11/19/2018

Affect Pure Passion - ślubny ideał czy twardy orzech do zgryzienia?

11/19/2018 02:30:00 PM 6

 Hej! Zbierałam się do tego postu już długo, ale w końcu nadszedł ten czas. Affect Pure Passion jest paletą stworzoną przy współpracy z Karoliną Matraszek. Bardzo długo mi się podobała, bardzo długo do niej wzdychałam, aż w końcu mój dylemat zakupu się rozwiązał - udało mi się ją wygrać na Dresscloud . Kolorystyka jak dla mnie jest idealna, uniwersalna, stąd też chęć posiadania. przed sporą część osób jest określana jako idealna paleta ślubna własnie ze względu na kolorystykę. 


 Paleta jest zamknięta w kartonowym opakowaniu z magnetycznym zamykaniem. Z zewnątrz w zasadzie niczym się nie wyróżnia wśród innych palet. Nie posiada ona lusterka, w środku znajduje się 10 cieni o różnych wykończeniach.


 Kolorystyka jest bardzo uniwersalna, możemy tu znaleźć różne odcienie brązu, beż, biały oraz czarny cień, złoto i różowy duochrom. Z założenia paleta ma być odpowiednia zarówno do makijaży dziennych jak i wieczorowych i tak faktycznie jest .


 Pigmentacja cieni jest ich największa zaletą zaraz po pięknych kolorach. Wszystkie wyżej widoczne swatche to zaledwie jedno pociągnięcie palcem. Osobiście jestem zachwycona najbardziej napigmentowaniem cieni najjaśniejszych oraz tego pięknego złota!
 Niestety dla mnie ten pigment okazał się trochę zabójczy - jest aż za dobry przez co ciężko mi się z nią pracuje. Blendowanie nie jest trudne, jednak trzeba na nią uważać i moim zdaniem ( osoby mało doświadczonej ) nie jest to paleta dla osób, które dopiero uczą się zabawy z makijażem.
 Trwałość jest dosyć przeciętna biorąc pod uwagę półkę cenową. Bez względu czy cienie zostaną nałożone na bazę czy nie, nie trzymają się jakoś wybitnie długo.


 Największy zawód jednak sprawia osypywanie.. Na zdjęciu widać lekkie dotknięcie palcem podczas robienia swatchy i od razu cień znajduje się wszędzie wokół. Przy nakładaniu go na oku po odpowiednim usunięciu jego nadmiaru nie jest to bardzo odczuwalne jednak jest to kolejna kwestia w której trzeba mieć się na baczności..

 Podsumowując - jest to dobra paleta, jednak mi nie pracuje się z nią zbyt komfortowo. Poza osypywaniem spełnia w zasadzie wszystkie obietnice producenta, jednak cieszę się, ze wpadła w moje ręce przypadkiem i nie musiałam wydawać na nią pieniędzy, bo w takim wypadku chyba bym żałowała. Aktualnie dalej uczę się z nią pracować i mam nadzieję, że nadejdzie moment w która ją pokocham. :)

 Przy okazji zapraszam na Dresscloud *klik* gdzie każdy z Was może wygrać coś dla siebie! 



11/08/2018

Mat i błysk - najlepsze połączenie.

11/08/2018 02:23:00 PM 7


 Hej! Dziś będzie szybko i prosto, ale tak bardzo lubię to połączenie, ze nie mogłam się oprzeć, aby go tu nie zostawić. ♡
 Mowa o dwóch lakierach z Semilaca - 159 Yasmin Kiss oraz 094 Pink Gold. Jaśmin pojawił się już na blogu, jesli chcielibyście dowiedzieć się o nim więcej to zapraszam tu - *klik* .
 Pink Gold to dosyć specyficzny osobnik o ciężkim do określenia kolorze. Podkład jest transparentny z delikatnym, ale ciemnym zabarwieniem w kolorze mieszanki bordo i różu, drobinki są złote co w połączeniu daje cudowny efekt. Do pełnego krycia wystarczą mu 2 grubsze lub 3 cieniutkie warstwy co mim zdaniem jest dużą zaletą, bo nie potrzebuje żadnego podkładu.
 Do wykończenia użyłam dla mnie nowości - Neonail dry top matte. Do tej pory korzystałam z Rosalinda, z którego nie do końca byłam zadowolona, bo nie zawsze dawał pełny mat. Top Neonail przetestowałam już na kilku łapkach i efekt jest super, jednak pojawia się delikatne pieczenie podczas utwardzania. Nie odkryłam jeszcze zależności dlaczego tak się dzieje, ale występuje praktycznie zawsze przy pierwszym kontakcie z lampą. 




11/01/2018

Denko wrzesień/październik 2018

11/01/2018 01:44:00 PM 10

 Hej! Ponownie zjawiam się z denkiem. Tym razem z dwóch miesięcy - września i października. Trochę się tego nazbierało, więc bez przedłużania - lecimy! 

 Włosy

  • Herbal Essences Argan Oil of Morocco shampoo - kupiłam go bez większych oczekiwań, zgarnęłam z półki pierwszy lepszy pasujący do moich włosów i to był super strzał. Szampon był bardzo fajny, dobrze mył i oczyszczał, nie podrażniał skóry głowy, nie powodował szybszego przetłuszczania się włosów. A same włosy wydawały się być miękkie i odżywione. Będę wracać!
  • Palette, Intensive Color Creme, krem trwale koloryzujący, Szkarłatna Czerwień RV6 - dawno nie miałam tak mieszanych uczuć.. Jest to farba, która dała mi najładniejszy, najintensywniejszy kolor i dodatkowo bez większych problemów pokryła moje ciemne odrosty. Jednak jest to też farba, która śmierdziała najbardziej i zniszczyła moje włosy mocno.. Z efektów jestem zadowolona, ale przez tą bardziej negatywną część - nie wrócę do niej. 
  • Organic Shop, Grape & Honey, Soft Shampoo - z innych wariantów tego szamponu byłam bardziej zadowolona, ten nie jest zły, ale też nie zrobił na mnie większego wrażenia. Mam mocno mieszane uczucia, bo raz moje włosy wydawały się być zadowolone, innym mniej. Dodatkowo opakowanie nie posiada żadnego dozownika, cokolwiek, mamy tylko duży otwór z którego korzysta się nie do końca komfortowo.

 Pielęgnacja ciała

  • Balea Moonlight Fever, pianka do golenia - producent mówi, że jest to zapach nocy letniej. Trochę się zgadzam, w każdym razie jest to zapach mocno perfumowany, który do złudzenia przypomina mi zapachy playboya - kobiecy, słodki, zmysłowy. Myślałam, ze w kosmetyku do depilacji będzie to zapach na dłuższa metę drażniący, jednak pianka skończyła się na tyle szybko, że zapach nie zdążył mi się znudzić. Całokształt na plus. 
  • Balea, Born to be Lazy, Duschgel - bardzo przyjemny żel pod prysznic w uroczym opakowaniu. Zapach był bardzo przyjemny, przypominał mi trochę owocowe żelki. Nie wysuszał skóry, nie miał większych właściwości pielęgnacyjnych. 
  •  Isana, Aroma Dusche, Duschgel mit Blutorange - żel pod prysznic o zapachu czerwonej pomarańczy i mięty. Bardzo żałuję, że zapach był tak słabo wyczuwalny, bo jest piękny. Sam żel podobnie jak powyższy - ładnie pachnący przeciętniaczek. 
  • Yope, Naturalne mydło do rąk `Kokos i mięta`- jestem trochę zawiedziona. Bardzo słabo się pieniło, zapach kompletnie nie trafił w mój gust, znacznie przeważał kokos, mięty nie czułam w ogóle. Nie wysusza rąk, zapach na szczęście utrzymuje się krótko. Tutaj podobało mi się chyba tylko opakowanie, niczym innym nie zostałam zaskoczona i spodziewałam się czegoś więcej. 

Paznokcie 


  • Hi hybrid, folie do usuwania lakieru hybrydowego - długo się zastanawiałam czy jest to niepotrzebny gadżet czy coś bardzo przydatnego. Na co dzień używam gumowych nakładek wielorazowego użytku, jednak gotowe kompresy przydały się przy grubszych palcach, na które nakładki się nie mieściły. I w sumie to tyle. Folia jest dobrej jakości, ale myślę, ze zwykła folia aluminiowa daje taki sam efekt za znacznie niższą cenę. 
  • Hi hybrid nail cleaner - zwyczajny, po postu. Dobrze odtłuszczał, wygodne opakowanie. 
  • Delia, zmywacz do lakieru hybrydowego - mój hit, który pojawia się tu bardzo często. 

 Kolorówka 

  • Rimmel, match perfection, podkład do twarzy - używany przez długi czas przeze mnie jak i aktualnie przez moją siostrę. Dobry dla bladziochów ze względu na jeden z jaśniejszych odcieni na półce drogeryjnej. Lubi podkreślać suche skórki, krycie ma całkiem fajne, nie zapycha. 

Woski

  • Yankee candle, Riviera escape - przez producenta opisywany jako elegancki zapach nadbrzeżnej promenady, wzdłuż której ciągną się połyskujące w słońcu ukwiecone wzgórza. W znacznej części się zgadzam. Obawiałam się tu zapachu typowo łazienkowego, a dostałam coś cudownego, żal było mi go kończyć i z chęcią będę do niego wracać. 
  • Busy bee candle, harvest moon - 'Początkowe nuty świeżej gruszki, soczystych jagód, oraz intensywny aromat ananasa dopełniają szyszkojagody i eukaliptus, a wszystko to wykończone bazowymi nutami cedru, daglezji zielonej, świerku i egzotycznego białego piżma' - faktycznie tak jest i jak dla mnie chyba za dużo się tu dzieje. Wosk bardzo intensywny, polecam używać w małych ilościach. 

A jak tam Wasze zużycia miesięczne?
Znacie któryś z wymienionych kosmetyków lub akcesorii? 



@Way2themes

Follow Me