Hej! Zbierałam się do tego postu już długo, ale w końcu nadszedł ten czas. Affect Pure Passion jest paletą stworzoną przy współpracy z Karoliną Matraszek. Bardzo długo mi się podobała, bardzo długo do niej wzdychałam, aż w końcu mój dylemat zakupu się rozwiązał - udało mi się ją wygrać na Dresscloud . Kolorystyka jak dla mnie jest idealna, uniwersalna, stąd też chęć posiadania. przed sporą część osób jest określana jako idealna paleta ślubna własnie ze względu na kolorystykę.
Paleta jest zamknięta w kartonowym opakowaniu z magnetycznym zamykaniem. Z zewnątrz w zasadzie niczym się nie wyróżnia wśród innych palet. Nie posiada ona lusterka, w środku znajduje się 10 cieni o różnych wykończeniach.
Kolorystyka jest bardzo uniwersalna, możemy tu znaleźć różne odcienie brązu, beż, biały oraz czarny cień, złoto i różowy duochrom. Z założenia paleta ma być odpowiednia zarówno do makijaży dziennych jak i wieczorowych i tak faktycznie jest .
Pigmentacja cieni jest ich największa zaletą zaraz po pięknych kolorach. Wszystkie wyżej widoczne swatche to zaledwie jedno pociągnięcie palcem. Osobiście jestem zachwycona najbardziej napigmentowaniem cieni najjaśniejszych oraz tego pięknego złota!
Niestety dla mnie ten pigment okazał się trochę zabójczy - jest aż za dobry przez co ciężko mi się z nią pracuje. Blendowanie nie jest trudne, jednak trzeba na nią uważać i moim zdaniem ( osoby mało doświadczonej ) nie jest to paleta dla osób, które dopiero uczą się zabawy z makijażem.
Trwałość jest dosyć przeciętna biorąc pod uwagę półkę cenową. Bez względu czy cienie zostaną nałożone na bazę czy nie, nie trzymają się jakoś wybitnie długo.
Największy zawód jednak sprawia osypywanie.. Na zdjęciu widać lekkie dotknięcie palcem podczas robienia swatchy i od razu cień znajduje się wszędzie wokół. Przy nakładaniu go na oku po odpowiednim usunięciu jego nadmiaru nie jest to bardzo odczuwalne jednak jest to kolejna kwestia w której trzeba mieć się na baczności..
Podsumowując - jest to dobra paleta, jednak mi nie pracuje się z nią zbyt komfortowo. Poza osypywaniem spełnia w zasadzie wszystkie obietnice producenta, jednak cieszę się, ze wpadła w moje ręce przypadkiem i nie musiałam wydawać na nią pieniędzy, bo w takim wypadku chyba bym żałowała. Aktualnie dalej uczę się z nią pracować i mam nadzieję, że nadejdzie moment w która ją pokocham. :)
Podoba mi się kolorystyka, szkoda że się osypuje :/
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te palety 😉 szkoda że moje umiejętności takie marne 😁
OdpowiedzUsuńŚliczne ma kolorki. Miałam na nią straszną ochotę, ale po Twojej recenzji jednak zrezygnuję z zakupu ;)
OdpowiedzUsuńMam ją i też straaaaaasznie mi się osypuje. A czytałam już recenzję jakieś dziewczyny, która nie zauważyła żadnego osypywania.
OdpowiedzUsuńKolory piekne i ta pigmentacja! Wow! Szkoda tylko, że się tak mocno obsypuje...
OdpowiedzUsuńDziękuję za te informację:D Wiadomo, że to jest zawsze kwestia indywidualna jednak doskonale wypunktowałaś tę paletkę. Planuje sobie zrobić sama makijaż na ślub i szukam cieni, które pomogą mi w zrobieniu makijażu nie wykańczając mnie przy tym nerwowo:D
OdpowiedzUsuń