Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NaoNail. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NaoNail. Pokaż wszystkie posty

8/07/2020

Kolorowy French | Paznokcie hybrydowe

8/07/2020 05:01:00 PM 2


 Hej! Z moją weną paznokciową bywa różnie, ostatnio bywało z nią średnio, ale natchnęła mnie pewna praca na IG, którą się zainspirowałam do stworzenia tego co jest widoczne na zdjęciach. 
 Jest to French, ale nie taki zwyczajny, który większości się już znudził, postawiłam na połączenie 2 kolorów w stylu trochę marmuru, trochę akwareli. 
 Trochę obawiałam się, że paznokcie z pozoru łatwe zaczną się komplikować przez zgrubienie, który stworzy kolorowy lakier, na szczęście tak się nie stało, własnie przez to, albo właściwie dzięki temu że nie postawiłam na klasyczny french, tym razem kolorami malowałam w nieutwardzonej bazie i wszystko ładnie się poziomowało. :)
 Ostatnio moim priorytetem paznokciowym jest to, żeby jak najwolniej pokazywał się odrost i tego typu paznokcie są do tego idealne. Użyłam bazy, która ma lekki, naturalny kolor, jest to mineralna baza Indigo w odcieniu natural, swoją drogą są to aktualnie moje ulubione bazy. Przydają mi się nie tylko do delikatnych paznokci na szybko, ale dają też lepsze krycie lakierów. 
 Końcówki wykonałam pędzelkiem, robiłam mazie bez większego zastanowienia rozmywając je delikatnie bazą i taki sposób u mnie sprawdza się chyba najlepiej - nie wolno mi za dużo myśleć, im więcej kombinuje tym wygląda to słabiej.
 Tak jak już wspomniałam opierałam się na mineralnej bazie Indigo, do tego wybrałam żywe kolorki - dwa róże od Nenail, które zmieszałam ze sobą, oraz piękny odcień niebieskiego od Semilac. Całość wykończyłam Tip-topem Indigo. :)
 Dajcie znać jak i czy w ogóle podobają Wam się takie zdobienia!

 

2/16/2018

Termiczne paznokcie z ukrytym wzorkiem! Neonail Black Russian.

2/16/2018 04:21:00 PM 8




 Hej! Dziś przychodzę do Was z czymś, co chciałam już przetestować jakiś czas temu, ale z racji tego, że mam wiecznie zimne ręce, to termiczne lakiery mnie wcale nie cieszą, bo mało kiedy zmieniają swój kolor. Ale ostatnio widziałam dużo rożnych termo propozycji i w końcu skusiłam się aby na własnej skórze ( albo paznokciach ) przetestować propozycję NeoNail Thermo Color Black Russian. Ale żeby nie było tak nudno, to na termicznym lakierze ukryłam wzorek, który wraz ze zmianą temperatury - pojawia się i znika! 



NaoNail Thermo Color Black Russian 5186

 Jest ze mną już jakoś od listopada i dopiero niedawno skusiłam się na większe testy. Nie raz już używałam go jako ozdobników na paznokciach mamy, czy siostry, ale u siebie mam go pierwszy raz. Jeśli chodzi o wrażenie ogóle - na pewno jest zdecydowanie bardziej gęsty od klasycznych lakierów hybrydowych NeoNail. Jeśli chodzi o krycie to w przypadku tego koloru - zimny kryje świetnie, jasny chyba mogę śmiało nazwać półtransparentnym. Ja zazwyczaj daje pod niego jedną warstwę swojego dobrze kryjącego koloru w podobnym odcieniu i problem znika, bo ciemna ( zimna) wersja kryje po 1-2 warstwach. Pędzelek nie odróżnia się od innych, jest całkiem wygodny. jeśli chodzi o samo malowanie, to problem tkwi jedynie w gęstości, ale efekt końcowy jest ładny.




 Zimna wersja lakieru jest po prostu czarna, po ogrzaniu dłoni, kolor zmienia się na coś szaro-nudziakowego. Często zależy to głównie od koloru podkładowego. Nie wiem jak wygląda solo, bo strasznie ciężko było mi sprawdzić pełne krycie ogrzanego lakieru na zimnych paznokciach lub zimnym wzorniku. I tak efekt najbardziej podoba mi się kiedy jest pośrednie, czyli ciepłe dłonie i niska temperatura wokół daje efekt mani francuskiego z efektem czarnych końców, odwrotnie - czarne z jasnymi końcówkami. Aby zabawa była jeszcze lepsza, ja na utwardzony lakier dodałam jeszcze czarny wzorek - kiedy lakier jest zimny , zupełnie go nie widać, jeśli tylko ogrzeje dłonie - wyłania się!



Macie w swojej kolekcji termiczne lakiery hybrydowe? Co o nich sądzicie, lubicie ten efekt, a może dopiero będziecie testować, lub w ogóle Wam się nie podobają?


~ miłego dnia ♡
ksanaru

1/03/2018

#47 Ulubieńcy roku 2017

1/03/2018 04:35:00 PM 15


 Hej! Zanim pojawi się grudniowe denko, przychodzę do Was z moimi ulubieńcami. ok 2017 był bardzo obfity w testy i nowości, przez moje ręce przeszło tyle produktów, ile nigdy wcześniej, ale gdy tylko pomyślałam o ulubieńcach - od razu miałam w głowie co się tam znajdzie. Jedyny problem miałam z ograniczeniem do takiej liczny rzeczy, jaka zmieści mi się w kadrze, no nic - lecimy! :D



 Pielęgnacja 

 Tutaj jakoś dużo rzeczy nie ma, jeśli chodzi o pielęgnacje, to nadal szukam swoich ideałów, niektóre produkty są ze mną znacznie dłużej, ale to w końcu post dotyczący nowinek z roku 2017. :D  Długo broniłam się przed produktami koreańskimi, długo nic mnie nie zachwyciło, ale w efekcie końcowym są tu 3 produkty.

  • Holika Holika - żel i pianka do mycia twarzy z serii aloesowej. Długo zachwalane przez innych znalazły się i u mnie. Żel jest genialny przez swoją uniwersalność. Służy mi przede wszystkim do twarzy - jest ideałem pod makijaż, latem był ideałem po opalaniu i na wszelkie poparzenia, ukąszenia, a teraz przynosi mi ulgę po depilacji. Żel do mycia twarzy wygładza, niweluje niedoskonałości oraz nadmiar sebum, co prawda lekko wysusza, ale nadal jest hitem, moja twarz się nim nie nudzi. Dodatkowo opakowania - liść aloesu przyciąga wzrok.
  • Zwierzakowe maski w płachcie - ogółem maski w płachcie powoli zaczęły wypierać te klasyczne, jak sprawa ma się u Was? Ja się nie daje! jednak te konkretne z serii SOC zawładnęły moim sercem ( i twarzą) . Nie dość że są skuteczne, to jeszcze dają dużo frajdy podczas używania. 
  • Musy/pianki do mycia ciała - to jest coś, co jest w stanie wyprzeć z mojej pielęgnacji żele pod prysznic i przed tym nawet się nie bronię. Testowałam produkty różnych firm, jednak Isana zdecydowanie dostaje miejsce numer jeden. Nie dość że myje i pachnie to jeszcze otula ciało puszystą chmurką i nie wysusza skóry. 
  • Kremy do rąk Evree - na blogu jest już poświęcony im wpis, więc nie będę się rozpisywać - genialne, długotrwałe nawilżenie, piękny zapach zamknięte w uroczej miniaturowej tubce. 



Palety do makijażu


 Pod względem cieni do powiek, totalną rewolucję w mojej kosmetyczce zrobiły produkty Makeup Revolution. Ciężko było mi wybrać tylko dwie paletki, bo pojawiło się ich znacznie więcej. Wybrałam więc tą, która zachwyciła mnie odcieniami i jedną z tych która zachwyciła mnie opakowaniem. Z wszystkich paletek MUR jestem bardzo zadowolona. Fajna pigmentacja, dobrze trzymają się oka, łatwo się nimi pracuje. Są idealne dla początkujących. Większość paletek zawiera duże lusterko, które dla mnie jest dodatkowym, wielkim plusem.


  • Makeup Revolution New-trals vs Neutrals - zawiera cienie w odcieniach różu, pisałam o niej tu.
  • Makeup Revolution Death by Chocolate - wygląda i pachnie jak czekolada, istny raj!



Pomadki

 Jeśli chodzi o pomadki, tu zdecydowanie rządzi mat. Zachwyciły mnie szczególnie trzy ( w zasadzie to cztery ) egzemplarze, zarówno jeśli chodzi o kolor jak i o formułę. Zakochałam się w odcieniach ciemnych - burgundowych, śliwkowych, ale i w brązach.


  • Golden Rose Liquid Matte Lipstick 16 - zdecydowanie jeden z moich faworytów wśród płynnych matowych pomadek. Trwała, piękna i tania.
  • Golden Rose Crayon 21, 26 - coś co uwielbiam na co dzień. Bardzo łatwo wyrysować nimi kontur, trwałe, nie wysuszają ust. 
  • Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick - mój nieidealny ideał, który również pokazywałam w poście. Gdy tylko pojawiły się w sprzedaży, wszystkie 3 z możliwych kolorków musiały trafić w moje ręce i nadal je uwielbiam. 



Pozostałe hity kolorówkowe.


 Poza oczami i ustami mam jeszcze kilku ulubieńców takich jak rozświetlacz, puder, podkład i niewinnie wyglądającą kredkę. Są to produkty, których będzie mi żal denkować i mam nadzieję, że nigdy się nie skończą ( albo skończą się idealnie z datą przydatności ).


  • Golden Rose Long Wear Finishing Powder - transparenty puder, który zmienił mój pogląd na temat wszystkich innych pudrów. ideał nad ideały. Daje efekt idealnie gładkiej skóry, matowi i utrwala na długo. Nie tworzy ciastka na twarzy, idealnie współpracuje z innymi kosmetykami.
  • I Heart Makeup Unicorns Heart - kupując go stawiałam na to, ze będzie to bardziej bajer niż kosmetyk użytkowy, a jednak - okazał się hitem wśród rozświetlaczy, idealny na co dzień i na większy błysk, tworzy cudowną tafle, a po zmieszaniu - tęcza wcale się nie wybija. 
  • Eveline Liquid Control HD - podkład który w końcu po długim czasie poszukiwań ideału, okazał się nim być. Jaśniutki odcień, lekka formuła, efekt wygładzenia, krycie, trwałość - wszystko na plus.
  • Bell Hypoallergenic Eyeliner Pencil - bardzo długo szukałam czegoś idealnego na linię wodną i oto i ona! Trwała, nie podrażnia oka, długo się utrzymuje, bardzo miękka. Czuje, że zostanie ze mną na długo.



Paznokcie.


 Z tej kategorii wszystkie produkty znajdziecie w postach. jestem zachwycona wszystkimi razem i każdym z osobna. Lampa usprawniła mi robienie paznokci w takim stopniu, że nie wyobrażam sobie korzystania z innej, zmywacz Delia uratował moje paznokcie i skórki przed acetonem, Mega Base Victoria Vynn chroni moja płytkę i w razie wypadku pomaga przedłużyć paznokcie, a lakiery NeoNail z serii Warming Memories to już w ogóle.. Cuda, cuda, jeszcze raz cuda!


 Jestem ciekawa, czy u Was rówzniez pojawiły się kosmetyki, które zrobiły totalną rewolucję i zostaną z Wami przez kolejny rok, dajcie koniecznie znać, a ja zabieram się za denkowy post! 



~ miłego dnia ♡
ksanaru

12/24/2017

#45 Zimowe zdobienie paznokci na ostatnią chwilę.

12/24/2017 01:22:00 PM 10



 Hej! Jako, że dziś wigilia, chciałabym Wam życzyć wszystkiego dobrego. Zdrowia, spokoju, Świąt spędzonych w gronie bliskich i tych, którzy sprawiają, ze na Waszych Twarzach pojawi się szczery uśmiech, a nadchodzący rok niech nie będzie gorszy od poprzedniego. ♡


 Nie miałam w planach publikować dziś postu, jednak jest to jedno z moich ulubionych zdobień i dlatego zdecydowałam się je Wam pokazać. :)
 Jest to jedno z tych prostych w wykonaniu, a jednak innych, oryginalnych, wyróżniających się z tłumu zdobień. Moim zdaniem są to typowo zimowe paznokcie i wykonam podobne zdobienie jeszcze nie raz.




 Po raz trzeci z rzędu na paznokciach nosze hybrydę Inner Calm NeoNail, tak bardzo pokochałam ten kolor, że nie potrafię z niego zrezygnować. Jest to idealny odcień babyblue, którego szukałam bardzo długo i w końcu znalazłam w kolekcji Warm Memories. Kolejnym kolorkiem, po który sięgnęłam to ponownie mój ulubieniec - Stylish Gray Semilac. Jest to pierwsza kolorowa hybryda, którą zdenkuje, do tej pory jeszcze mi się to nie udało. :D Dodatkiem na szarości był biały wzorek, robiony lakierem z Aliexpres ( spojler alert! niebawem pojawi się kolejny post z dolarowym aliexpress dotyczący paznokci, więc czekajcie! ), wzorek wykonałam pędzelkiem pochodzącym z tego samego źródła oraz wykonałam kropki sondą. Linie rysowałam tak jak mi przyszło tylko do głowy, nie ma tu żadnych schematów, niech poniesie was wena twórcza! :D Do całości dodałam ciemnoszary pyłek holograficzny z Born Pretty i już. Paznokcie gotowe!



 Co sądzicie o takim zdobieniu, uważacie że jest w jakiś sposób oryginalne, czy nudne i oklepane? No i jak tam Wasze świąteczne paznokcie? :) 




~ miłego dnia ♡
ksanaru.

12/07/2017

#42 NeoNail starter Set - zestaw do paznokci hybrydowych na start

12/07/2017 06:00:00 PM 7

 Hej! Ostatnio wydarzyła się totalna klapa. Moja stara lampa do hybryd odmówiła posłuszeństwa. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zamówiłam cały zestaw. :D Jak dla mnie przy konieczności zakupu lampy, zestawy startowe są idealną opcja. Wychodzą taniej, a produkty które się w nich znajdują zawsze się przydadzą na uzupełnienie tego co mamy. Takie zestaw jest też idealny na początek przygody z hybrydami. Zawiera wszystkie niezbędne elementy do wykonania mani hybrydowego w domu.
 Zestawów do wyboru jest cała masa. Wszystko zależy głównie od naszych potrzeb ( i portfela). Ich ceny zaczynają się już od 100 zł i ciągną do góry, bardzo wysoko. Ja postawiłam na zestaw nie najtańszy, ale mimo wszystko ze zdecydowanie niższej cenowo półki.


 Co wchodzi w skład mojego zestawu:

- 3 x UV Gel Polish 6 ml - kolory należy wybrać samodzielnie
- 1 x lampa LED 24/48W ECO
- 1 x Lakier Hybrydowy Hard Base 6 ml
- 1 x Lakier Hybrydowy Hard Top 6 ml
- 1 x Nail Cleaner 50 ml
- 1 x Aceton UV Gel Polish Remover 50 ml
- 1 x blok polerski biały
- 1 x tampon z waty 12 warstw
- 1 x pilnik szary łódka 100/180 NeoNail



 Hard Base i Hard Top.

 Produkty z serii Hard, mają być trwalsze niż te z kolekcji podstawowej, jednak czy ja wiem, czy takie są? Nie zauważyłam jakiejś ogromnej różnicy, po prostu jedne jak i drugie są dobrymi produktami.
 Baza jest rzadka, nie spływa na skórki, fajnie się nakłada, łatwo się utwardza i co najważniejsze - bardzo dobrze trzyma się paznokcia. Co do jej trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń.
 Top mnie pozytywnie zaskoczył. jest jednym z lepszych, a może najlepszym topem klasycznym. Zazwyczaj wybieram produkty nawierzchniowe, których nie trzeba już przemywać, jednak ten mi się tak spodobał, że jestem w stanie pobawić się z przecieraniem warstwy dyspersyjnej. Bardzo ładnie się błyszczy, jest trwały, nic nie odprysło mi aż do ściągnięcia paznokci ze względu na odrosty.



 Lampa LED 24/48 Eko.

 O lampie mogłabym pisać w nieskończoność, jednak odpuszczę sobie informacje, które można przeczytać na stronie producenta. :D Coś co mi się podoba chyba najbardziej to czas pracy oraz rozmieszczenie LEDów. Paznokcie utwardzają się bardzo szybko i w końcu mieści mi się gdzieś cała ręka, co w mostkach było niemożliwością. Czas utwardzania jaki posiada ( jaki można zapamiętać w timerze, który sam odlicza czas ) to 30 / 60 / 99 sekund. Może dostosować sobie ten czas do naszych potrzeb, lakierów, czy żeli. Kolejny plus to czujnik ruchu. Niby nic, jednak fajnie wsunąć rękę do lampy i nie szukać guzika - lampa sama się włącza i wyłącza. Ma odpinaną magnetyczną podkładkę - łatwo w ten sposób dbać o jej czystość, jest bardzo prosta w użytkowaniu no i w sumie ładnie wygląda.



 Waciki, polerka, pilnik.

 Te rzeczy zbytnio się nie różnią bez względu na firmę, która je produkuje. Są po prostu dobre. Waciki się nie rozdwajają, nie zostawiają meszków, polerka jest dosyć ostra, wydajna, łatwo przygotować nią płytkę pod mani oraz pozbyć się resztek poprzedniego. Pilnik również jest fajny. Duża powierzchnia pozwala na piłowanie lakieru bardzo równomiernie i szybko. Nie jest ostry, a mimo to dobrze sobie radzi i z lakierem i z nadawaniem kształtu.



Remover i Cleaner.

I tutaj przyszło jednocześnie duże rozczarowanie i duże zaskoczenie pozytywne. Zaskoczeniem okazał się cleaner. Jest bardzo fajny - ma łagodny zapach, jest niesamowicie wydajny, radzi sobie z odtłuszczeniem płytki jak i przecieraniem warstwy dyspersyjnej. Rozczarowaniem był acetonowy remover. Żaden aceton nigdy nie wysuszył mi płytki tak bardzo jak ten.. Mam świadomość, że tego typu produkty nie mają właściwości pielęgnacyjnych, ale aż takiej krzywdy żaden inny mi nie wyrządził.



 Lakiery.

 Jeśli ktoś byłby ciekawy jakie lakiery wybrałam do mojego zestawu to były to lakiery z kolekcji Warm Memories. Jestem zakochana w tych pięknych, uniwersalnych szarościach i nudziakach. ♡
Jednak nie będę się o nich więcej rozpisywać, bo powstał na ich temat osobny post - opis poszczególnych kolorków oraz propozycja mani. Jeśli nie widzieliście to zapraszam na wpis - *klik*


~ xoxo i do następnego! ↟

11/17/2017

#38 NeoNail Warming Memories + paznokcie

11/17/2017 04:41:00 PM 26


 Hej! Dziś przychodzę do Was z lakierami hybrydowymi, których kolory mnie totalnie zauroczyły. kolekcja Warming Memories pojawiła się już dosyć dawno, jednak rzadko kupuje droższe lakiery. Tym razem miałam do wyboru trzy kolory przy okazji zakupu nowej lampy i postawiłam na kolory własnie z tej kolekcji. Przy okazji korzystając z tego, ze sprzęt już jako tako działa to zostawiam w bonusie stylizację paznokci własnie z ich udziałem.  ♥




 Cała kolekcja liczy osiem sztuk, u mnie na razie pojawiły się trzy - te które mi się w żaden sposób nie pokrywają z innymi odcieniami, które do tej pory wpadły w moje ręce - 5319 Mulled Wine, 5320 Hot Cocoa i 5321 Inner Calm. To czym się wyróżniają od innych serii to na pewno idealne krycie. Wszystkie trzy sztuki kryją po 2 warstwach, Hot Cocoa nawet po jednej , więc wielkie wow.




 NeoNail Mulled Wine 5319 
 Kolorek bardzo neutralny, nudziakowy i głównie dlatego wylądował w mojej kolekcji. Jest idealny na każda okazję, na każda porę roku i pasuje do wszystkiego. Świetnie się sprawdzi dla osób, które pracują i musza mieć paznokcie, które nie rzucają się w oczy. Wpada w odcienie brudnego różu, brązu.
 Nie ma żadnego problemu z utwardzaniem, osiąga pełne krycie po 2 warstwach. Pędzelek jest wygodny, lakier dosyć gesty, ale łatwo się rozprowadza, zostaje tam gdzie go zostawimy - nie spływa na skórki.
 Cena regularna: 28,90 zł



 NeoNail Hot Cocoa 5320 
 Kolorek to cudowny, jasny, pastelowy brąz, ciepły, ale jednak wpada lekko w chłodne tonacje i odcienie takie róż/fiolet. O ile za brązami nie przepadam, to ten jest śliczny. Zachowany w tonacji nude. Nie rzuca się w oczy, ładnie wyciąga paznokieć.
 Podobnie jak w przypadku poprzednika - nie ma żadnego problemu z utwardzaniem, osiąga pełne krycie po 2 warstwach, a nawet po 1 grubszej. Pędzelek jest wygodny, lakier dosyć gesty, ale łatwo się rozprowadza, zostaje tam gdzie go zostawimy - nie spływa na skórki.
 Cena regularna: 28,90 zł




 NeoNail Inner Calm 5321
 Zdecydowany strzał w dziesiątkę. Długo szukałam lakieru w idealnym odcieniu baby blue i to jest to. Bardzo, bardzo jasny błękit, wpadający w odcienie szarości, może trochę fioletu. Bardzo delikatny, sprawdzi się zarówno solo jak i w połączeniu z innymi lakierami. Będzie zdecydowanym hitem na moich paznokciach kiedy na zewnątrz pojawi się śnieg.
 No i nie będzie to już żadnym zaskoczeniem - nie ma żadnego problemu z utwardzaniem, osiąga pełne krycie po 2 warstwach. Pędzelek jest wygodny, lakier dosyć gesty, ale łatwo się rozprowadza, zostaje tam gdzie go zostawimy - nie spływa na skórki.
 Cena regularna: 28,90 zł




 Czas na paznokcie! 
 Postawiłam na dwa odcienie i połączyłam je końcówkami w innym odcieniu, coś a'la french, ale zajmujący mniej miejsca. Do pomalowania końcówek użyłam pedzelka i.. To tyle! Kolory które wybrałam to Hot Cocoa 5320 i Inner Calm 5321. Bardzo mi się podoba to zestawienie. Całość wygląda subtelnie i delikatnie, mimo długości paznokci, z której swoją droga jestem dumna. Ostatnio ciągle skracałam paznokcie, tym razem postanowiłam tego nie robić. Może są uciążliwe, ale dla mnie to długość idealna jeśli chodzi o paznokciowy kanon piękna. 




 Niebawem pojawi się recenzja całego zestawu, ole on potrzebuje dłuższego czasu na testy. Coś czuję, ze to będzie miesiąc zachwytów, jak na razie nie wyłapałam żadnego bubla! 


 Jak Wam się podobają kolory? Macie w swoich kolekcjach już coś z tego zestawienia? Ja już teraz czuje w kościach, ze zaopatrzę się w więcej, bo skradły moje serce. :) 



~ xoxo i do następnego! ↟

11/04/2017

#34 Denko - pazdzienik 2017

11/04/2017 11:17:00 PM 12



 Hej! Przez problemy techniczne, mam mały poślizg czasowy, ale mimo wszystko przychodzę do Was z kolejnym denkiem. Nie jest tego bardzo dużo, jednak jestem zadowolona, bo zbiory się stopniowo zmniejszają. Znalazł się tu tylko 1 bubel i jeden średni produkt, do reszty bardzo chętnie będę wracać. :)


* Kąpiel i pielęgnacja ciała *




 Wszystkie trzy produkty pochodzą z DMu, bardzo polubiłam ta drogerię i przy każdej możliwej okazji łapę coś nowego, bardzo ubolewam, ze nie ma jej w Polsce, ale z tego co słyszałam powstają już małe wysepki z tymi produktami, więc może niedługo zaczyną się pojawiać!

 Balea, Rasiergel - Żel do golenia o zapachu grejpfruta. Bardzo dobrze się pieni, cudownie pachnie, zapach pozostaje na skórze jeszcze przez jakiś czas po depilacji. To już bodajże 3 zdenkowane opakowanie i ten zapach najbardziej przypadł mi do gustu.

 Balea Dushe&Shampoo - Żel / szampon, który dla mnie pachnie jak żelki Haribo, cudowny umilacz. Stosowałam go głównie jako żel do mycia ciała, bo z takim zamiarem po niego sięgałam. Wydajny, dobrze się pieni, nie wysusza skory.

 Treaclemoon - balsam do ciała o zapachu słodkiej wanilii. Stosowałam go i do ciała i jako krem do rak,. W obu zadaniach sprawdził się super. Zapach jak dla mnie jest obłędny. Szybko się wchłania, nie lepi się i nawilża. Ma wygodne, proste i ładne opakowanie z pompką, które na pewno zachowam, przyda się na kosmetyki, które mają opakowania z których ciężko wydobywa się kosmetyk.



* Pielęgnacja twarzy *





 Garnier, płyn micelarny 3w1 do skóry wrażliwej - tego produktu chyba nie muszę przedstawiać, jak dla mnie najlepszy wraz z płynem micelarnym od Mixy. Bardzo dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia skóry ani oczu, nie pozostawia po sobie lepkiej warstwy. Nowe opakowanie już w kosmetyczce. :)

 Yves Rocher, Sensitive Vegetal - miniaturka kremu do twarzy, którą kiedyś dostałam od koleżanki. Ma lekka, żelową konsystencję, szybko się wchłania, dobrze nawilża, idealny pod makijaż. Jest bardzo wydajny, ta mała tubeczka o pojemności 10 ml wystarczyła mi na dosyć długo.

 Tołpa, matujący żel-peeling do mycia twarzy - kolejny kosmetyk, który dostałam do testowania od znajomej i który sprawdził się super. Nie uczulił, nie podrażnił skóry ani oczu, jest bardzo delikatny. Drobinek praktycznie w nim nie ma, wiec nie ma co liczyć na mocniejsze ścieranie naskórka, ale oczyszcza i matowi super.



* Kolorówka *




 Dr. Organic - miodowa pomadka do ust. pierwszy raz miałam okazje używać kosmetyk tej firmy i jestem zadowolona. Pomadka bardzo przyjemnie nawilża, a nawet natłuszcza usta. Zostawia na nich delikatną powłoczkę, która nie daje uczucia dyskomfortu. Jednak dosyć mocno wyczuwalny jest midowy zapach, więc osoby które go nie lubią, nie będą zadowolone.

 Hean, eyebrow styling wax - wosk do stylizacji brwi. Nie jest to do końca denko, bo przełożyłam go do mojej paletki z cieniem do brwi, gdy mam wszystko w jednym miejscu to wygodniej mi się używa. :) jednak już trochę go testuje więc mogę o nim sporo powiedzieć - świetnie sobie radzi z utrwaleniem brwi, daje dobry podkład pod cień.  Zaskoczyła mnie trochę jego pojemność, myślałam, ze jest go więcej, a tu tylko takie duże  opakowanie.

 Catrice, korektor w pędzelku. Niewiele mogę powiedzieć o jego nazwie, bo starła się z opakowania, a kompletnie jej nie pamiętam. :D W każdym razie sprawdził się okej, ale bez większego szału. Zakrywał drobne niedoskonałości, nie był ciężki i nie zapychał, wiec nadawał się tez pod oczy.



* Włosy i paznokcie *




 Venita, lakier do włosów. Bardzo średni produkt. jeśli chodzi o utrwalenie to było całkiem okej, nie robił skorupy, włosy dało się łatwo rozczesać. jednak nie było to mocne utrwalenie, a do tego bardzo słaba wydajność.

 NeoNail, Dry Top - top hybrydowy bez warstwy klejącej, uwielbiam ten rodzaj topów. Sprawdził się fajnie, kolejny egzemplarz już u mnie. Dobrze utrwalał manicure. lakier nie odpryskiwał, nie matowiał, ładnie błyszczał.



* produkty saszetkowe *




 Eveline - Sos multifunkcyjna maseczka - peeling. Cóż.. produktu nie udało mi się użyć, ale zostawiłam go, żeby zapytać czy zdarzyło wam się coś podobnego. Maseczkę miałam wielokrotnie i super mi się sprawdzała, tym razem w saszetce zamiast maseczki znalazłam glutowata, śmierdząca ciecz. Miałam tak pierwszy raz jeśli chodzi o kosmetyki, maski, w saszetce. Miała tak któraś z Was ?

MultiBiomask, maseczka oczyszczająco / nawilżająca. Już kiedyś wspominałam o tej serii z innej firmy - pomysł bardzo fajny i podobna sytuacja - część oczyszczająca sprawdziła się super, nawilżająca już bardzo średnio.

 Purederm - węglowa, oczyszczająca maska w płachcie. Siostra przywiozła ja z Bułgarii i byłam bardzo ciekawa tego wynalazku. Maska po nałożeniu na twarz bardzo mocno zaczyna się pienić. Mi dało to uczucie dyskomfortu i nie dałam rady w niej długo posiedzieć - efektów żadnych nie zauważyłam, ani wad ani zalet. Siostra za to trzymała ja tyle ile zaleca producent i jest bardzo zadowolona.

 Isana, Manderine & Dresdner Essenz tag am mer - cudowne, pachnące sole do kąpieli. Obie mnie zachwyciły zapachem i wydajnością. Nie wysuszają skóry, a nawet nawilżają i zamieszczają. Obie farbują wodę - Isana na pomarańczowo, a Dressdner na turkusowo. ❤


A jak tam Wasz denka, jesteście zadowolone z produktów, a może miałyście okazję testować podobne produkty i macie co do nich inne odczucia? :) 




~ xoxo i do następnego! ↟

8/12/2017

#08 Neonail, Victroia Vynn, nowości hybrydowe.

8/12/2017 04:17:00 PM 3


 Hej!
W moich zbiorach zaczynają się robić małe braki, dlatego poczyniłam mini zakupy. 2 produkty są mi już znane i chyba jak na razie najbardziej mi pasują, dlatego sięgnęłam po nie ponownie. A trzeci jest nowością, ale na zdjęciach w necie bardzo mnie zauroczył i stwierdziłam , że koniecznie muszę go mieć!
A co tu mam?
* Baza - Victoria Vynn Mega Base
* Top - NeoNail Dry Top
* Kolorek - NeoNail 4807 Perfect Rose




Victoria Vynn Mega Base

Z bazą mam styczność po raz drugi. Około pół roku temu, dostałam ją do testów i teraz w zasadzie nie chce żadnej innej. Spełnia doskonale wszystkie moje potrzeby. Jest dosyć gesta, ale nie bez powodu - może służyć jako klasyczna baza, ale również baza do przedłużania. Sprawdza się idealnie w obu przypadkach. Dzięki swojej konsystencji, nie spływa na skórki, bardzo łatwo nią manipulować i budować. Przyjemnie się odmacza. Najważniejsze jest to, że nie niszczy płytki. Ma właściwości regeneracyjne. Wykonuje paznokcie nie tylko sobie, jak do tej pory nikt się nie skarżył na zniszczoną, miękką płytkę, a wręcz przeciwnie - dostałam kilkukrotnie pytanie 'co to za cudo?' . Jej jedynym minusem jest dostępność. Chyba nie można dostać jej jeszcze stacjonarnie, a jeśli chodzi o zakupy online - jest dostępna tylko w kilku hurtowniach. Ja robiłam zamówienie na makitu.pl i wszystko było w porządku, polecam z czystym sumieniem. :)





NaoNail Dry Top

Wspominałam już w moim pierwszym poście odnośnie hybryd, że jestem miłośniczką topów 'nie klejących', czyli bez warstwy dyspersyjnej, dlatego po raz drugi kupiłam Dry top Od NeoNail. Nie jest jakiś super, ale chyba do tej pory sprawdził mi się najlepiej. Jest rzadki, łatwo się rozprowadza i poziomuje, nadaje ładnego błysku. jedyne co mogę mu zarzucić i co chyba nawet wyszło na fotce - nie jest zupełnie bezbarwny, ma bardzo delikatny, ale jednak żółtawy odcień, co jest często spotykane w topach i jest też tutaj. Nie zmienia to kolosalnie manicuru, ale jednak biały lakier już nie jest taki biały, a czarny nie ma takiej głębokiej czerni.





NeoNail 4807 Perfect Rose

Kolorek , który mnie urzekł w całości. Jest to blady, pastelowy róż, jednak nie do końca taki blady. Mam kilka kolorów tej firmy i z każdy miał super pigmentację, tu jednak czuje niedosyt. Lakier potrzebuje aż 4 warstw do pełnego krycia, co jest trochę uciążliwe. Poziomuje się fajnie, nakłada przyjemnie, wiec mamy coś za coś piękny kolor za trochę pracy, ale jestem w stanie się poświecić. :D


Znacie któryś z produktów, używacie, lubicie? A może też ostatnio wpadło wam coś nowego? :)


~xoxo i do następnego ↟

@Way2themes

Follow Me