Bell Queen of the Night | seria pod lupą
Hej! dawno nie znalazła się tu żadna marka ani seria pod lupą, nie trafiło mi się nic wartego uwagi aż do teraz.
Bell miało już wiele limitowanych kolekcji, ale żadna jakoś szczególnie nie przypadła mi do gustu. nie miałam też chyba innych kosmetyków tej marki poza Eyelinerem, który był przeciętny.
W moje ręce wpadły 4 produkty z serii Queen of the Night i uważam, ze warto napisać o tych produktów kilka słów.
Zdecydowałam się na zakup 4 produktów - 3 płynne matowe pomadki oraz glitter do powiek, jego planowałam użyć nie tylko według zalecenia producenta, ale też do paznokci.
Wszystkie pomadki mają świetny pigment. Każda z nich dobrze kryje i równomiernie się rozprowadza.
Ogromny plus łapią za aplikator - wygląda zwyczajnie, ale jest idealny. Zazwyczaj mam problem z równym malowaniem ust, a w przypadku tych pomadek idzie bardzo sprawnie i nie potrzebuje pomocy konturówki.
Trwałość jest dobra, nie zachwyca, ale pomadki nie wżerają się też tak mocno w usta jak inne matowe płynne pomadki o świetnej trwałości - coś za coś, te są bardzo komfortowe.
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 01 Mocha Beige |
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 01 Mocha Beige |
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 02 Taupe Beige |
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 02 Taupe Beige |
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 03 Berry Beige |
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 03 Berry Beige |
Bell - Queen of the Night, Shimmering Glitter, Sypki brokat, nr 01 Silver Rose |
Kolor jest cudny, delikatne srebro-lila.
Nie mam mu totalnie nic do zarzucenia, jedyne dwie wady są takie jak w przypadku innych takich produktów - wymagają dobrego kleju i dosyć mocno się sypią. Ja używam pod niego NYX Glitter Primer i wszystko trzyma się bez zarzutu. :)