Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja twarzy. Pokaż wszystkie posty

3/04/2019

Cien Food For Skin - tanie kosmetyki z Lidla 2

3/04/2019 05:36:00 PM 9

 Hej! Pod koniec lutego Lidl wyszedł nam na przeciw z promocją -50% na i tak tanie już kosmetyki Cien, a dokładniej na serię Food For Skin, która jest oznaczona jako ' vegan friendly ' i większości ma być wykonana ze składników pochodzenia naturalnego. Z racji, że od prawie roku utrzymuje wstrzemięźliwość zakupową to pozwoliłam sobie na kilka kosmetyków. Szczególnie, ze większość z nich ma małe pojemności.



  •  Cien Food For Skin krem do rąk - nawilżenie, z zieloną herbatą - pisałam już o tym gdzie się da i powtórzę też tu - do złudzenia przypomina ma krem z Yope o podobnym wariancie zapachowym. jest gęsty, dosyć dobrze 'zbity'. Wchłania się ekspresowo, nie zostawia po sobie lepkiej warstwy. Nawilża całkiem fajnie, w zasadzie jest nawet jednym z moich faworytów i chyba będę polować na więcej sztuk. :D
  • Cien Food For Skin krem do rąk - odżywienie z papają - tego wariantu jeszcze głębiej nie testowałam, ale pierwsze wrażenia są pozytywne. Jeśli chodzi o konsystencję, to nie różni się od poprzednika, zapach natomiast trochę mnie zawiódł. Mało w nim owoca. 
 Oba kremy były w cenie 1,99 zł / szt.



  • Cien Food For Skin, Płyn micelarny 3w1 do demakijażu twarzy, oczu i ust - odświeżenie z goździkiem - radzi sobie z makijażem, ale nie jest zbyt delikatny. Przy pierwszym kontakcie z oczami zafundował mi pieczenie, na szczęście nie wystąpiły żadne podrażnienia. Makijaż zmywa dobrze, jednak trzeba poświęcić na to trochę czasu. Jest przeznaczony do kazdego typu skóry.
Cena: 3,50 zł




  • Cien Food For Skin, żel-peeling do mycia twarzy - wygładzenie z kokosem -  trochę się obawiałam tego kokosa sugerując się opakowaniem, na szczęście nie jest wyczuwalny. Jak dla mnie pachnie trochę jak chusteczki nawilżone dla dzieci. Nie jest to jakiś super mocny peeling i myślę, że może być spokojnie używany co dzień, nie podrażnia twarzy. Przeznaczony jest do skóry normalnej, mieszanej i tłustej. 
Cena: 3,50 zł



  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają
  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem
 Testowałam tylko wersję zielono-niebieską i jestem zadowolona. Czarna wersja trochę piecze, ale nie podrażnia, więc widocznie tak ma być ( testowałam na 4 domownikach, każdego piekła, każdego w innym miejscu :D ). Druga część maseczki ślicznie pachnie i genialnie odświeża, koi i wygładza skórę. 

Cena: 99 gr / szt 

8/01/2018

Bublowe denko - lipiec 2018

8/01/2018 05:16:00 PM 4

 Hej! Jak co miesiąc przychodzę z posumowaniem zużycia kosmetyków w danym miesiącu. Zużycie wypadło całkiem pomyślnie pod względem ilości, pod względem jakości jest znacznie gorzej. mamy bubla. I to dużego bubla, w zasadzie jest to pierwszy kosmetyk od dawna, który zrobił mi krzywdę..
 Bez zbędnego przedłużania - zapraszam na post!

  Włosy:

  • L'oreal Elseve, magiczna moc olejków, lekki szampon odżywczy - producent zapewnia lekkie odżywienie bez odżywienia, z tym się nie do końca zgodzę, szampon nie należy do lekkich chyba że mowa o samym odżywieniu - jest lekkie, ale ma już skłonności do obciążania włosów. Zużyłam, nie było tragedii, nie podrażnił skóry głowy, wielbicielom kokosa na pewno spodoba się zapach, który całkiem długo się utrzymuje. Trafił do mnie do testów z wizażu. 
  • Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair, maska 'przeciwdziałanie zniszczeniom' - maska, która jest bardziej hitem mojej siostry niż moim, ale ja też ją lubię. Jej włosy są mocno problematyczne - przesuszone i bardzo łatwo je obciążyć, maska pomaga sprawia, ze włosy są miękkie, mniej się plątają i wolniej przetłuszczają. U mnie działanie jest bardzo podobne z tym, ze ze swoimi włosami nie mam większych problemów. 
  • Venita 1-Day colour, koloryzujący spray do włosów - kolejne opakowania sprayów, o nich już nie będę więcej pisać, bo pojawiają się wspominałam o nich nie raz. 
  • Batiste Original, suchy szampon do włosów - to już chyba klasyk w większości kosmetyczek. Sprawdza się jak trzeba - pomaga z nadmiarem sebum i z odświeżeniem włosów w nagłych wypadkach. 

 Ciało - pielęgnacja, depilacja: 

  • Yope herbata i mięta, naturalny krem do rąk - małe hate and love. Krem sam w sobie jest fajny - przyjemnie nawilża, jest wydajny, bardzo ładnie i oryginalnie pachnie, ale opakowanie.. Jest śliczne, ale używa się go koszmarnie. Miałam nie mały problem z zakręcaniem opakowania i własnie za sprawa opakowania nie mam ochoty do niego wracać.
  • Isana Gol,den Beauty, żel pod prysznic - przyjemny żel o bardzo charakterystycznym zapachu, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jest dosyć ciężki, bursztynowy, mi się podoba, ale pod koniec zaczął już trochę męczyć. 
  • Balea Peach Love, Rasiergel - żel do golenia nad którego pustym opakowaniem ubolewam, jednak już idzie do mnie kolejne! *.* Jego jedyną wada jest dostępność jak większości kosmetyków Balea. Poza tym jest genialny - dobrze się pieni, ślicznie pachnie i daje odpowiedni poślizg maszynce.

  Twarz i usta:

  • Eveline Collagen booster, błyskawicznie wygładzający krem na dzień - oto i nasz bubel. Początkowo wyglądał ładnie i byłam z niego zadowolona, ale później zaczął się koszmar.. Tak okropnie mnie zapchał, że całą twarz miałam w paskudnych, ropnych wypryskach. Jestem pewna że to on, bo po jego odstawieniu stan skóry powoli wracał do normy. Dlatego jest to pierwszy kosmetyk, który leci bez szukania innego zastosowania. 
  • Selfie project, rozświetlająca maseczka peel-off #shine like a Pearl - dawno nie było w denku saszetek, ale tym razem postanowiłam jedną zostawić, bo produkt jest bardzo ciekawy. Nie robi nic wielkiego, ale przyznam szczerze że i tak pokładałam w niej niewielkie nadzieje, byłam przekonana, ze tylko będzie wyglądać, a tu proszę - nie robi krzywdy, delikatnie rozświetla i wygładza skórę. 
  • Blistex, Classic Lip Procector - pomadka do ust, którą kupiłam z polecenia i okazała się strzałem w 10. ma bardzo przyjemny, jakby waniliowy zapach, dobrze nawilża i mimo że jest mięciutka to jest tez bardzo wydajna. 
  • Avon Ideal flawless, podkład matujący - zwyklaczek z lekkim kryciem, raczej dla osób niewymagających, nie paluję do niego wracać.
  • Organic shop apricot & mango, gentle face peeling - o nim pisałam już w osobnym poście i podlinkuje go poniżej, bardzo ubolewam nad tym, ze się skończył i będę polować na następną sztukę!

 Paznokcie: 

  • Rosalind 02 - biały lakier hybrydowy, jeszcze trochę mi go zostało, ale już jest nie do wydobycia. lakiery Rosalind bardzo lubię, ale po czasie mam wrażenie że tracą na pigmencie i robią się wodniste, aktualnie kupiłam biały z innej ( drogeryjnej ) firmy.
  • NeoNail Dry Top - jest to już drugie moje skończone opakowanie i będzie ich więcej. Zdecydowanie jest to top z którego korzysta mi się najprzyjemniej.


 Zostawiam jeszcze efekt, który udało mi się uzyskać dzięki Eveline.. 


7/24/2018

Balance T-zone - w walce z cerą mieszaną.

7/24/2018 01:56:00 PM 11

 Hej! Od około miesiąca intensywnie testuję produkty, które znalazłam w Beauty Boxie od FlosLek. Marka była mi już wcześniej dobrze znana, uwielbiam ich kosmetyki do okolic oczu!
 Seria Balance T-zone skupia w sobie produkty przeznaczone do cery mieszanej - problematycznej się w strefie T ( czoło, nos ) oraz przesuszonej na policzkach, czyli idealnie w punkt mojego problemu.
 W linii znajdują się 4 kosmetyki:
  • Gommage Peeling z kwasami AHA
  • Instant detox 2 w 1 Glinka myjąca
  • Krem korygujący z kwasami AHA i PHA
  • Krem normalizujący SPF 10
Dużym plusem dla wielu osób zapewne będzie to, że aż 3 na 4 kosmetyki są wegańskie!  


 Krok 1 - peeling i oczyszczanie 

 Gommage, Peeling z kwasami AHA

 Produkt, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Konsystencja jest bardzo rzadka, nie posiada żadnych drobin, co taki peeling może? A no właśnie, może wiele.. Producent mówi, aby wmasowywać go dopóki nie pojawi się martwy naskórek. Początkowo trochę musiałam masować, ale z każdą kolejną aplikacją naskórek złuszczał się łatwiej i to w całkiem sporej ilości!



 Jest go naprawdę dużo.. W pierwszej chwili przeraziłam się jak często jest zalecane stosowanie ( codziennie przez tydzień, następnie 2-3 razy w tygodniu ), ale skóra radzi sobie doskonale i wcale nie robi to na niej dużego wrażenia.
 Efekty są widoczne w zasadzie już po pierwszym użyciu - skóra jest gładka, przyjemna w dotyku, nie jest w żadnym stopniu podrażniona.

poj. 125 g, produkt wegański.


 Krok 2 - wieczorna głęboka detoksykacja

 Instant detox 2 in 1, Glinka myjąca

 Można ją stosować zarówno do codziennego mycia jak i w formie maski. Do tej pory nie miałam miłych odczuć co do glinek - ta zmieniła moje zdanie. W połączeniu ze zwilżoną twarzą jest bardzo przyjemna, kremowa, łatwo się rozprowadza i zmywa. 
 Jej zadaniem jest danie uczucia czystej i matowej skóry i właśnie to robi. twarz po jej użyciu jest oczyszczona, zmatowiona, glinka nie daje uczucia ściągnięcia twarzy, naprawdę przyjemny produkt. 

 poj. 125 ml, produkt wegański.


Krok 3 - nocna pielęgnacja - zmniejszenie niedoskonałości 

Krem korygujący z kwasami AHA i PHA

 Produkt, którego się obawiałam chyba najbardziej. Rzadko używam czegokolwiek z kwasami, a producent na samym wstępie wspomina o tym, że naskórek może się uszyć i mogą pojawić się zaczerwienienia, jednak wcale nie było tak źle. Czuć, ze krem działa, ale nie daje to uczucia dyskomfortu. 
 Jego zadaniem jest zmniejszenie niedoskonałości, wyrównanie kolorytu, nawilżenie, oczyszczenie i zwężenie porów. W zasadzie z większością się zgodzę, na końcu postu znajdziecie zdjęcie z efektami poprawy kondycji mojej skóry - a było źle, więc będziecie mieli sami szanse ocenić jak duża jest poprawa. Szybko się wchłania, ma lekką, jakby wodnistą konsystencję. 

poj. 50 ml


 Krok 4 - dzienna pielęgnacja - przywrócenie równowagi i wyrównanie kolorytu skóry

 Krem normalizujący SPF 10

 Ostatni produkt z serii, który również bardzo polubiłam. Jego zadaniem jest nawilżać skórę oraz redukować nadmiar sebum i spełnia swoje zadania.
 Jest gęstszy niż poprzednik, ale nadal zaliczyłabym go do lekkich kremów. Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, nie zapycha.
 Na plus jest też oczywiście ochrona przeciwsłoneczna, co prawda jest to tylko 10 SPF, ale mi osobiście jak na zwykły krem wystarczy. 

poj. 50 ml, produkt wegański


 Małe podsumowanie - jak widać stan mojej skóry znacznie się poprawił, sebum zostało uregulowane, a skóra na policzkach nie jest już przesuszona. Chciałabym znaleźć jakiś minus, ale zwyczajnie tym razem nie potrafię. Seria jest dobra, a nawet więcej - bardzo dobra. Będę stosować ją dalej, przeplatam ją z produktami, które stosowałam wcześniej i nie widzę aby to w jakiś sposób źle wpływało na efekty. Produkty można dostać za około 30 zł , więc nie jest to dużo.
 Po więcej informacji zapraszam na stronę producenta: *klik* 

7/01/2018

Denko czerwiec 2018.

7/01/2018 02:03:00 PM 8

 Hej! Jak co miesiąc, melduje się z posumowaniem zużycia kosmetycznego - denkiem. Ogólnie ze zużycia jestem zadowolona, całkiem sporo miejsca udało mi się zwolnic, bo mimo że może pod względem ilości sztuk nie jest tego dużo, to już pojemnościowo trochę miejsca zajmowało. Jednak nie lubię takich podsumowań jak to - mimo, ze jest co opisywać, to sporo rzeczy już opisałam wcześniej, czy to w denkach, czy w pojedynczych postach, jednak znaczna część tych produktów się już przewinęła. Ale to nic, lecimy!

Włosy


  • Kallos Chocolate, Full Repair Hair Mask - Według producenta ma intensywnie regenerować włosy suche i łamliwe. ja jestem z niej średnio zadowolona. Lubię Kallosy ( mój faworyt to nadal wersja mleczna ) jednak tu mam mieszane uczucia i nie powiem że było inaczej - męczyło mnie zużycie jej do końca. Pachnie ładnie, zapach kojarzy mi się z budyniem czekoladowym, jednak stosunkowo szybko mi się znudził i przestał zachwycać. Coś tam działa, ale to też nie jest to, czemu się spodziewałam.



  • Schwarzkopf 'Live' Colour Spray, Silver - nie wiem co mnie podkusiło, uważam, ze to kompletna klapa. W zasadzie coś w mojej głowie podpowiedziało że spray będzie szary, jednak był srebrny, w zasadzie okazał się nie tyle srebrną 'farbą' co srebrnym brokatem. Włosy wyglądały bardziej jak z wysypem łupieżu.. 
  • Venita 1-Night UV Colour, 5  pomarańczowy 
  • Venita 1-Day Metallic Colour 
 W zasadzie o sprayach pisałam nie raz, dlatego więcej o nich nie będę mówić, moja opinia się nie zmieniła - w każdym przypadku jest to fajna zabawa i świetna alternatywa dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na kolorowe włosy na dłużej niż 1 mycie, bo po nim nie ma już ani śladu koloru. Różnica jest taka, że Venita zachowuje się bardziej jak lakier, a Schwarzkopf nie skleja włosów. no i oczywiście w cenie, Schwarzkopf jest prawie 3x droższy, moim zdaniem nie warto wydawać tyle na jednodniową ( jednowieczorową ) zabawkę, szczególnie że ani jedne ani drugie nie są wydajne. 


Pielęgnacja ciała


  •  Organic Shop, Mint & lamongrass, Refreshing Shower Gel - jest denko i wciąż pozostają mieszane uczucia, tym razem też odsyłam do wpisu, gdzie wzięłam pod lupę kosmetyki OS Organic Shop - pod lupą. *klik*

Pielęgnacja twarzy



  • Garnier, Płyn Micelarny 3w1, Skóra wrażliwa - mój bezwzględny ulubieniec, można go znaleźć w kilku denkach w roku. jak do tej pory nie znalazłam dobrego zamiennika i chyba nawet nie chce szukać. 
  • Oriflame essenials, Face Scrub Coconut Water - jednocześnie moje przekleństwo i wybawienie. Nie cierpię kokosa, więc ciężko było mi znieść ten zapach, ale się opłacało, bo działanie jest rewelacyjne. Kosmetyk idealny dla osób, które czują potrzebę posiadania w swojej kosmetyczce mocnego zdzieraka. Jeśli mieliście do czynienia z pastą z Ziai - on jest gorszy. Ale przy tym bardzo skuteczny. Drobiny, które zawiera to łupiny migdałów i krzemionka, tak więc zdziera mocno i moja twarz raz na jakiś czas tego potrzebowała. 

Kolorówka


  •  Maybelline Super Stay 24, Longwer Foundation, 05 Light Beige - podkład z którym dosyć dlugo się lubiłam i był to jeden z jaśniejszych podkładów drogeryjnych. Podczas jego używania nie raz miałam skrajne uczucia, typowo - hate and love, ale ostatecznie jestem z niego zadowolona. Jak widać trochę go zostało, nie dałam rady wydłubać już końcówki, która zebrała się na ściankach i nie chciała spłynąć w żadną stronę, jednak fajnie krył, nie ciemniał jakoś bardzo, czasem lubił wchodzić w załamania, ale wszystko było do opanowania. 
  • Under Twenty, matujący fluid antybakteryjny - myślałam że będę mieć coś lżejszego, antybakteryjnego, ale jednak nie różnił się zbyt wiele od podkładów i dosyć mocno oksydował, tak wiec częściej używała go moja siostra niż ja. Matuje, całkiem fajnie kryje, ale też lubi się ciastko. Co do działania antybakteryjnego nie zauważyłam żeby działał na niedoskonałości, ale lubił wysuszyć skórę. 
  • Eveline Art Scenic, Korektor krojąco-rozświetlający - bardzo się lubimy i już mam kolejne opakowanie - lekki, ale jednocześnie nieźle kryje i ładnie rozświetla, więc jest to coś, czego szukam. Nie wchodzi w załamania, nie ściera się, obecnie mój bezwzględny faworyt wśród korektorów pod oczy. 

Paznokcie



  • Hi Hybrid Acetone, preparat do usuwania manicure hybrydowego -nie widzę tu zbytnio róznicy między czystym acetonem - śmierdzi, wysusza i daje rade z odmoczeniem hybryd. Czas w jakim to robi jest podobny do czystego acetonu. Wyróżnia się jedynie całkiem ładną buteleczką. 
  • NeoNail Acetone UV Gel Polish Remover - odczucia podobne jak do poprzednika, z tym ze ten pachniał jakby trochę czymś podobnym do truskawki? Jeśli chodzi o ściąganie hybryd to dopóki nie skusze się na frezarkę to moim numerem 1 będzie acetonowy zmywacz z Delia, raczej nic tego już nie zmieni.  

A jak tam Wasze denka? Znalazły się jakieś hity lub rozczarowania? Moje denko wypadło dosyć neutralnie i raczej nie było tu rzeczy, z która żal było mi się rozstać, wręcz przeciwnie - kamień spadł mi z serca, ze w końcu wylądują z dala ode mnie.


6/28/2018

Organic Shop - pod lupą.

6/28/2018 05:10:00 PM 9

 Hej! Przychodzę do Was z postem, który trochę czekał na publikację, ze względu na moje mieszane uczucia, jednak teraz kilka z tych produktów wylądowało już w denku, w jednym przypadku pojawiło się kolejne opakowanie, więc myślę, że mogę w końcu napisać o nich coś więcej! A są to produkty Organic Shop. pierwszy raz wpadłam na nie na promocji w Rossamnnie, później trafiły się w Biedronce, pojedyncze sztuki mam też w Tesco, tak więc wracam do serii 'pod lupą' !

Organic shop, alge & clay shampoo - wzmacniający szampon do włosów 'niebieska laguna'

 Wylądował już w denku, bardzo przyjemnie mi się z niego korzystało. jest delikatny, dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy. nie wywołuje podrażnień, nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania. Mimo całej organicznej otoczki bardzo dobrze się pieni i jest wydajny.

Organic Shop, Mint & Lemongrass Shower gel - żel pod prysznic 'miętowy deszcz

 Produkt, który początkowo mocno mnie zachwycił, a później entuzjazm trochę opadł, a razem z nim zachwyt. Nie jest to zły produkt - ma funkcjonalne opakowanie z pompką, świetnie pachnie - zapach jest bardzo orzeźwiający, potrafi dać energetycznego kopa, szczególnie podczas rannych kąpieli. Jednak dalej już mniej zachwyca, pieni się stosunkowo słabo, moja skóra reagowała na niego różnie, czasem miałam wrażenie, że żel ją przesusza. Raczej do niego już nie wrócę, a jeśli tak to tylko ze względu na zapach.

Organic shop, Avocado & honey express repair hair mask, czyli ekspresowo regenerująca maska do włosów

 Kolejny kosmetyk, który początkowo mnie zachwycił. Tu jednak okazało się, że jednak na dłuższą metę nie podołał. Jest fajny, ale jako jednorazowa pomoc lub wsparcie pielęgnacji, tu się sprawdza. Włosy są miękkie, odżywione, łatwo się układają, ale po dłuższym, ciągłym stosowaniu, gdzieś ten efekt zanika. Jednak będę do niej wracać, własnie jako wsparcie. 

 Organic shop, apricot & mango gentle face peeling

 Do tej pory stawiałam na peelingi 'zdzieraki', ten własnie udowodnił mi że na pozór delikatna, kremowa konsystencja może dać popalić. raz przez nieuwagę przetrzymałam go dłużej niż powinnam i efekt był natychmiastowy - silne pieczenie. Ale nie zraziło mnie to, wręcz przeciwnie, pilnowałam czasu i widziałam efekty. jest to typowy produkt wyciągający - gdy coś pod nasza skóra się kotłuje, ale niezbyt chce wyjść to wystarczy użyć go wieczorem, żeby rano wszystko wyszło - już podgojone i nie zaognione. Głównie w takim celu go stosowałam, teraz się kończy i dociera do mnie, ze nie mam drugiego takiego produktu, który pozwoli w tak szybkim tempie wyciągnąć i zagoić niedoskonałości. 

 Kupiłam jeszcze jeden szampon, ale jego nie miałam okazji przetestować, wciąż czeka na swoją kolej. mam nadzieję, ze sprawdzi się również dobrze i moje dobre wrażanie o marce się utrzyma, bo jak do tej pory jestem bardzo zadowolona. A Wy? Używacie kosmetyków Organic Shop ? Macie swoich faworytów i coś, co w ogóle się u Was nie sprawdziło? :)

5/30/2018

Denko maj 2018

5/30/2018 08:38:00 PM 3

 Hej! Zbliża się nowy miesiąc, więc szybciutko melduje się z pustymi opakowaniami, bo czaka na mnie sporo nowości, którymi chciałabym się podzielić również z Wami!
 Denko mimo, ze nie jest ogromne, to jednak jest tu kilka sporych opakowań i ogólnie rzecz biorąc jestem z niego zadowolona. Miałam kilka saszetek, ale widząc jak pudełko się zapełnia postanowiłam z nich zrezygnować również w tym miesiącu. To co? Zaczynamy!


Włosy:

  • Alterra, Feuchtigkeits - Shampoo Granatapfel & Aloe Vera (Szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych `Granat i aloes` - szampon, który czekał na swoją kolej dosyć długo i w końcu sie doczekał. :D Był w porządku, nie podrażniał skóry głowy, pięknie pachniał, trochę zawiodłam się na jego wydajności.
  • Nivea, Wzmacniający szampon micelarny wzbogacony o lilię wodną - dostałam go z wizażowych testów i moje włosy bardzo go polubiły. Były po nim miękkie, wygładzone. Szampon się świetnie pienił i miał ogromną wydajność. Mały minusik - trochę ciężko było go dokładnie spłukać. 
  • Organic Shop, Avocado & Honey, Hair Mask (Maska do włosów `Awokado i miód`) - początkowo mnie zachwyciła, później jednak włosy na nią przestały reagować. Nadal uważam ją za fajny produkt, będę do niej wracać, ale nie jest to coś stałego w mojej pielęgnacji. 


Pielęgnacja ciała:

  • Avon, Naturals, Strawberry & White Chocolate, Body Spray (Pachnąca mgiełka do ciała `Truskawka i biała czekolada`) - mam ją już dłuższy czas, ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Teraz przyszły upały, używam mniej perfum, więc wróciłam do mgiełek i to własnie ona poszła na pierwszy strzał. Była w porządku, ale znalazłam ciekawsze i trwalsze zamienniki, więc raczej do niej nie wrócę. 
  • Nacomi Scrub & Wash  Mango ( Pianka Peelingująco-Myjąca ) - fajna rzecz, ale dosyć szybko się nudzi. Świetny zapach, konsystencja, drobinki się łatwo rozpuszczają, całość jest bardzo delikatna i nie podrażnia nawet skóry po depilacji.
  • The Body Shop Satsuma Puree Body Lotion ( balsam do ciała ) - bardzo rzadki, bardzo pachnący, fajnie nawilżał, a do tego malutka pojemność, którą można zabrać ze sobą wszędzie. Jedyne co mnie denerwowało, to że pomimo tego, ze był rzadki to ciężko go było wydobyć. 


 Twarz:

  • Holika Holika, Aloe 99% Soothing Gel (Żel aloesowy) - strasznie szkoda, ze się skończył, bardzo go lubiłam i w przyszłości paluję go kupić ponownie. Nie dawał efektu wow, a;le był wielofunkcyjny - pod makijaż, po goleniu, po opalaniu, co tylko chciałam. Szczególnie ważną rolę grał kiedy jakiś kosmetyk mnie zapchał i niekoniecznie wiedziałam który, wtedy to on był główną częścią mojej pielęgnacji i łagodził wyrządzone szkody.
  • Garnier, Essentials, Tonik witaminowy do skóry normalnej i mieszanej - znów żal było mi kończyć, głównie ze względu na to, że  chyba już nigdzie nie można go dostać, a szkoda, bo był najlepszym tonikiem dla mojej skóry jaki testowałam. Nie zostawiał lepkiej warstwy, nie dawał uczucia dyskomfortu i co najważniejsze - nie podrażniał oczu. 

To by było już wszystko z mojego denka, miałam kończyć, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam, ze nie potrafię, wyrzucanie pustych pudełek na raz sprawia mi swojego rodzaju frajdę. A jak tam Wasze zużycia ? :)

~ miłego dnia ♡
ksanaru.

5/27/2018

W walce z zaskórnikami - plastry MultiBiomask

5/27/2018 02:32:00 PM 6

Hej! Dziś przychodzę do Was z postem, który ni będzie miły dla oka, więc wszystkich wrażliwych uprzedzam na początku - dalsza część postu zawiera mało przyjemne zdjęcia z efektami. Efektami czego? Postanowiłam sprawdzić kolejne plastry na zaskórniki. Jeśli jesteście ciekawi - zapraszam do dalszej części. :)


Multi BioMask, Smooth & Purify, Głęboko oczyszczające plastry na nos.

 Plastry zawierają wyciąg z Oczaru Wirginijskiego oraz aktywny węgiel, producent obiecuje:
  • Natychmiast usuwają zaskórniki 
  • Odblokowują pory
  • Działają antybakteryjnie 
  • Wydobywają zanieczyszczenia
  • Wygładzają skórę
 W opakowaniu znajduje się 6 sztuk za cenę około 6-7 zł, są dostępne m.in. w drogerii Rossmann. Zapowiadało się bardzo obiecująco.


 Każdy plasterek zabezpieczony jest osobną saszetką co jest bardzo na plus, obawiam się, że wszystkie będą miały jedynie folię zabezpieczająca, ale tu pozytywne zaskoczenie. Plastry są czarno-białe, ich aplikacja jest bardzo łatwa, każda saszetka z plasterkiem ma dodatkowo instrukcję, działamy!


 Przechodzimy do efektów, które ani trochę nie są dla mnie zadowalające. Gładka strona plastra mocno się wyrzeźbiła, więc przypuszczam, że węgiel ładnie wszedł w środek aby wszystko oczyścić, jednak na samych plastrach nie widzę efektów w postaci wyrwanych zaskórników. Twarz była przygotowana jak trzeba, więc to nie jest moja wina, zabawę powtórzyłam już kilka razy i.. Nic.
 Ponad to są to jedne z bardziej 'bolesnych' plastrów, wyrywają wszystko co stanie im na przeszkodzie oprócz tego co obiecuje producent. miałam zafundowaną depilacje wszystkich najmniejszych włosków ( co widać na plastrze ) i jeszcze kilka minut po zerwaniu kichałam i płakałam na zmianę. Nie podoba mi się też to, że plaster pozostawia ślady na twarzy, całkiem łatwo jest je usunąć, jednak mam wrażenie, ze pory nie są zadowolone. Nie zostały wyciągnięte żadne niedoskonałości z pod skóry, jej stan się nie poprawił, więc.. Kolejny pic na wodę.

Może ktoś z Was e miał i zadziałały inaczej? Albo może polecicie mi coś sprawdzonego na zaskórniki?

~ miłego dnia ♡
ksanaru.

5/18/2018

Nowa promocja w Rossmannie?

5/18/2018 07:30:00 PM 4

 Hej! 18.05.2018 , czyli dziś ruszyła nowa promocja w Rossmannie. ponownie jest to najgorsza moim zdaniem forma - 2+2 gratis. Brzmi fajnie, mniej fajnie sprawdza się w praktyce, bo zmusza nas do kupienia właśnie 4 rzeczy, nie mniej, nie więcej. mimo to z małą pomocą siostry - uzupełniłam swój niezbędnik i skorzystałam również tym razem.


 Na początek coś, co jest mi bardzo dobrze znane. Mianowicie - Płyn micelarny Garnier w dwóch wersjach ( niestety kolejna wada promocji, nie można wziąć 2 rzeczy o tym samym kodzie kreskowym.. ). Z płynu korzystam już długo i obecnie jest moim numerem 1 i żaden inny płyn nie ma do niego nawet startu. Dobrze zmywa makijaż, nie podrażniania skóry, nie wysusza, skora utrzymuje się w dobrej kondycji. Zupełnie mi to wystarczy. 


 Toniku potrzebowałam na już, bo w poprzedniku zostały ostatnie krople. Długo szukałam i w końcu zdecydowałam się własnie na ten - Nivea, Tonik łagodzący, skóra sucha i wrażliwa. Mam ogromną nadzieje, że się sprawdzi i że nie będzie podrażniał. Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że asortyment Rossmanna coraz mniej mnie zadowala.. 


 Czwartą i ostatnią rzeczą są Głęboko oczyszczające plastry na nos, MultiBiomask. Nigdy wcześniej ich nie miałam, jednak miałam kilka masek tej firmy i sprawdzały się bardzo fajnie. Zdążyłam rozpocząć już testy i to co już mogę stwierdzić - poza oczyszczaniem, depilują.. :D


Promocja obejmuje damskie i męskie produkty do pielęgnacji twarzy, w tym:
  • kremy (na dzień, na noc, pod oczy)
  • olejki
  • serum
  • kapsułki i ampułki
  • żele do mycia
  • peelingi
  • płyny micelarne
  • mleczka do demakijażu
  • toniki
  • maseczki do twarzy
Cała akcja potrwa  od 18 maja  do 28 maja, więc jeśli dowiedzieliście się dopiero teraz - macie szansę jeszcze na spokojnie zrobić zakupy. :)
~ miłego dnia ♡
ksanaru.

@Way2themes

Follow Me