2/02/2018

Denko Styczeń 2018



 Hej! Kolejny miesiąc za nami - kolejne puste opakowania. Denko tym razem głównie włosowe. Małe pod względem liczby produktów, zdecydowanie większe jeśli chodzi o ich pojemności.
 Moje zadowolenie z niego jest takie sobie. Nie udało mi się zużyć produktów, które wręcz chciałam skończyć, za to inne skończyły się w najmniej odpowiednim momencie. No to co? Lecimy!



Włosy.


  • Venita Trendy mousse - pianki koloryzujące do włosów. Bardzo chciałabym Wam podać nazwy kolorów, ale niestety - jedyny minus jaki mają to brak oznaczeń na buteleczkach, posiadają je tylko na kartonowych opakowaniach, których się pozbywam od razu, bo są mi zbędne. Drugi mały minus - nigdy nie wiadomo ile ich jest - skończyły mi się w trakcie farbowania, obie.. Miałam nie mały problem ale już nie raz moja głowa była podobna do upierzenia papugi, więc nie szkodzi. :D Poza tym bardzo je lubię. Kolory są intensywne, aplikacja łatwa. Będę śmiało do nich wracać. 
  • Kallos Aloe - maska do włosów suchych i łamiących się. Taki średniaczek. Dopóki się jej używa jest okej, jak się ja odstawi - włosy wracają do poprzedniego stanu. Zapach porządku, konsystencja fajna. łatwo się rozprowadza i zmywa, nie obciąża włosów. 
  • Kallos Blueberry - szampon rewitalizujący do włosów suchych, zniszczonych i poddanych obróbce chemicznej. Lepszy niż maska. Bardzo tani i to chyba jego największy plus. Sprawdza się fajnie - dobrze myje, włosy po nim łatwo się rozczesują. Zapewne kupie ponownie.
  • Head&Shoulders apple fresh - jabłkowy szampon przeciwłupieżowy. Wracam do niego często, zazwyczaj własnie w okresie jesieni i zimy, kiedy moja skóra jest bardziej problematyczna i bardzo łatwo ja podrażnić, co powoduje fale nieprzyjemności. Jest bardzo łagodny dla skóry głowy, pomaga na problemy z łupieżem, dobrze myje, świetnie się pieni, jest bardzo wydajny. Włosy po nim maja tendencję do puszenia się, ale nie jest to jakieś nie do opanowania, lubię go.
  • Hegron żel w sprayu - produkt, który towarzyszy mi od bardzo dawna. jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych produktów do stylizacji włosów. Pomaga w ich układaniu oraz fajnie utrwala całokształt nie robiąc skorupy, jest bardzo plastyczny. Zdecydowanie kupie ponownie. 



Pielęgnacja i kąpiel

  • Le Petit Marseiliais biała brzoskwinia i nektarynka, żel pod prysznic - aktualnie mój ulubiony żel tej firmy. Fajnie się pieni, jest delikatny, nie podrażnia skóry. mam wrażenie, że jego wydajność była dosyć słaba, ale ciężko mi powiedzieć czy to nie dlatego, ze bardzo go lubię i sięgam po niego bardzo często. 
  • Treaclemoon exotic lychee sorbet, krem do rąk - z jednej strony lubię, z drugiej mocno działał mi na nerwy przez opakowanie. jest bardzo ładne i bardzo nie praktyczne. Przez to, ze jest twarde i ma małą pojemność, to bardzo ciężko wydobyć krem w zasadzie już od polowy, a na samej końcówce była totalna tragedia. Działał całkiem nie źle - nawilżenie nie było ogromne, ale dawał radę, wchłaniał się stosunkowo szybko. Zapach jest przyjemny chociaż dosyć charakterystyczny i moim zdaniem liczi trzeba po prostu lubić, nie jest dla każdego.


Kolorówka i maseczki.

  • Wibo eyeliner - miałam już kilka sztuk i jestem z nich zadowolona. Trwałość jest w porządku, kolor jest mocny, nie trzeba go poprawiać, bo za jednym pociągnięciem kreska już jest taka jak powinna. Pędzelkowy aplikator mnie sprawdza się świetnie. No i plus dodatkowy - cena. 
  • Cien maseczka oczyszczająca - przyciągnęła mnie do siebie zapachem gruszki, który uwielbiam i który jest dobrze wyczuwalny. I bardzo dobrze, bo sama w sobie okazała się być świetnym produktem. jest bardzo delikatna, nie zastyga na skorupę, nie ściąga skóry. Efekty widać po jednym użyciu. Skóra jest oczyszczona, Niedoskonałości widocznie zmniejszone - mniej zaczerwienione, łatwiej podsychają. Nie wysusza skóry, nie podrażnia, nie uczula. I tak jak poprzednio - cena również jest plusem. 


Jak tam Wasz denka, jesteście zadowolone z pomniejszenia zapasów, a może czas je już uzupełnić?

~ miłego dnia ♡
ksanaru

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie, że kontynuujesz taką serię! Na pewno przydatna :)
    >>alicce-alice.blogspot.com<<

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam pianki venity - aż musiałam sprawdzić Twoje zdjęcia. ja mam dłuższe włosy i zawsze starczyła mi jedna na całą głowię, więc tym mnie zdziwiłaś. a co do oznaczeń - jeśli jeszcze jakąś masz, odwróć do góry dnem, tam masz numer ten sam co na pudełku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wystarczają mi na więcej razy, tu akurat trafiłam na końcówki, stąd wtopa :D

      Usuń
  3. Znam z tej gromadki tylko maskę Kallos - ogólnie bardzo e lubię, chociaż akurat ta wersja była średniakiem :) Nie przybiła moich ulubieńców od nich czyli banana i multiwitaminy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z Kallosa najlepiej sprawdza się mleczna :)

      Usuń
  4. Uwielbiam maski z Kallosa, tej wersji jeszcze nie miałam. Kiedyś próbowałam próbkę żelu pod prysznic z LPM i zakochałam się w jego obłędnym zapachu ;) Mam też ten eyeliner z wibo ;) Jest ok, ale ja po takie eyelinery sięgam tylko kiedy przyklejam sztuczne rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja ogolem bardzo lubie Kallosy, bo mozna je fajnie podkrecic :D ale mam szampon i nie jestem z niego zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne denko! Też zastanawiam się nad wprowadzeniem tej serii u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, uwielbiam ją czytać i uważam ją za najbardziej subiektywną :D

      Usuń
  7. A mi ten żel z le petit narobił niezłych kłopotów. Uczulenie na łokciach, nogach. Od tamtej pory ciężko mi znaleźć żel pod prysznic który by mnie nie uczulił. Zawiodłam się bo zapach ma genialny ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co ty?! a testowałaś inne warianty zapachowe?

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie musisz zostawiać spamu - zaglądam do moich komentatorów. :)

@Way2themes

Follow Me