Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makeup Revolution. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makeup Revolution. Pokaż wszystkie posty

1/08/2019

Nowy hit wśród drogeryjnych korektorów | Revolution Pro

1/08/2019 11:51:00 PM 6

 Hej! Dawno nie było tu nic poza tematem paznokci i palet, chyba najwyższy czas to zmienić. :D Przychodzę do Was z moim bezwzględnym hitem drogeryjno-kolorówkowym z 2018, chyba jeszcze nie jest za późno na taki post? Mowa o korektorze Full Cover od Revolution Pro.


 Ogólnie lubię markę Makeup Revolution, może teraz nie używam jej tyle co kiedyś, ale przy początkach z makijażem była to jedna z moich ulubionych marek - tania i całkiem łatwo dostępna. Gdy pojawiła się w Rossmannie i dodatkowo było na nią -30% postanowiłam do niej wrócić i potestować nowe produkty. Jednym z nich jest własnie Full Cover Camuflage Concealer w odcieniu C1
 W zasadzie to co w pierwszej chwili mnie do niego przyciągnęło to nazwa full cover jak i odcień - bardzo jasny i niezbyt różowy. Zamknięty jest w małej. czarnej, prostej tubce. 
 Pierwszy test zaskoczył - mocno pozytywnie oczywiście. Korektor faktycznie okazał się jasny, nie ciemniejący w pomarańcz i mocno kryjący, co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. 


 Okazał się też bardzo gęsty - dosyć ciężko jest go wydobyć z tubki, ale z rozprowadzeniem nie jest źle. Gąbeczka daje radę, zbity pędzelek również, innych metod nie próbowałam.
 To co mnie najbardziej ciekawiło to czy formuła nie sprawi, ze skóra mocno ucierpi, ale nie. Nie nazwałabym go bardzo ciężkim, stosuje go pod oczy i nie odczuwam skutków.
 Na twarzy wydaje się być dosyć tłusty, ale puder bez problemu go ujarzmia. Jest trwały, w zasadzie chyba nie miałam potrzeby go nawet poprawiać w ciągu dnia.
 Nie wchodzi zbyt mocno w załamania, nie podkreśla porów czy niedoskonałości, nie zapycha - przynajmniej ja tego nie doświadczyłam.
 Z tego co mi wiadomo, korektor jest dostępny w 18 odcieniach, C1 to najjaśniejszy, neutralny z wszystkich odcieni.

Cena regularna: 19,99 zł


 Mimo, ze nie jest to moje ulubione zdjęcie, to postanowiłam je dla Was zostawić, może kogoś nim przekonam. Zmagam się z dosyć dużym problemem cieni pod oczami i jak widać - daje radę! 




3/20/2018

Makeup Revolution Soph X.

3/20/2018 11:15:00 PM 9



 Hej! Dziś przychodzę do Was z moim nowym skarbem w kolekcji, a mianowicie paletą cieni - Makeup Revolution Soph X. Jest to coś co chodziło za mną bardzo długo.. Teraz nadarzyła mi się okazja żeby ją mieć i postanowiłam sprawdzić co potrafi.
 Paletka została stworzona we współpracy z youtuberką SophDoesNails i nie powiem - przyciąga do siebie stroną wizualną jak i połączeniem kolorów.




 Paletka zawiera 24 cienie - matowe i foliowe, a wszystko to w plastikowym, ale ładnym opakowaniu z dużym lustrem, które osobiście uwielbiam. W innych paletkach z podobnej półki cenowej trafiałam na lusterka, które były totalnie nieprzydatne - zbyt małe lub takie, które zniekształcały obraz i korzystanie z nich było bardziej utrapieniem niż pomocą.
 Kolorystyka cieni jest dosyć szeroka - od jasnych, delikatnych nudziaków przez kolory intensywne w odcieniach różu, czerwieni, pomarańczy, trafiają się też zielenie i fiolety, aż po ciemne brązy i czerń wpadająca lekko w zieleń. Kolory nie są wcale takie oczywiste jak się wydaje na zdjęciu. Petrol wydaje się być niebiesko-szarym kolorem, a w rzeczywistości jest to odcień fioletu.
 Jest idealna do makijaży dziennych jak i tych mocniejszych - okazjonalnych czy wieczorowych. jeszcze przed tym jak wpadła w moje ręce zastanawiałam się czy na pewno będę używać takich kolorów, a paleta okazała się jedna z bardziej uniwersalnych jakie mam.


rząd górny z bazą, dolny bez bazy


 Pigmentacja dla mnie jest super, szczególnie jak na paletę w tej cenie ( można ją kupić za około 50 zł ). Wymagają bazy, co chyba widać na swatchach, jednak dla mnie to nie problem, bo i tak jej używam za każdym razem. To co je wyróżnia od innych paletek mur to konsystencja - nie są kredowe, a bardzo przyjemne, szczególnie cienie foliowe. ♡ Łatwo się chwytają pędzla i łatwo przenoszą się na oko. Nie tworzą plam, bez problemu się rozcierają, ładnie się mieszają nie tracąc przy tym swojego pigmentu i nie tworząc jednokolorowej plamy. Nie są też cieniami brodzącymi - nie osypują się. Trwałość też jest przyjemna, po całym dniu brokat zostaje na miejscu, nadal pięknie się błyszczy. Maty delikatnie zanikają, ale nadal są , nie rozmazują się, nie zmieniają swojego miejsca, mimo że mam dużą tendencję do tarcia oczu.




 Zdolności makijażowych nie mam, ale zostawiam efekt na oku. jak widać najbardziej polubiłam się z odcieniami różu, to moja największa słabość. ☺
 Podsumowując - świetna robota, paletka przyjemna, kolory ładne i zróżnicowane, cena stosunkowo niska, wygląd palety, duże lusterko - kolejny plus. jeśli mam wskazać jakiś minus to chyba tylko dostępność. Do Polski dotarła stosunkowo późno i nadal nie jest dostępna stacjonarnie.


Jak Wam się podoba, znalazłyście jakiś kolor dla siebie? A może ją posiadacie lub miałyście okazję testować?


~ miłego dnia ♡
ksanaru

1/03/2018

#47 Ulubieńcy roku 2017

1/03/2018 04:35:00 PM 15


 Hej! Zanim pojawi się grudniowe denko, przychodzę do Was z moimi ulubieńcami. ok 2017 był bardzo obfity w testy i nowości, przez moje ręce przeszło tyle produktów, ile nigdy wcześniej, ale gdy tylko pomyślałam o ulubieńcach - od razu miałam w głowie co się tam znajdzie. Jedyny problem miałam z ograniczeniem do takiej liczny rzeczy, jaka zmieści mi się w kadrze, no nic - lecimy! :D



 Pielęgnacja 

 Tutaj jakoś dużo rzeczy nie ma, jeśli chodzi o pielęgnacje, to nadal szukam swoich ideałów, niektóre produkty są ze mną znacznie dłużej, ale to w końcu post dotyczący nowinek z roku 2017. :D  Długo broniłam się przed produktami koreańskimi, długo nic mnie nie zachwyciło, ale w efekcie końcowym są tu 3 produkty.

  • Holika Holika - żel i pianka do mycia twarzy z serii aloesowej. Długo zachwalane przez innych znalazły się i u mnie. Żel jest genialny przez swoją uniwersalność. Służy mi przede wszystkim do twarzy - jest ideałem pod makijaż, latem był ideałem po opalaniu i na wszelkie poparzenia, ukąszenia, a teraz przynosi mi ulgę po depilacji. Żel do mycia twarzy wygładza, niweluje niedoskonałości oraz nadmiar sebum, co prawda lekko wysusza, ale nadal jest hitem, moja twarz się nim nie nudzi. Dodatkowo opakowania - liść aloesu przyciąga wzrok.
  • Zwierzakowe maski w płachcie - ogółem maski w płachcie powoli zaczęły wypierać te klasyczne, jak sprawa ma się u Was? Ja się nie daje! jednak te konkretne z serii SOC zawładnęły moim sercem ( i twarzą) . Nie dość że są skuteczne, to jeszcze dają dużo frajdy podczas używania. 
  • Musy/pianki do mycia ciała - to jest coś, co jest w stanie wyprzeć z mojej pielęgnacji żele pod prysznic i przed tym nawet się nie bronię. Testowałam produkty różnych firm, jednak Isana zdecydowanie dostaje miejsce numer jeden. Nie dość że myje i pachnie to jeszcze otula ciało puszystą chmurką i nie wysusza skóry. 
  • Kremy do rąk Evree - na blogu jest już poświęcony im wpis, więc nie będę się rozpisywać - genialne, długotrwałe nawilżenie, piękny zapach zamknięte w uroczej miniaturowej tubce. 



Palety do makijażu


 Pod względem cieni do powiek, totalną rewolucję w mojej kosmetyczce zrobiły produkty Makeup Revolution. Ciężko było mi wybrać tylko dwie paletki, bo pojawiło się ich znacznie więcej. Wybrałam więc tą, która zachwyciła mnie odcieniami i jedną z tych która zachwyciła mnie opakowaniem. Z wszystkich paletek MUR jestem bardzo zadowolona. Fajna pigmentacja, dobrze trzymają się oka, łatwo się nimi pracuje. Są idealne dla początkujących. Większość paletek zawiera duże lusterko, które dla mnie jest dodatkowym, wielkim plusem.


  • Makeup Revolution New-trals vs Neutrals - zawiera cienie w odcieniach różu, pisałam o niej tu.
  • Makeup Revolution Death by Chocolate - wygląda i pachnie jak czekolada, istny raj!



Pomadki

 Jeśli chodzi o pomadki, tu zdecydowanie rządzi mat. Zachwyciły mnie szczególnie trzy ( w zasadzie to cztery ) egzemplarze, zarówno jeśli chodzi o kolor jak i o formułę. Zakochałam się w odcieniach ciemnych - burgundowych, śliwkowych, ale i w brązach.


  • Golden Rose Liquid Matte Lipstick 16 - zdecydowanie jeden z moich faworytów wśród płynnych matowych pomadek. Trwała, piękna i tania.
  • Golden Rose Crayon 21, 26 - coś co uwielbiam na co dzień. Bardzo łatwo wyrysować nimi kontur, trwałe, nie wysuszają ust. 
  • Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick - mój nieidealny ideał, który również pokazywałam w poście. Gdy tylko pojawiły się w sprzedaży, wszystkie 3 z możliwych kolorków musiały trafić w moje ręce i nadal je uwielbiam. 



Pozostałe hity kolorówkowe.


 Poza oczami i ustami mam jeszcze kilku ulubieńców takich jak rozświetlacz, puder, podkład i niewinnie wyglądającą kredkę. Są to produkty, których będzie mi żal denkować i mam nadzieję, że nigdy się nie skończą ( albo skończą się idealnie z datą przydatności ).


  • Golden Rose Long Wear Finishing Powder - transparenty puder, który zmienił mój pogląd na temat wszystkich innych pudrów. ideał nad ideały. Daje efekt idealnie gładkiej skóry, matowi i utrwala na długo. Nie tworzy ciastka na twarzy, idealnie współpracuje z innymi kosmetykami.
  • I Heart Makeup Unicorns Heart - kupując go stawiałam na to, ze będzie to bardziej bajer niż kosmetyk użytkowy, a jednak - okazał się hitem wśród rozświetlaczy, idealny na co dzień i na większy błysk, tworzy cudowną tafle, a po zmieszaniu - tęcza wcale się nie wybija. 
  • Eveline Liquid Control HD - podkład który w końcu po długim czasie poszukiwań ideału, okazał się nim być. Jaśniutki odcień, lekka formuła, efekt wygładzenia, krycie, trwałość - wszystko na plus.
  • Bell Hypoallergenic Eyeliner Pencil - bardzo długo szukałam czegoś idealnego na linię wodną i oto i ona! Trwała, nie podrażnia oka, długo się utrzymuje, bardzo miękka. Czuje, że zostanie ze mną na długo.



Paznokcie.


 Z tej kategorii wszystkie produkty znajdziecie w postach. jestem zachwycona wszystkimi razem i każdym z osobna. Lampa usprawniła mi robienie paznokci w takim stopniu, że nie wyobrażam sobie korzystania z innej, zmywacz Delia uratował moje paznokcie i skórki przed acetonem, Mega Base Victoria Vynn chroni moja płytkę i w razie wypadku pomaga przedłużyć paznokcie, a lakiery NeoNail z serii Warming Memories to już w ogóle.. Cuda, cuda, jeszcze raz cuda!


 Jestem ciekawa, czy u Was rówzniez pojawiły się kosmetyki, które zrobiły totalną rewolucję i zostaną z Wami przez kolejny rok, dajcie koniecznie znać, a ja zabieram się za denkowy post! 



~ miłego dnia ♡
ksanaru

8/19/2017

#10 Makeup Revolution New-trals vs Neutrals paleta cieni.

8/19/2017 05:28:00 PM 14


 Hej!
Przychodzę do Was z moim najnowszym cudem, a jest paleta Makeup Revolution New-trals vs Neutrals. Sama nie jestem w stanie uwierzyć, że jeszcze początkiem roku cienie mogły dla mnie nie istnieć. teraz wszystko się zmieniło, częściej używam cieni niż podkładu. Jest to już trzecia paletka tej firmy w mojej kolekcji i chce więcej. Jej cena w porównaniu do jakości jest naprawdę niska i bardzo przystępna. Można ją dostać za około 35 zł.





 Cienie zamknięte są w pięknej, czarnej matowe kasetce z lusterkiem, które dla mnie jest świetne. Mam sporą wadę wzroku i gdy zdejmę okulary muszę wręcz włożyć nos w lusterko, żeby widzieć co robię, więc ratuje mi tyłek. W palecie znajduje się 16 cieni - matowe, perłowe i brokatowe. Cała gama kolorów utrzymana jest w ciepłej, ceglastej tonacji.




 Jakość cieni jest idealna dla osób które stawiają pierwsze kroki, jak i dla tych które już coś umieją. Pigmentacja jest bardzo fajna, kolory są wyraźne i trzymają się powieki. Nie robią plam, przyjemnie się ze sobą łączą i blendują. Do paletki dołączony jest również pędzelek, który nie jest zły.








Makijaż wykonany paletką jak i dołączonym pędzelkiem, sami możecie ocenić, tylko proszę o wyrozumiałość- nie dość, że jestem ślepa to ciągle się uczę. :D

Poza tą paletką mam w swojej kolekcji jeszcze 2 - fortune favours the brave , która była moją pierwszą paletką i zawiera dużo fajnych kolorków właśnie do pierwszych kroków, a drugą paletką jest colour chaos, ta paleta zawiera cienie w kolorach tęczy. <3

A czy wy macie w swojej kolekcji palety Makeup Revolution? Jestem ciekawa waszych doświadczeń, może znajdą się osoby, którym paletki MUR w ogóle nie przypadły do gustu. :)


~ xoxo i do następnego ↟

@Way2themes

Follow Me