3/20/2018

Makeup Revolution Soph X.

3/20/2018 11:15:00 PM 9



 Hej! Dziś przychodzę do Was z moim nowym skarbem w kolekcji, a mianowicie paletą cieni - Makeup Revolution Soph X. Jest to coś co chodziło za mną bardzo długo.. Teraz nadarzyła mi się okazja żeby ją mieć i postanowiłam sprawdzić co potrafi.
 Paletka została stworzona we współpracy z youtuberką SophDoesNails i nie powiem - przyciąga do siebie stroną wizualną jak i połączeniem kolorów.




 Paletka zawiera 24 cienie - matowe i foliowe, a wszystko to w plastikowym, ale ładnym opakowaniu z dużym lustrem, które osobiście uwielbiam. W innych paletkach z podobnej półki cenowej trafiałam na lusterka, które były totalnie nieprzydatne - zbyt małe lub takie, które zniekształcały obraz i korzystanie z nich było bardziej utrapieniem niż pomocą.
 Kolorystyka cieni jest dosyć szeroka - od jasnych, delikatnych nudziaków przez kolory intensywne w odcieniach różu, czerwieni, pomarańczy, trafiają się też zielenie i fiolety, aż po ciemne brązy i czerń wpadająca lekko w zieleń. Kolory nie są wcale takie oczywiste jak się wydaje na zdjęciu. Petrol wydaje się być niebiesko-szarym kolorem, a w rzeczywistości jest to odcień fioletu.
 Jest idealna do makijaży dziennych jak i tych mocniejszych - okazjonalnych czy wieczorowych. jeszcze przed tym jak wpadła w moje ręce zastanawiałam się czy na pewno będę używać takich kolorów, a paleta okazała się jedna z bardziej uniwersalnych jakie mam.


rząd górny z bazą, dolny bez bazy


 Pigmentacja dla mnie jest super, szczególnie jak na paletę w tej cenie ( można ją kupić za około 50 zł ). Wymagają bazy, co chyba widać na swatchach, jednak dla mnie to nie problem, bo i tak jej używam za każdym razem. To co je wyróżnia od innych paletek mur to konsystencja - nie są kredowe, a bardzo przyjemne, szczególnie cienie foliowe. ♡ Łatwo się chwytają pędzla i łatwo przenoszą się na oko. Nie tworzą plam, bez problemu się rozcierają, ładnie się mieszają nie tracąc przy tym swojego pigmentu i nie tworząc jednokolorowej plamy. Nie są też cieniami brodzącymi - nie osypują się. Trwałość też jest przyjemna, po całym dniu brokat zostaje na miejscu, nadal pięknie się błyszczy. Maty delikatnie zanikają, ale nadal są , nie rozmazują się, nie zmieniają swojego miejsca, mimo że mam dużą tendencję do tarcia oczu.




 Zdolności makijażowych nie mam, ale zostawiam efekt na oku. jak widać najbardziej polubiłam się z odcieniami różu, to moja największa słabość. ☺
 Podsumowując - świetna robota, paletka przyjemna, kolory ładne i zróżnicowane, cena stosunkowo niska, wygląd palety, duże lusterko - kolejny plus. jeśli mam wskazać jakiś minus to chyba tylko dostępność. Do Polski dotarła stosunkowo późno i nadal nie jest dostępna stacjonarnie.


Jak Wam się podoba, znalazłyście jakiś kolor dla siebie? A może ją posiadacie lub miałyście okazję testować?


~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/16/2018

Eveline - nowa seria odżywek do paznokci.

3/16/2018 11:51:00 AM 15


 Hej! Dziś przychodzę do Was z nowościami firmy Eveline, które testuje już prawie 2 miesiące. W paczce znalazłam nowe odzywki i nie tylko - wszystko do paznokci. W pierwszej chwili byłam trochę zdziwiona i jednocześnie przerażona - jak ja przetestuje tyle rzeczy do paznokci, będę musiała się pozbyć hybryd, jak, dlaczego, za co.. Jednak nie. Po bliższym zapoznaniu się z paczką okazało się, ze jest to seria w dużym stopniu hybrydowa, ale! Część produktów można stosować mając na paznokciach mani hybrydowe. W końcu ktoś pomyślał o hybrydomaniaczkach. ♡




 W paczuszce znalazłam:

  • Eveline, After Hybrid - odżywka utwardzająca do paznokci
  • Eveline, Pro Hybrid - serum regenerujące do paznokci 
  • Eveline, 8w1 Sensitive - skoncentrowana odżywka do paznokci wrażliwych z kwarcem.
  • Eveline, Peel-off sleeping mask - odbudowująco-odżywcza maska do paznokci 
  • Eveline, intensywnie nawilżające serum do paznokci z aloesem.


Eveline, intensywnie nawilżające serum do paznokci z aloesem.

 Produkt na którego widok najbardziej się ucieszyłam, jednak nasze wspólne początki nie należały do łatwych. Jest to serum przeznaczone zarówno do paznokci jak i skórek i tak tez je stosowałam. 
 Opakowanie - bardzo przyjemna tubka z pędzelkiem, jednak jej rozpracowanie zajęło mi trochę czasu. Trudno było mi przewidzieć jak mocno muszę nacisnąć, aby wydostała się idealna ilość serum, jednak doszłam do wprawy i już się lubimy. Pędzelkowe opakowanie - na plus. 
  Konsystencja do złudzenia przypomina mi aloesowe serum do twarzy z Nacomi. Jest dosyć gęste, ale przyjemnie się rozprowadza. W skórki wchłania się ekspresowo, w płytkę trochę dłużej. To co najbardziej mi się spodobało w działaniu, to wygładzenie. Płytka jest cudownie wygładzona i mam wrażenie, ze pomaga też walczyć z przebarwieniami.

Cena: 16,99 / 8 ml.


Eveline, Pro Hybrid - serum regenerujące do paznokci

 Mój zdecydowany ulubieniec z całego zestawienia. Do stosowania zarówno na płytkę, skórki jak i odrosty. Pachnie cudownie, pędzelek ma idealny i działa!
 Serum jest dosyć rzadkie, łatwo się wchłania. Pędzelek jest krótki, lekko ścięty, bardzo wygodnie się nim maluje. Najbardziej lubię je stosować właśnie na skórki i odrost - skórki są zmiękczone, zdecydowanie łatwiej jest je później odsunąć i usunąć, a przede wszystkim wyglądają lepiej, ładniej. Do tej pory moim głównym utrapieniem była masa suchych skórek i przesuszone okolice paznokcia - teraz problem znikł. 

Cena:16,99 / 12 ml


Eveline, Peel-off sleeping mask - odbudowująco-odżywcza maska do paznokci 

 Chyba najciekawszy produkt. Pierwszy raz się spotykam z maską peel off do paznokci i chyba była produktem, który najbardziej mnie zaciekawił.
 Samo działanie jest - płytka faktycznie się regeneruje. Maski można używać na noc lub jako szybką regenerację - na 15 minut i ja własnie ten drugi sposób preferuje. To,co mi się nie do końca podoba to zdejmowanie. Bez względu jaką warstwę nałożę i ile odczekam, to maska nie schodzi cała i resztki muszę usuwać bloczkiem polerskim, co w jakimś tam stopniu narusza płytkę i co z regeneracji jak i tak zdzieram własnie tą wierzchnią warstwę. Pędzelek jest krótki i szeroki, wygodnie się nim maluje, maska stosunkowo szybko zastyga, więc tutaj na plus. Na pewno będę ją testować dalej, spróbuje tez regeneracji nocnej i może polubimy się bardziej. Bez wątpienia jest to produkt ciekawy i warty uwagi.

Cena: 16,99 / 12 ml



Eveline, After Hybrid - odżywka utwardzająca do paznokci

 Odżywka przeznaczona jest głównie do paznokci zniszczonych hybrydą, możliwe jest stosowanie na nawet ekstremalnie uszkodzoną płytkę, ma utwardzać i robi to.
 Efekty widać bardzo szybko, producent zaleca stosowanie jej przez 5 dni, jednak przy zniszczonych paznokciach tyle nie wytrzymuje, pojawiają się odpryski. Tak czy tak - paznokcie są utwardzone i po zakończeniu kuracji paznokcie nie wracają do złego stanu. Pędzelek jest długi i wąski, jednak wygodny i precyzyjny. Jest rzadka, szybko zastyga na paznokciu.

Cena: 16,99 / 12 ml


Eveline, 8w1 Sensitive - skoncentrowana odżywka do paznokci wrażliwych z kwarcem.

 Jedyny zawodnik, którego testu jeszcze się nie podjęłam. Mam spory uraz po podstawowej wersji - po odstawieniu, stan paznokci bardzo się pogorszył, dlatego zwlekam z testem, bo obawiam się podobnego efektu. Jeśli ktoś z Was stosował - dajcie znać w komentarzu jakie są Wasze odczucia. Prędzej czy później się za to zabiorę i kto wie - być może trafi do ulubieńców?

Cena: 13,59 / 12 ml.



 Zostawiam jeszcze kilka zdjęć z testowania, może nie są one zbyt piękne, ale widać mój problem ogromnych, grubych skórek, które przynajmniej już nie są suche oraz maskę. Dajcie koniecznie znać, czy miałyście już okazję testować któryś z produktów, a może planujecie zakup?

~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/13/2018

Poczuj wiosnę we włosach - Rossmann 2+2 - haul.

3/13/2018 02:42:00 PM 20



 Hej! Rossmann udostępnił nam ponownie możliwość wydania pieniędzy na promocji, tak więc jestem i ja - znów przepadłam.. Chociaż w sumie to nie. Jeśli śledzicie moje denka, to widzicie że produktów do włosów zużywam całkiem sporo, a jest to głównie zasługa tego, że mamy podobne typy włosów z mama jak i siostrami i niektóre produkty sobie stoją i używa ich każdy po trochu.
 Promocja dotyczy właśnie ich 'poczuj wiosnę we włosach', niestety znów jest to ten mniej lubiany typ promocji przeze mnie - 2+2 , jednak wcale mnie to nie powstrzymało przed zakupami.. Promocja obowiązuje od dnia 10 marca do 19 marca



Suche szampony. 

  • Batiste, dry shampoo bright & lively floral.
  • Aussie, dry shampoo wash+ blow in a can Kool kiwi berry
 Wybrałam 2 rożne pojemności jak i dwa różne szampony - Batiste znam i bardzo lubię, Aussie jest dla mnie nowością i będzie świetny do torebki. Jak na razie nie do końca wiem co myśleć o zapachu Aussie, chyba nie do końca trafił w mój gust, mam nadzieję, że będzie się sprawdzał lepiej niż pachniał, albo że zapach na włosach będzie inny, przyjemniejszy. W zasadzie po suche szampony nie sięgam zbyt często i staram się ograniczyć ich użycie, bo moje włosy się z nimi średnio lubią, jednak wole mieć co nie co w zapasie w razie czego. 



Odżywki bez spłukiwania.

  • Delia Cameleo, Liquid Keratin - płynna keratyna
  • Schwarzkopf Gliss Kur, Ekspresowa odżywka regeneracyjna
  • Nivea hairmilk, ekspresowa odzywka regeneracyjna
 Tutaj wybór nie był ciężki. Odzywki bez spłukiwania to tak na prawdę główna część pielęgnacji moich włosów poza szamponem, nie lubię masek i odzywek, które muszę spłukiwać, mam kilka wyjątków, jednak mimo wszystko zostaję przy tym wyborze. Z tego zestawienia znam jedynie Gliss Kura - miałam dużo wersji i każda mi się sprawdziła. Od odzywek tego typu oczekuje głównie tego aby pomagały mi z rozczesywaniem i z ujarzmieniem moich włosów. Płynna keratyna to dla mnie coś nowego, producent obiecuje właściwości termoochronne i głównie dlatego wybór padł właśnie na nią. 



Szampony

  • Timotei, eksplozja witalności, szampon z organicznym ekstraktem jagód goji
  • Joanna ultra color system, szampon nadający platynowy odcień
 Te produkty są mi już bardzo dobrze znane i są w mojej łazience od lat. Szamponu z płukanką używa głównie moja mama, jednak jakiś czas temu zaraziła i mnie. Odkąd przestałam ( przynajmniej na razie ) farbować włosy, co jakiś czas pozostałości zmieniają swoje tony i wtedy on przychodzi mnie z wybawieniem. Szampony Timotei lubię, nie każdą wersję i dlatego po cichu liczę że ta się sprawdzi, bo chyba jej jeszcze nie miałam, jednak na ogół moje włosy je lubią, a ja je lubię za zapachy i praktyczne butelki. Tym razem nie stawiałam na totalne nowości jak i nie sięgałam po więcej, bo akurat szamponów w ostatnim czasie przybyło mi całkiem sporo.



Akcesoria

  • For your Beauty, gumki do włosów 
 Bardzo zaskoczył i jednocześnie ucieszył mnie fakt, że promocja obejmuje również akcesoria, więc w moim koszyku wylądowały tez pastelowe gumeczki do włosów. Bardzo je lubię - są trwałe, nie maja metalowych łączeń, nie pękają zbyt szybko, nie rozciągają się i dobrze trzymają włosy. 


A jak tam Wasz zakupy, pokusiłyście się o uzupełnienie swoich kosmetycznych zbiorów? Prawdopodobnie niebawem znów promocja na kolorówkę i w końcu nie będzie to 2+2, a -49%. 

~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/07/2018

Nowe pastelowe kolorki hi hybrid.

3/07/2018 12:35:00 PM 9



 Hej! Zgodnie z obietnica z ostatniego postu - dziś przyszedł czas na pokazanie Wam dokładniej  kolorków lakierów hi hybrid które dołączyły do mojej kolekcji. 
 Tym razem postawiłam na kolory stonowane, pastelowe, bo chyba tych zaczyna mi najbardziej brakować, o ile ostatnio bardzo mocno rozwinęłam ilość odcieni bordo-beżo-nude, to większość jest ciemna i pasuje głównie do jednych tonów, wiec tym razem coś bardziej uniwersalnego!




 Jeśli chodzi o taki całokształt - to co lubię, to co gdzieś mi tam trochę przeszkadza, to w pełni podtrzymuje swoje zdanie z początków testów.
 Pędzelek: średniej długości, dosyć szeroki, rozkłada się w ładny wachlarzyk, mi maluje się nim bardzo wygodnie. 
 Konsystencja: coś co ciężko zdefiniować mi jednoznacznie. Z jednej strony są dosyć rzadkie, bardzo fajnie się je rozprowadza na płytce, ładnie się poziomują, z drugiej jest jakby hmm.. tłusta? Nie wiem czy jest to dobre słowo, jednak mimo swojej rzadkości - nie spływa na skórki, zostaje dokładnie w tym miejscu w którym go zostawimy. No i stosunkowo ciężko się ze sobą mieszają ( np. jeśli robimy ombre), ale dla mnie to nie jest minus.
 Krycie: kolorków miałam już łącznie 6 i na żadnym się nie zawiodłam. Czasem wystarczy jedna warstwa, totalne maksimum to 3.
 Buteleczki: proste, biało-różowe z etykietami, które są bardzo zbliżone do koloru lakieru. Oznaczenia znajdują się również na zakrętce, więc bez względu jak je przechowujemy - zawsze łatwo odnaleźć konkretny kolor. Pojemność buteleczek to 5 ml, czyli mniejsza od konkurencji, ale to również uważam za plus. Przyznaje się bez bicia - nie udało mi się skończyć jeszcze żadnej kolorowej hybrydy..  Do warunków domowych taka pojemność jest zupełnie wystarczająca, a co się z tym wiąże - kosztują mniej. Każdy kolorek kosztuje 20 zł. 
 Utwardzanie: korzystam z różnych lamp - różna moc , światło LED, światło UV i w żadnej lampie nie pojawiły się problemy z utwardzaniem.



hi hybrid 229 Trender Pink

 Jest to typowy pastelowy róż. Trochę się obawiałam, że w rzeczywistości może okazać się trochę 'barbie', plastikowy, ale moje obawy były nie potrzebne. Na paznokciach wygląda bardzo ładnie. Świetnie się komponuje zarówno z ciepłymi jak i chłodnymi odcieniami. Dobrze sobie radzi zarówno solo jak i jako dodatek.
 Jeśli chodzi o krycie, to wymaga dwóch-trzech warstw, w zależności od grubości. 



hi hybrid 421 Elegant Nude

 Najbardziej klasyczny nudziak ze wszystkich, które spotkałam. Bardzo ciężko ująć jego prawdziwy kolor na zdjęciu, tu wydaje się lekko wpadać w róż, ale zapewniam was, ze to czysty, ale jednocześnie w pełni ciepły odcień nude. O ile nie raz używałam słowa 'uniwersalny' w stosunku do rożnych lakierów, to nie ma bardziej uniwersalnego koloru niż ten. nie rzuca się w oczy, idealny dla osób, które z różnych względów nie chcą, nie mogą mieć kolorowych paznokci. 
 Pełne krycie osiąga już po dwóch warstwach.




hi hybrid 349 Crystal Pink

 Czas na ulubieńca! Lakier, który rozkochał mnie w sobie najbardziej. Jeśli chodzi o błyskotki, to niestety ( lub stety ) jestem typową sroką i mój wzrok ucieka w stronę wszystkiego co się błyszczy. Producent wspomina, ze jest on transparentny, jednak ja bym go nazwała półtransparentnym, bo jak widać ma lekko szare zabarwienie. Posiada drobiny, które nawet w najmniejszym świetle opalizują na różne odcienie różu. Znów ubolewam nad tym, ze zdjęcia oddają tak mało.. 
 Poza efektem solo, chciałam pokazać również jak wygląda w połączeniu z kolorowymi podkładami i tutaj znów ciśnie mi się na usta słowo 'uniwersalny' , ale to widać - zgrał się i z nudziakiem, i z różem. 
 To na co ja osobiście zwracam uwagę w brokatowych lakierach i co jest dla mnie bardzo ważne, to jak rozkładają się drobinki i tu znów ma plusa - na kolorowych podkładach jest jedna warstwa i jak widać - drobiny rozkładają się bardzo równomiernie, a wcale nie zajmuje to dużo czasu, wystarczy jedno konkretne pociągnięcie. 




 Jestem ciekawa, który lakier miałby szansę się stać Waszym ulubieńcem, a może któryś z nich już zasilił Wasze kolekcje? I to by było na tyle, zostawiam jeszcze raz efekt jaki dają wspólnie na paznokciach, dla tych którzy nie widzieli poprzedniego postu : Nudziakowy błysk z hi hybrid 

~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/04/2018

Nudziakowy błysk z Hi Hybrid.

3/04/2018 02:41:00 PM 15



 Hej! Dziś przychodzę do Was z trochę inną stylizacją niż zazwyczaj - bardziej delikatną i dziewczęcą. Dobrą na różne uroczystości, lub zwyczajnie dla osób, które nie lubią paznokci w mocnych kolorach. Postawiłam na bardzo uniwersalny odcień nude w połączeniu z pastelowym różem i delikatny brokatem, który wygląda bardzo niepozornie, ale w świetle potrafi dać genialne efekty. 




 Lakiery, które wykorzystałam do stylizacji to:

 O samych lakierach nie będę dziś opowiadać, bo są warte tego, aby poświęcić im cały post, szczególnie moja ulubiona błyskotka. Baza i top jakie mi tym razem posłużyły, to również hi hybrid base i hi hybrid top no wipe. Jeśli chodzi o zdobienia, to wykonałam je pierwszym lepszym pędzelkiem, nie były planowane, to był zupełny przypadek, że znalazły się na paznokciu, ale mi się spodobały, więc postanowiłam je zostawić. Crystal Pink tym razem położyłam na podkład z Elegant Nude , żeby lepiej zgrał się z całością. I cóż - tyle wszystkiego, gotowe!
 I chyba nie będę Was dłużej zanudzać moim marudzeniem, zapraszam do obejrzenia fotek. ツ




 Moje pierwsze wrażenie o lakierach, efektach jak i całym zestawie startowym możecie przeczytać w poście:


~ miłego dnia ♡
ksanaru

3/02/2018

Denko - luty 2018

3/02/2018 02:38:00 PM 10



 Hej, cześć i czołem! Nowy miesiąc jak zwykle skutkuje opróżnieniem pudła z pustymi opakowaniami i własnie z takim postem się dziś melduje!
 Zmieniłam trochę formę denka, mianowicie 90% saszetkowych produktów pozbywam się od razu, postanowiłam się bardziej skupić i na testowaniu i na recenzjach głównie produktów pełnowymiarowych. Kolejny aspekt jest taki, ze jednak te saszetki troche mi w tym denku paskudzą, tak więc - od dziś ich nie ma!
 Jeśli chodzi o samo zużycie, to jestem całkiem zadowolona. Denko duże nie jest, w zasadzie bardzo 'podstawowe', ale ubywa, a nowości mam malutko, wiec więcej zużywam niż kupuję - w końcu. ♡



Włosy

  • Jantar, odzywka do włosów zniszczonych - stosowałam ją razem z siostra i u nas kompletna klapa. Miała zapobiec wypadaniu, a spotęgowała ten problem. Dodatkowo mam wrażenie, ze podrażnia skórę głowy. Na plus jedynie wygodne opakowanie i to, ze ułatwia rozczesywanie włosów, ale to tyle. Dla mnie kiepsko..
  • Timotei, szampon świeżość i czystość 2w1 - bardzo lubię jego działanie, bardzo lubię jego opakowanie z dozownikiem. Jest delikatny, nie podrażnia skóry głowy, dobrze oczyszcza włosy, fajnie się pieni i fajnie odświeża. Cały jest fajny, nie mam zastrzeżeń, kupie ponownie. 


Pielęgnacja ciała 

  • BingoSpa, balsam do stóp ze skłonnościami do pocenia - był taki sobie. Chyba największym jego plusem było całkiem fajne nawilżenie, konsystencja i zapach. Nie działam na raczej na problemy z potliwością, mimo że mój problem nie jest jakiś ogromny. Plusik łapie za praktyczne opakowanie z pompką.
  • Tony Moly Pokemon, krem do rąk - już długo chciałam go przetestować i w końcu mi się udało. poszedł bardzo szybko, pokochałam jego zapach, który utrzymuje się na dłoniach - śliczny, brzoskwiniowy! Nawilżenie jest. Może nie głębokie, ale działa. Bardzo chętnie dorwę się do innych wersji zapachowych.


Kapeli

  • Isana, gruszkowy żel pod prysznic - kocham jego zapach. nie wiem dlaczego gruszka to taki mało popularny zapach wśród kosmetyków - wykupiłabym wszystko. Sam żel sprawdza się w porządku. Całkiem fajnie się pieni i nie wysusza skóry. 
  • Isana, Lemon Taste pianka do mycia ciała - kolejny hit, uwielbiam go za konsystencję - piankowa chmurka, która dosłownie otula, oraz nie mogłoby być inaczej - za zapach. Pachnie bardzo przyjemnie, porównywalnie do cytrynowego ciasta. Czuć cytrynę, ale nie jest to taki kwaśny, cytrusowy zapach, a złagodzony, kremowy. Nie wysusza skóry, ale tez jakoś szczególnie nie pielęgnuje. Czekam na kolejne wersje zapachowe ( róża to nie moje klimaty, więc jej nie chce - wąchałam, nie podoba mi się.)
  • The Body Shop, musująca kula do kąpieli - bardzo przyjemna, typowa kula która musuje i barwi wodę. Nie zauważyłam działania pielęgnującego, ale też nie wysusza skóry.Z kształtu trochę bardziej przypominała pastylkę.


Paznokcie

Tu nie będę się rozpisywać, bo oba produkty pojawiają się u mnie cyklicznie 
  • Zmywacz do hybryd Delia, który jest moim ponadczasowym faworytem
  • Cleaner Semilac, który spełnia swoje zadanie. 


Akcesoria 

  • Busy Bee Candles - Cotton Candy - nie dawno po raz pierwszy miałam do czynienia z tymi woskami i mi się spodobały. Opakowanie jest praktyczne, w środku znajduje się kilka fasolek ( u mnie było ich 5, najmniejsza wersja). Zapach jest bardzo intensywny i dodatkowo piękny - wata cukrowa była genialna. Jeśli ktoś nie zna tych wosków i chciałby o nich poczytać, dajcie znać - chętnie napisze post o zapachach z którymi miałam styczność.


 A jak tam Wasze denka? Miałyście któryś 'z moich' produktów, jak sprawdziły się u Was? ツ

~ miłego dnia ♡
ksanaru

@Way2themes

Follow Me