12/14/2019

Bell Queen of the Night | seria pod lupą

12/14/2019 07:08:00 PM 4

 Hej! dawno nie znalazła się tu żadna marka ani seria pod lupą, nie trafiło mi się nic wartego uwagi aż do teraz. 
 Bell miało już wiele limitowanych kolekcji, ale żadna jakoś szczególnie nie przypadła mi do gustu. nie miałam też chyba innych kosmetyków tej marki poza Eyelinerem, który był przeciętny. 
 W moje ręce wpadły 4 produkty z serii Queen of the Night i uważam, ze warto napisać o tych produktów kilka słów. 


 Zdecydowałam się na zakup 4 produktów - 3 płynne matowe pomadki oraz glitter do powiek, jego planowałam użyć nie tylko według zalecenia producenta, ale też do paznokci. 


 Wszystkie pomadki mają świetny pigment. Każda z nich dobrze kryje i równomiernie się rozprowadza.
 Ogromny plus łapią za aplikator - wygląda zwyczajnie, ale jest idealny. Zazwyczaj mam problem z równym malowaniem ust, a w przypadku tych pomadek idzie bardzo sprawnie i nie potrzebuje pomocy konturówki. 
 Trwałość jest dobra, nie zachwyca, ale pomadki nie wżerają się też tak mocno w usta jak inne matowe płynne pomadki o świetnej trwałości - coś za coś, te są bardzo komfortowe. 

Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 01 Mocha Beige
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 01 Mocha Beige

Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 02 Taupe Beige
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 02 Taupe Beige
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 03 Berry Beige
Bell - Queen of the Night, Velvet Mat Liquid Lips, nr 03 Berry Beige
Bell - Queen of the Night, Shimmering Glitter, Sypki brokat, nr 01 Silver Rose
  Pomadki są super, ale nie zachwyciły mnie tak jak brokat, to dopiero jest cudo! Wybrałam odcień 01 Silver Rose, głównie dlatego że z ciemnymi nie umiem pracować, a drugi własnie był ciemny.
 Kolor jest cudny, delikatne srebro-lila. 
 Nie mam mu totalnie nic do zarzucenia, jedyne dwie wady są takie jak w przypadku innych takich produktów - wymagają dobrego kleju i dosyć mocno się sypią. Ja używam pod niego NYX Glitter Primer i wszystko trzyma się bez zarzutu. :)


  Moje umiejętności makijażowe nie są zbyt wybitne, ale zostawiam zdjęcie - może komuś się przyda. :D


11/12/2019

Stylizacja hybrydowa za złotówkę, czy to możliwe? | Lily'Cute

11/12/2019 02:16:00 PM 4

 Hej! Ponownie wracam do Was z perełkami z Alie poniżej dolara. Tym razem moje nowe znalezisko i jednocześnie mała miłość - lakiery hybrydowe Lily'Cute. Ich cena zazwyczaj waha się między 1 a 2 zł, więc w porównaniu do hybryd dostępnych na polskich rynku jest bardzo niska. 


 Zamówiłam 3 lakiery, nie spodziewałam się po nich wiele, wybrałam kolory które są raczej sezonowe lub wykorzystywane jako dodatki. Okazało się, że jednak bardzo nie doceniłam ich potencjału i zrobiły na mnie nie małe wrażenie. 

 Zakupisz je tu: *klik*


 Pracuje się z nimi bardzo przyjemnie. Mają świetne krycie, pośrednią gęstość, chociaż są w kierunku bardziej gęstych niż rzadkich lakierów.
 Na początku stworzyłam jesienną zwyczajną stylizację używając 2 zwyczajnych kolorów, aby sprawdzić ich trwałość, a teraz zdecydowałam się na delikatne, ale jednak brokatowe szaleństwo. W połączeniu ze sprawdzoną bazą i topem nie odbiegają trwałością od hybryd dostępnych na polskim rynku. 


 Na wzorniku, w świetle dziennym brokat wygląda dosyć spokojnie, ale w świetle sztucznym holograficzne drobiny pokazują co tak naprawdę potrafi. 
 Na wzornik nałożyłam 2 warstwy bez żadnego podkładu i w zupełności to wystarczyło aby lakier pokrył go równomiernie. 





 Używacie hybryd z Aliexpress, znacie już hybrydy Lily'Cute?

11/06/2019

Paznokcie tworzone płynem do naczyń? | Bubble Nails

11/06/2019 03:53:00 PM 9

 Paznokciowe trendy zazwyczaj mnie omijają, ale nie tym razem! Pojawiło się coś nowego, na początku myślałam, że jest to jakas nowa odmiana wężowej skóry na paznokciu, ale nie! To Bubble nails, do ich wykonania wystarczy płyn do naczyń.
 Nie wierzyłam, że to zadziała, ale nie mów nie dopóki nie spróbujesz. Tak więc proszę bardzo - moje propozycje i kombinacje dotyczące tego trendu. Działa i wygląda całkiem ciekawie. 



 Do stworzenia tego 'dzieła' wystarczy baza, kolor, top ( hybrydowy) i pojemnik z wodą i płynem do naczyń. Efekt ciekawiej prezentuje się po dołożeniu pyłku. 

 Powyżej wykorzystałam czarny lakier, pyłek z efektem szmaragdu z Aliexpress oraz top Provocater No wipe. 


 Jeśli chodzi o kolejność wykonywania działań to najpierw wykonujemy stylizacje hybrydową (łącznie z topem), następnie tworzymy pianę, którą przenosimy na drugą warstwę topu ( tym razem nieutwardzoną ) i wkładamy do lampy, po utwardzeniu zbieramy pianę ręcznikiem papierowym i gotowe. 

 Powyżej użyłam lakieru brokatowego Wibo Opal.


 Efekt wygląda bardzo ciekawie, nie wiem czy jest komfortowy w noszeniu, osobiście nie przepadam za elementami chropowatymi czy odstającymi. 

 Powyżej efekt pyłku-folii kameleon z Aliexpress. 


 Przy najbardziej kombinowanym wzorniku wyszło najsłabiej, chociaż.. Co kto lubi. :) 
Użyłam jasnego lakieru Semilac, pyłku syrenkowego z różowa poświatą oraz tak jak wyżej, topu No Wipe Provocater. 


Jestem ciekawa Waszej opinii - czy podoba Wam się ten efekt i czy może już próbowałyście wykonać swoje wzorniki lub paznokcie. :D


10/30/2019

Paznokcie inspirowane bandaną | Zdobienie paznokci

10/30/2019 10:19:00 PM 4


 Hej! Pewnie każdy z Was kojarzy charakterystyczne chustki, które nie wychodzą z użytku przez co najmniej ostatnie 20 lat. :D
Wzór ten powraca dosyć często, nie tylko na chustach ale również i na t-shirtach, kurtkach jeansowych czy szortach.
Tym razem postanowiłam przenieść go na paznokcie. :)



 Wzorek namalowałam ręcznie, wbrew pozorom nie jest to wcale trudne. Elementy nie musza być symetryczne, ani odtworzone 1:1, liczy się sam klimat!
 Do malowania użyłam cieniutkiego pędzelka zamówionego na Aliexpres oraz zwyczajnej sondy do zdobienia paznokci.



 Produkty, których użyłam w stylizacji:

  • Naonail - Proteinowa Baza 6w1
  • Semilac - 031 Black Diamond 
  • Eveline - 298 Snow White 
  • Neonail - Hard Top



9/21/2019

Paznokciowe (holo)love | My Disco Ball od MylaQ

9/21/2019 05:53:00 PM 0



 Hej. Od dawna jestem miłośnikiem wszystkiego co związane z holo. na blogu przewinął się już holo lakier klasyczny, holo buty. Teraz przyszedł czas na idealne holo hybrydowe, bo po masie testów w końcu znalazłam idealny pyłek!

 O firmie MylaQ słyszałam już nieraz, jednak nie jestem zwolennikiem zakupów online. Jednak ukazała się szansa na testy - MylaQ w Rossmannie, to jest to! Zakupiłam więc 2 lakiery i pyłek - My Disco Ball i to właśnie o nim jest dziś mowa.



  Pyłek w opakowaniu wygląda bardzo niewinnie. Jakaś srebrna, lekko błyszcząca mieszanka. jednak po nałożeniu na paznokieć dzieje się magia!
 Dużym plusem pyłku jest to, ze jest półtransparentny dzięki czemu kupując jeną sztukę możemy stworzyć stylizację w dowolnym kolorze, który będzie się mienił na wszystkie możliwe kolory tęczy.
 Praca z nim jest bardzo łatwa, tafla tworzy się właściwie sama, wystarczy jedna warstwa, która tworzy gładką taflę. Dobrze niezabezpieczony utrzymuje się idealnie, nie ściera się, nie ma żadnych prześwitów. 
 Nie wiem jak Wy - ja jestem zakochana. 


7/05/2019

Paleta marzenie | Nabla Dreamy

7/05/2019 11:00:00 PM 8

 Hej! Jeszcze do niedawna wychodziłam z założenia, że chyba nie ma sensu inwestować takich pieniędzy w drogie, markowe palety, skoro za około 50 zł można kupić już naprawdę coś fajnego. Czy moje zdanie się zmieniło? Otóż trochę tak. Pracując z droższymi paletami widzę ogromną różnicę. 


 Stosunkowo niedawno w moje ręce wpadła nowość ( dla mnie nowość, bo na półkach sklepowych nowością już nie jest ) - Nabla Dreamy. Nazwa wskazuję, że powinna być hitem, opakowanie zapowiada coś bajecznego, czy rzeczywiście taka jest? Znów muszę powiedzieć - tak.
 Opakowanie jest dosyć masywne, bardzo dobrze wykonane. Jest tekturowe, w środku znajduje się lusterko. 


  Kolory są hmm.. Bardzo użytkowe? Wyglądają ładnie i można z nich wyczarować wiele, od delikatnego dziennego makijażu aż pomocny wieczorowy look. Znajdują się w niej zarówno maty jak i coś błyszczącego i właśnie błyskotki zaskoczyły mnie najmocniej. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek trafię na błyszczące cienie, które bez problemu będą się trzymać skóry bez bazy czy matowych cieni, a tu właśnie tak jest.


 Pigmentacja sama w sobie też mnie zaskoczyła, chociaż w zasadzie bardziej trafne będzie powiedzieć - spełniła moje oczekiwania, bo jednak cena niesie je za sobą. Z cieniami pracuje mi się bardzo dobrze. Podoba mi się w nich to że praca z nimi będzie przyjemnością zarówno dla makijażystki jak i totalnego laika. Rozcierają się po kilku machnięciach pędzlem, świetnie się ze sobą łączą. Trwałość jest poprawna, zazwyczaj używam bazy i dopóki nie włączy mi się syndrom tarcia oka to wszystko jest na swoim miejscu.


 Uważam że warto w nią zainwestować, może nie na początek ( wtedy zazwyczaj chcemy uzbierać wszystkie kolory .. :D ) , ale kiedy już znajdziemy swoje ulubione odcienie i własnie ta paleta wpisze się w nasz klimat - warto. 




6/01/2019

Eveline Hybrid Professional 313 Red Passion | Hybrydy z drogerii

6/01/2019 01:59:00 PM 4

 Hej! jakiś czas temu dodałam swój pierwszy post z drogeryjnymi hybrydami, aktualnie mam z nimi już większe doświadczenie i dziś chciałabym Wam zaprezentować mojego nowego ulubieńca i napisać krótko dlaczego właściwie się nim stał. 


Eveline Hybrid Professional 313 Red Passion

 Jest to odcień czerwieni, dosyć ciężki do opisania, z jednej strony jest dosyć ciemny, z innej znów bardzo delikatnie idzie w stronę pomarańczy i maliny, jest bardzo ciekawy, a do tego super klasyczny.


 O opakowaniu czy pędzelku możecie przeczytać więcej w tym wpisie *klik* 
 Ten konkretny odcień urzekł mnie swoją pigmentacją. Z natury jestem leniwcem i łatwo się irytuje, więc każdy kolor który ma fajna konsystencję, jest ładny i ma świetną pigmentację zasługuje na miano hitu. W tym przypadku pełne krycie można osiągnąć już po 1 grubszej warstwie, jest to chyba pierwsza tak dobrze napigmentowana czerwień, w której posiadanie weszłam.


 Sami możecie zobaczyć jak Eveline Hybrid Professional 313 Red Passion  wygląda na paznokciach - dla mnie sztos! :D



4/19/2019

Najjaśniejszy podkład drogeryjny?! L'oreal Infaillible.

4/19/2019 07:19:00 PM 2


 Hej! Promocja w Rossmannie się rozpoczęła i pomyślałam, że podzielę się z Wami moim nowym odkryciem i jednocześnie w moim odczuciu najjaśniejszym podkładem dostępnym w drogerii! :D 
 Jestem okropnym bladziochem, ciężko znaleźć mi podkład, który będzie wyglądał dobrze i nie będzie się odcinał od szyi, właściwie jest to chyba pierwszy podkład, który mogę stosować bez rozjaśniacza lub rozbielania pudrami. Mowa o podkładzie L'oreal Infaillible 24 h fresh wear w odcieniu 005 Perle/Pearl.


 Podkład zamknięty jest w szklanej butelce z pompką o pojemności 30 ml, jak dla mnie jest to wygodne rozwiązanie, mimo że już widzę, że pompkę nie łatwo będzie oczyścić.
 Konsystencja jest dosyć lejąca, szybko zastygająca, dlatego nie radzę zostawiać go zbyt długo nie rozpracowanego. Bardzo polubił się z moją gąbką ( blend it! ) , nie robi smug, nakłada się szybko i gładziutko.


 Kolor jak dla mnie jest idealny. Podkład jest jasny, ma dosyć neutralne tony, jest do kupienia w drogerii, więcej mi nie potrzeba. :D Jedynie cena jak dla mnie jest dosyć wysoka, można go dostać w cenie regularnej za około 65 zł, myślę, ze w drogeriach internetowych będzie tańszy. :)
 Do tej pory używałam podkładu Eveline Liquid HD w odcieniu 005 i na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć różnicę w kolorach, zarówno od razu po nałożeniu jak i po kilku minutach ( roztarty na tatuażu ).
 Krycie jest raczej średnie, delikatnie można je nadbudowywać. Dla mnie w zupełności wystarczające.


 Trwałość podkładu też jest jak dla mnie nienaganna. Ładnie się utrzymuje, nie wchodzi w załamania, nie ciastkuje się, skóra wygląda gładko i co dla mnie równie ważne - nie ściera się. Jestem alergikiem, często wycieram nos, noszę też okulary, które poprawiam.
 Jestem posiadaczką skóry suchej, problematycznej w strefie T i pod tym kontem też nie mam mu nic do zarzucenia. Nie zauważyłam żeby przesuszał moją skórę, podkreślał suche skórki, albo zapychał. Jest bardzo komfortowy i aktualnie trafiana moją listę ulubieńców. :D

 Jestem ciekawa czy macie z nim jakieś doświadczenie, jeśli tak - dajcie znać! :)

3/04/2019

Cien Food For Skin - tanie kosmetyki z Lidla 2

3/04/2019 05:36:00 PM 9

 Hej! Pod koniec lutego Lidl wyszedł nam na przeciw z promocją -50% na i tak tanie już kosmetyki Cien, a dokładniej na serię Food For Skin, która jest oznaczona jako ' vegan friendly ' i większości ma być wykonana ze składników pochodzenia naturalnego. Z racji, że od prawie roku utrzymuje wstrzemięźliwość zakupową to pozwoliłam sobie na kilka kosmetyków. Szczególnie, ze większość z nich ma małe pojemności.



  •  Cien Food For Skin krem do rąk - nawilżenie, z zieloną herbatą - pisałam już o tym gdzie się da i powtórzę też tu - do złudzenia przypomina ma krem z Yope o podobnym wariancie zapachowym. jest gęsty, dosyć dobrze 'zbity'. Wchłania się ekspresowo, nie zostawia po sobie lepkiej warstwy. Nawilża całkiem fajnie, w zasadzie jest nawet jednym z moich faworytów i chyba będę polować na więcej sztuk. :D
  • Cien Food For Skin krem do rąk - odżywienie z papają - tego wariantu jeszcze głębiej nie testowałam, ale pierwsze wrażenia są pozytywne. Jeśli chodzi o konsystencję, to nie różni się od poprzednika, zapach natomiast trochę mnie zawiódł. Mało w nim owoca. 
 Oba kremy były w cenie 1,99 zł / szt.



  • Cien Food For Skin, Płyn micelarny 3w1 do demakijażu twarzy, oczu i ust - odświeżenie z goździkiem - radzi sobie z makijażem, ale nie jest zbyt delikatny. Przy pierwszym kontakcie z oczami zafundował mi pieczenie, na szczęście nie wystąpiły żadne podrażnienia. Makijaż zmywa dobrze, jednak trzeba poświęcić na to trochę czasu. Jest przeznaczony do kazdego typu skóry.
Cena: 3,50 zł




  • Cien Food For Skin, żel-peeling do mycia twarzy - wygładzenie z kokosem -  trochę się obawiałam tego kokosa sugerując się opakowaniem, na szczęście nie jest wyczuwalny. Jak dla mnie pachnie trochę jak chusteczki nawilżone dla dzieci. Nie jest to jakiś super mocny peeling i myślę, że może być spokojnie używany co dzień, nie podrażnia twarzy. Przeznaczony jest do skóry normalnej, mieszanej i tłustej. 
Cena: 3,50 zł



  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z białą glinką i rozmarynem + maska-peeling enzymatyczny do twarzy blask z papają
  • Cien Food For Skin, Maska-peeling do twarzy oczyszczenie z czarnym węglem i trawą cytrynową + Maska do twarzy odświeżenie z zieloną glinką i ogórkiem
 Testowałam tylko wersję zielono-niebieską i jestem zadowolona. Czarna wersja trochę piecze, ale nie podrażnia, więc widocznie tak ma być ( testowałam na 4 domownikach, każdego piekła, każdego w innym miejscu :D ). Druga część maseczki ślicznie pachnie i genialnie odświeża, koi i wygładza skórę. 

Cena: 99 gr / szt 

@Way2themes

Follow Me