się spotkać, ale już dłuższy czas nie miałam nic nowego więc postanowiłam wybrać się do Rossmanna i zobaczyć czy w końcu nie będę musiała zamawiać kolorów w ciemno przez internet.


 Konsystencja: Raczej w stronę rzadkiej, jednak ładnie trzyma się płytki i nałożony na nią nie spływa na skórki. Łatwo się rozprowadza, nie zostawia po sobie smug.

 Pędzelek: coś co mi się bardzo spodobało. Jest taki pośredni, niezbyt długi, niezbyt duży i ładnie wycięty dzięki czemu bardzo przyjemnie się z nim pracuje, łatwo dojechać równo do skórek.


 Odcień: Merlot to chyba najpiękniejszy odcień z całej gamy ( która jak na razie jest malutka). Jest to typowe czerwone wino, lekko przygaszone ale nadal bardzo intensywne.

 Krycie: Do pełnego krycia na paznokciach potrzeba 2 warstw, kryje bardzo równomiernie, jednak widzę w nim nutę półtransparentności - mimo, ze po 2 warstwach paznokieć wydaje się pokryty to nadal jest prześwitujący (coś jak żelki :D ) dlatego nakładam 3 warstwę, bo nie lubię jak końcówki paznokci prześwitują.


 Utwardzanie: plus za informację na buteleczce, często mi tego brakuje i aby się upewnić muszę szukać w necie, a tu mamy wszystko na tacy. Nie zauważyłam żadnych problemów z utwardzaniem, wszystko przebiega pomyślnie.

 Zdejmowanie: utrapienie większości. I w tym przypadku staje się jeszcze większe.. Lakier odmacza się w 100% jednak zajmuje mu to więcej czasu niż innym lakierom. Tutaj złapał u mnie delikatnego minusa. Ale.. Przekłada się to na trwałość. Mimo złamanego paznokcia, lakier został nienaruszony na tym co zostało. nie pojawiły się żadne odpryski.


 Wibo Real! Hybrid  Merlot na paznokciach wypada jak dla mnie świetnie. Mam nadzieję, ze gama kolorystyczna zostanie rozbudowana, bo chętnie sprawdzę czy te małe minusy pojawiają się tez w innych egzemplarzach. Jeśli chodzi o cenę, to jak dla mnie jest standardowa - 21,99 zł / 5 ml ( Semilac 29,99 - 7 ml ). W każdym razie łatwość i przyjemność pracy sprawia, ze chce sięgać po kolejne kolory i cena nie jest dla mnie przeszkodą.

 Jak Wam się podoba kolor, miałyście okazję testować te lakiery? :)

10/15/2017

#31 Ultra Matte Liquid Lipstick - Nowości, płynne matowe pomadki Wibo!

10/15/2017 03:15:00 PM 25


 Hej! Dziś mam dla Was nowość od Wibo - płynną, matowa pomadkę Ultra Matte Liquid Lipstick. Odkąd tylko na instagramie Wibo pojawiły się te pomadki wraz ze swatchami kolorów, wiedziałam, ze to będzie główny cel na Rossmannowej promocji. udało się dopiero za trzecim podejściem, ale w końcu je mam i w dodatku wszystkie dostępne kolory. ♥
 Śledząc komentarze i opinię, które zaczęły się pojawiać coraz częściej trochę się obawiałam. Zdjęcia nie zachęcały do zakupu, a oceny były dosyć słabe. Jednak teraz jestem już po testach i ni żałuję zakupu.




 Pomadki zostały wypuszczone w trzech kolorach: ( od lewej) 1 - Royal Pink, 2 - Desert Sand, 3 - Red Plum. Opakowania są bardzo ładne, niby proste, a jest w nich coś oryginalnego. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak klasyczne szminki, jednak niech Was nie zwiedzie wygląd - mają klasyczny aplikator dla pomadek płynnych. Aplikator jest 'błyszczykowy', dosyć mocno spłaszczony, dla mnie wygodny. Nabiera się na niego spora ilość produktu, jednak bez problemu jest to do ogarnięcia. Sama pomadka jest dosyć rzadka, przyjemnie się rozprowadza.
 Po nałożeniu an usta zastygają dosyć szybko na piękny mat, nie kleją się co jest ich ogromnym plusem.Ich pigmentacja jest fajna, tylko przy ciemnym kolorku trzeba trochę popracować, aby nie narobić sobie plam. Dużo osob narzekał, ze podkreslają suche skórki i tworzą skorupę, jednak w moim odczuciu wcale nie jest tak źle.. Owszem, podkreślają suche skórki, jednak robi to większość zastygających pomadek i trzeba być na to gotowym. Dobre nawilżenie + peeling i jest naprawdę spoko. Skorupy na ustach tez nie miałam, może dlatego, ze udało mi się rozprowadzić równomiernie jedną, dosyć cienką warstwę. Utrzymuje się bardzo fajnie - 3 godziny z piciem, jedzeniem to dla mnie bardzo fajny wynik. Ich dużym plusem jest też to, że nie wysuszają tak bardzo ust jak na przykład 'siostra' Million Dollar Lips i chyba właśnie pomadki Ultra Matte zajmą   miejsce swoich matowych poprzedników.
 Jeśli chodzi o smak, ciężko mi coś napisać, bo po zastygnięciu nie czuć smaku w ogóle. A zapach jest typowo kosmetyczny, nic szczególnego, ale dosyć przyjemny i nie drażniący.
 Jaśniejsze kolorki zmywają się  w miarę łatwo, problem pojawia się przy kolorze nr 3. Ciężko jest to zmyć bez umazania na różowo pół twarzy.
 Cena regularna to 14,99 zł, jednak póki trwa promocja można je złapać za nie całe 8 zł, których zdecydowanie są według mnie warte!





 Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 1 Royal Pink - jest to bardzo przyjemny odcień nudziakowego różu. Przyjemny, dzienny, pasujący do większości typów urody, jednak chyba najładniej będzie wyglądał u blondynek. Najlepiej napigmentowany, nie umiem wskazać tu żadnego minusa.





 Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 2 Desert Sand - ciepły odcień z brązowych tonacji, kolor w którym się zakochałam i po który będę sięgać zdecydowanie najczęściej, szczególnie w jesienne dni. Podobnie jak poprzednik, jest to kolorek raczej dzienny, który również będzie pasował do większości osób, z tym że takie kolory trzeba u siebie lubić. Jest trochę słabiej napigmentowany niż poprzednik, jednak nadal nie jest problematyczny i miło się z nim współpracuje.




  Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick nr 3 Red Plum - kolorek już ostatni, zdecydowanie najmocniejszy i równie piękny, ale niestety tu już mam drobne, albo nawet trochę większe 'ale'. Jest to odcień ciemny, śliwkowo-bordowy i niestety jest trochę za słabo napigmentowany, przez co nałożenie go równomiernie i bez plam to praktycznie cud. Z daleka wygląda okej, jednak z bliska już trochę razi w oczy. Jako jedyny lubi się rozmazać przy jedzeniu i to w bardzo brzydki sposób, zmycie go też nie należy do najłatwiejszych.  Mimo wszystko moje serce zostało skradzione i będę po niego sięgać.



Miał ktoś okazję testować i podzieli się swoimi wrażeniem? Jestem bardzo ciekawa odczuć co do tych pomadek i mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś kolorki.


~ xoxo i do następnego! ↟

@Way2themes

Follow Me